• KRM
    14.05.2020 13:43
    Pierwsza jaskółka = nieśmiała, krytyczna opinia o postawie polskich władz wobec Kościoła - wyrażona w komentarzu ks. Lewandowskiego, pod którym jednakże nie przewidziano miejsca na komentarz - niestety wiosny nie czyni.
    Protestować przeciwko dyskryminowaniu wiernych trzeba - i trzeba było - zdecydowanie i głośno.

    Kościół i wierni nie mogą być traktowani tak samo jak pasażerowie autobusów albo klienci sklepów lub salonów kosmetycznych - nie wspominając już o traktowaniu ich gorzej, co ma miejsce w Polsce od 13 marca br.

    Domagajmy się - korzystając ze swoich praw obywatelskich - traktowania Kościoła i wiernych w sposób przewidziany przez państwo polskie w prawie ustanowionym przez to państwo - na zasadach poszanowania jego autonomii oraz niezależności w swoim zakresie, jak również współdziałania z państwem dla dobra człowieka i dobra wspólnego (art. 25 ust 3 Konstytucji).

    Nie ma potrzeby aby Kościół głaskał władze za to co teraz robią (i co robiły przez minione 2 miesiące) - bo nie mamy żadnej pewności, że zrobiły to co najlepsze a nawet nie mamy pewności, że robiły rzeczy dobre. A jak nie mamy moralnej pewności (dobre czy złe) to mamy obowiązek powstrzymać się od działania.
    Powstrzymajmy się więc od chwalenia postępowania władzy świeckiej i skutków tych działań.
    • Fringilla
      14.05.2020 14:34
      A dlaczego wierni mają być traktowani inaczej niż pasażerowie autobusów, czy klienci sklepów (pomijając fakt, że są to ci sami ludzie). Czyżby fakt bycia "wiernym" powodował, że człowieka przestają dotyczyć prawa natury (w tym przypadku zasady rozprzestrzeniania się wirusa). P
      • Anonim (konto usunięte)
        15.05.2020 14:06
        Nie, nie muszą, ale gdyby metodą autobusową liczyć co drugie miejsce stojące i siedzące, to w kościele mogliby być niemal wszyscy ci, co zwykle. Autobus czy sklep z ciągłym przemieszczaniem się i to coraz innych ludzi jest chyba znacznie bardziej niebezpieczny. A i dojazd do pracy niejednej osoby trwa godzinę, więc...
    • Fringilla
      14.05.2020 14:36
      Pan Bóg praw natury nie zmienia. A kościele może być nawet większe ryzyko zakażenia, bo ludzie przebywają ze sobą dłużej i z tego co widzę nie zachowują bezpiecznych odległości oraz wielu (wbrew obowiązującemu prawu) nie zasłania ust i nosa.
      • jarmik
        14.05.2020 22:13
        Ha! Bo gdzie indziej zawsze zasłaniają...!
      • Fringilla
        14.05.2020 22:24
        Nie zasłaniają, ale ludzie, którzy chodzą do kościoła powinni być przykładem do naśladowania dla innych
      • Anonim (konto usunięte)
        15.05.2020 14:08
        I tak, i nie, bo osoby mające trudności zdrowotne w związku z korzystaniem z maseczki czy przyłbicy, zgodnie z prawem mogą ich nie używać, i to bez żadnych zaświadczeń lekarskich, tylko wg własnego oświadczenia. Tak stanowią przepisy... Oczywiście, pozostaje zgodność z prawdą...
      • Fringilla
        15.05.2020 17:04
        Jak najbardziej - to już jest kwestia sumienia każdego człowieka. A ono u ludzi uczęszczających do kościoła powinno być dobrze uformowane... A skoro dużo osób w kościołach nie zasłania ust i/lub nosa, to ograniczenia w liczbie wiernych są jak najbardziej uzasadnione.
      • jarmik
        15.05.2020 17:37
        Jeżeli przestrzegamy ściśle przepisów, zamknijmy też np. supermarkety. Pani ma obsesję na punkcie ograniczania ludziom dostępu do sakramentów i liturgii. Widzę po "argumentach", że wszystko może posłużyć do tego celu. A może to nie obsesja, a zwykły trolling?
      • Fringilla
        15.05.2020 18:59
        Nie, to jest ostrożność. Obserwuję po prostu zachowania ludzi i wyciągam z tego wnioski. Oraz uważam, że należy zaufać tym, którzy troszczą się o nasze dobro
      • Fringilla
        15.05.2020 19:01
        A nie bezpodstawnie krytykować naszych rządzących i biskupów, którzy po prostu dostosowali się do słusznych zaleceń.
  • teofanes
    14.05.2020 13:45
    "Przewodniczący Episkopatu podziękował także kapłanom za odważne towarzyszenie wiernym w czasie epidemii, w ramach nałożonych na Kościół ograniczeń." OCH, NIESTETY, tych odważnych księży było bardzo mało. Większość bezpardonowo zamykała drzwi kościołów przed "nadliczbowymi" wiernymi. Oczywiście, realizowali wytyczne swoich biskupów. Biskupi zaś całkowicie poddali się władzy świeckiej, nie próbując nawet walczyć o większe limity wiernych. Zatem nie ma co mówić o odwadze, lepiej nie usprawiedliwiać swojej mało budującej postawy i przyznać się publicznie, mówiąc "zawiedliśmy was".
    • jarmik
      14.05.2020 22:14
      "Przepraszam" na pewno nie usłyszymy.
    • Fringilla
      15.05.2020 06:23
      @TEOFANES, Otwieranie kościołów dla "nadliczbowych" wiernych nie byłoby odwagą, ale głupotą i narażaniem ludzi na niebezpieczeństwo. A to właśnie ci, którzy obowiązujące przepisy naciągają powinni powiedzieć "Przepraszamy. Zawiedliśmy Was"
      • teofanes
        15.05.2020 10:23
        No tak, tak, w kościele najłatwiej się zarazić - przynajmniej tak twierdzą ateiści. W supermarketach w dniach przedświątecznych kłębili się ludzie (widziałem) i jakoś mniej się "zarażali" niż wtedy, gdyby przyszli w 50 osób na wielkanocną mszę. To są przewrotne, od złego pochodzące argumenty. To tylko pokazało jak mało dla episkopatu liczy się Bóg.
      • Fringilla
        15.05.2020 11:40
        @TEOFANES, nie wiem co na ten temat sądzą ateiści, ale ja wcale nie uważam, że najłatwiej w kościele. Natomiast zdecydowanie większe prawdopodobieństwo zakażenia jest wszędzie tam, gdzie ludzie stoją blisko siebie przez długi czas i nie zasłaniają ust i nosa.
      • Fringilla
        15.05.2020 11:44
        Ludzie, którzy się kłębią gdziekolwiek narażają siebie i innych na niebezpieczeństwo. I porównywanie kościołów do supermarketów w tej sytuacji jest bezsensowne - jeśli w supermarketach ludzie zachowują się nieodpowiedzialnie, to wcale nie znaczy, że należy się tak zachowywać również w kościołach.
      • jarmik
        15.05.2020 14:26
        @ Fringila. Z tego, że ludzie niekiedy wszędzie zachowują się nie odpowiedzialnie ma wynikać, że w kościołach, cerkwiach synagogach i meczetach mamy stosować surowsze przepisy?! Toż to absurdalne!
  • DDANA
    14.05.2020 16:05
    Na całe życie zapamiętałam opowiadanie siostry katechetki w naszej grupie szkolnej (dawno temu). W skrócie brzmiało tak: Przyszła wielka powódź. Bogobojny staruszek modlił się żarliwie do Pana Boga o ocalenie. Pan Bóg zapewnił go, że jego modlitwa została wysłuchana.
    Woda sięga okien parterowych. Podpływa łódka, ratownicy chcą zabrać staruszka. Ten odmawia – Pan Bóg mnie ocali.
    Woda sięga okien pierwszego piętra. Podpływa łódka. Chcą ratować, staruszek odmawia. Pan Bóg obiecał, że mnie ocali.
    Woda zalewa dach. podlatuje śmigłowiec, spuszczają ratownika, żeby zabrał staruszka. Ten odmawia: Pan Bóg wysłuchał moich modlitw i obiecał, że mnie ocali.
    Woda podnosi się jeszcze wyżej, staruszek trafia przed drzwi nieba. Widzi Pana Boga i woła „dlaczego mnie Panie nie ocaliłeś?!” Odpowiedź brzmi: Przecież posłałem Ci dwie łodzie i helikopter.
    Teraz wiem, że to opowiadanie w stylu Bruno Ferrero. Pan Bóg dał człowiekowi ROZUM. Po to, by się nim posługiwał.
  • Atimeres
    14.05.2020 16:49
    Myślę, że ten fakt, iż cywilne władze przejęły inicjatywę w porządkowaniu liturgii kościoła dla ochrony zdrowia i życia w okrese pandemii pewną rolę odegrała bierność kościelnej slużby. Państwa (z rządami przyjaznymi) nie przejęłyby inicjatywy, gdyby ze strony Kościoła ujawniła sie uprzedzająca inicjatywa udziału w ochronie ludzkiego zdrowia i życia także w ramach liturgii. Jest tylko jakby bierna akceptacja cudzych decyzji, a niekiedy objawy regionalnych oporów. Widzę nawet jedno pole do "zagospodarowania".
    Otóż przed wiekami, gdy zauważono, że nad kielichem z winem mszalnym i następnie Krwią Chrystusa krążą muszki owocówki, wymyślono nakrywanie kielicha palką, a to nakrywanie nawet nabrało takiego sakralnego charakteru.
    Teraz co wrażliwsi zauważają, że gdy kapłan/kaplani stoją przy ołtarzu, mówią, modlą sie i działają, wtedy nad postaciami sakramentalnymi krążą nie tylko muszki, ale i tabuny bakterii i wirusów. I co? I nic! Nie ma jakiejś palki, nie ma nakrycia, nie ma maseczki lub przynajmniej przyłbicy przed ustami...
    We Włoszech znów rząd jakoś przekonał czynniki kościelne do zgody na nakładanie maseczki i na odkażanie ampułek, kielicha i okładek lekcjonarza/ewangeliarza itd.
    A u nas, w Polsce, nie można by tu coś zadecydować bez nakazu władz świeckich?
  • jarmik
    14.05.2020 22:13
    Bierność, albo (nieracjonalny w skali) lęk przez pandemią, a może i słaba wiara spowodowały duże szkody, bo niestety wielu było szkodzących. Obawiam się, że nie wystarczy proste "To już wracajcie". Tym bardziej, że nie zauważyłem żadnej pogłębionej katechezy o sakramentach i liturgii, ani choćby prostowania błędów w rodzaju propagawania "wewnętrznej" duchowości, przeciwstawianej "zewnętrznym" sakramentom i liturgii.
    • Fringilla
      15.05.2020 06:16
      @Jarmik, to nie "bierność, lęk i słaba wiara" tylko odpowiedzialność, posługiwanie się rozumem (który jak już wspomniano) jest Bożym darem i troska o zdrowie i życie innych.
      • jarmik
        15.05.2020 10:05
        Posługiwanie się rozumem zakłada stosowanie takich samych kryteriów.
      • jarmik
        15.05.2020 10:07
        A trzeba też pamiętać, że nie chodzi o dostęp do czegoś drugorzędnego, lecz do sakramentów i liturgii.
  • KRM
    14.05.2020 22:19
    Rząd (nawet deklarujący swoją przyjaźń wobec Kościoła) pod żadnym pozorem nie powinien się wtrącać w wewnętrzne sprawy Kościoła takie jak ustalanie liczby wiernych podczas liturgii. Cel nie uświęca środków. Nigdy.

    Być może wystarczyło udzielenie dyspensy od I przykazania kościelnego. Już na przełomie marca i kwietna propaganda zdążyła tak wyprać ludziom mózgi, że ze strachu przed bliźnimi większość wiernych z tej dyspensy skorzystałaby.

    Co do zachowywania wzmożonych środków higieny to bardzo wielu biskupów diecezjalnych wprowadziło stosowne zarządzenia lub dekrety. Szeregowi księża - wbrew niektórym insynuacjom - także potrafią używać rozumu i zastosowali inne wzmożone środku higieny nawet bez nakazu biskupa. Pytanie tylko czy oni także ulegli wszechogarniającemu strachowi przed wirusem? Nie można tego wykluczyć - są przecież ludźmi a strach ma wielkie oczy.
  • wietrzyk11
    14.05.2020 22:20
    Czy Watykan też poddał się władzom świeckim? Czy podejmował decyzje autonomicznie?
  • brunero
    15.05.2020 09:01
    brunero
    Jestem co niedzielę na Mszy i 3-4 razy/tydzień w dni powszednie. Od czasu zniesienia limitu 5 osób, nigdy nie miałem problemu z wejściem na Mszę, byłem u spowiedzi- której podobno nie ma (fakt, nie w swojej parafii, ale chyba nie wszystko musi być poddane pod nos- zwłaszcza sakramenty). Dyskusja, że limity za małe jest tylko bezsensownym biciem piany. Jeśli część wiernych nie wraca jeszcze do Kościoła, to z obawy o swoje bezpieczeństwo (tak to widzę z perspektywy Śląska- wiadomo). Poczucie bezpieczeństwa może byłoby większe, gdyby nie lekceważenie przez część wiernych obowiązku noszenia maseczek. Zmiana limitu raczej nie zachęci tych, którzy maja obawy.
  • Kocór
    16.05.2020 20:45
    Jeżeli według obliczeń we Mszy św uczestniczy 30 % wiernych to nie widzę problemu dotyczącego limitu. A ile ludzi teraz stoi przed kościołem "uczestnicząc" jako widzowie w Liturgii.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
8°C Środa
wieczór
6°C Czwartek
noc
5°C Czwartek
rano
11°C Czwartek
dzień
wiecej »