Cieszę się, bo sw Faustyna wyjednała mi u Bożego Miłosierdzia ratunek. Było to dawno i jeszcze nie była ogloszona świętą ani nawet błogosławioną. I jak zapowiedziała na kartach Dzienniczka, ukazała mi "rąbek nieba", co było dla mnie szokiem szczęśliwym, nie do opisania. Na pewno wielu innym to pokazała ale z jakiegoś powodu nie piszą.