Z jednej strony - firma powinna mieć jakieś rezerwy "na czarną godzinę", a nie bankructwo przed oczami po dwóch czy trzech tygodniach przestoju. Z drugiej - nie chodzi jedynie o czas powszechnej kwarantanny. Nawet jeśli przedsiębiorca przetrwa epidemię - co będzie po dwóch, trzech, sześciu miesiącach? Czy powrócą lub pozostaną klienci, czy będą zamówienia? To też należy wziąć pod uwagę.