Nie pojmuję całej tej sytuacji z drukowaniem kart na podstawie ustawy, która nie została jeszcze uchwalona. Ale może być niestety tak jak z początku 2010 roku, kiedy Pan Sasin był zastępcą szefa Kancelarii Prezydenta i 10 kwietnia mieliśmy katastrofę. O jego odpowiedzialności za tamte wydarzenia mało się dzisiaj wspomina.
Tymczasem w ciągu dwóch lat partia rządząca z przeciwieństwa do wyborów korespondencyjnych stała się ich gorącym zwolennikiem ośmieszając przy tym licznych swoich posłów formułujących przez lata zastrzeżenia do tej formy głosowania oraz samego Prezydenta Dudę (który podpisał wcześniejsze ograniczenie tej formy głosowania). Cóż do historii przejdzie także fakt, że jeden z kandydatów w wyborach na 23 dni przed ich terminem odbiera Państwowej Komisji Wyborczej liczne uprawnienia w tej kwestii.
Jak widać dla Prezydenta Dudy uzyskanie przewagi w wyborach wszelkimi środkami to teraz najważniejsza sprawa. A w kwestii ochrony Polaków przed kryzysem nadal niewiele jest pewne...

Kaczynski bezprawiem w koncu doprowadzi do wojny domowej

To ciekawe, bo jeszcze nie jest uchwalona, podpisana, ani ogłoszona w Dzienniku Ustaw ustawa, która ma dopiero przyznać ministrowi ds. zasobów państwowych (Sasin) uprawnienie do wydania rozporządzenia (również ogłaszanego w Dzienniku Ustaw), w którym określony ma być wzór kart do głosowania i pakietów wyborczych.

A produkcja tych pakietów już ruszyła. Kto w takim razie zatwierdził wzór, skoro z punktu widzenia prawa państwowego taki wzór nie istnieje?

Takiego Państwa doczekaliśmy, gdzie nie liczy się żadne prawo, tylko decyzje kierownictwa partii. I to decyzje kierownictwa partii mają decydujące znaczenie dla gospodarki, ustroju, praw obywatelskich, a nie Konstytucja i akty prawne.