• klucha
    04.03.2010 12:10
    1.Ostatnio byłam na pogrzebie.Podczas udzielania komunii pan grający(neologizm)zapodał przeróbkę oazowej piosenki gitarowej,,dym kadzideł"Przeróbkę gdyż to ,,coś "składało się z rymów częstochowskich i było żałosne:( wirtuoz swój geniusz wycenił na 400 zł.
    I tu dochodzimy do meritum.Wirtuoz jest zatrudniany na czarno,jest samoukiem .Nie ma zielonego pojęcia o pieśniach związanych z liturgia.To bym chyba jeszcze przeżyła.(za wyjątkiem ,,tfurczości własnej"
    Najzwyczajniej jednak w świecie ma również niewielkie zdolności w zakresie gry na organach .Śpiewa w myśl zasady ,,im głośniej ryknę" tym lepiej.
    Co na to proboszcz?Ano pewnie głuchy nie jest.w alternatywie ma jednak zatrudnienie na etacie pracownika,który wprawdzie byłby wyszkolony ale trzeba by z a niego płacić podatek i poddać sie innym przepisom z kodeksu pracy.Chyba nie muszę pisac co wybrał probi?
  • gut
    04.03.2010 15:12
    Czy fatalnie jest z muzyką w Kościele raczej tak, ale ja nie mogę tego powiedzieć o mojej parafii i nie mówię tego że to jest moja parafia serio. Nie chodzi nawet oto, że są u nas jakieś zespoły śpiewające, bo ich nie ma ( pomijając chór)ale mamy organistkę, instrumentalnie świetnie przygotowana, głos ładny, serio mi nic więcej nie potrzeba. Czego nie lubię kiedy pojadę do babci i pójdę tam do kościoła: ryczącego starego basu i takiego starodawnego buczącego dźwięku jakie wydają organy, u nas to nasza organistka takie dźwięki wyeliminowała, to jest właśnie piękne, że jest świadoma tego co robi.
  • A
    04.03.2010 16:31
    Chodzę na niedzielną mszę do różnych parafii, mieszkałam też w kilku miejscach i w żadnym nie były czytane wypominki przed mszą. Może w diecezji katowickiej taki zwyczaj? Za to znam kościoły, gdzie uczy się śpiewu w tym czasie.
  • J.L.E.
    04.03.2010 17:21
    Witam! Sama jestem organistka i osobiscie staram sie szukac ,,zlotego srodka" - wykorzystywac piesni, ktore sa znane, ale i wprowadzac nowe i nikt nie ma nic przeciwko! Nowych piesni-niekoniecznie ,,niskich lotow", bo ,,Dzieki Ci Panie"Bebenka za cos takiego nie uwazam - mozna uczyc! Robimy to przed mszami albo w czasie rekolekcji parafialnych-to jest akurat bardzo dobry pomysl, bo ludzi przez te kilka dni przychodzi sporo, wiec sa dla mnie pomoca, a ci ktorych na rekolekcjach nie bylo stopniowo sie ucza. Co do zatrudniania, to bardzo zlozony temat, chociaz przyznaje,ze ,,klucha" ma nieco racji...
  • gut
    04.03.2010 20:45
    J.L.E to pięknie że Pani wprowadza nowe pieśni to sprawia że ta dziedzina Kościoła żyje. U nas nasza organistka też wprowadza nowe pieśni i wszyscy się z tego cieszą. Jest u nas parę pieśni wprowadzonych przez naszą organistkę, które tak się spodobał, że są już charakterystyczne dla naszej parafii. Widzę, że jedna z sąsiednich parafii też coś takiego wprowadziły.
  • end
    04.03.2010 21:54
    Organista z mojej parafii to człowiek z wyższym wykształceniem muzycznym, a nawet prowadzący przez jakiś czas jakiś zespół muzyczny (rockowy? - nie wiem, ale widziałam kilka razy w tv). I w tym tkwi problem: teraz po powrocie do tak przyziemnej pracy nie dopuszcza ludzi do głosu, nawet stałe części mszy odśpiewuje sam. Lub śpiewa drugą, potem czwartą zwrotkę, a nawet siódmą jakieś pieśni. Od pewnego czasu coraz mniej ludzi próbuje mu towarzyszyć. Mam wrażenie, że kościół jest dla niego dawną salą koncertową, w której jest miejsce tylko dla niego. Niestety.
    Proboszcz nie ma słuchu i mało śpiewa, a kościół ma słabą akustykę (nowy budynek). Jak widać, przyczyn zamierania śpiewu kościelnego może być wiele.
  • gut
    04.03.2010 22:13
    Pozwolę jeszcze się udzielić. W mojej parafii organistka też wszystko śpiewa czy raczej prowadzi ale to nikomu nie przeszkadza ponieważ śpiewamy razem. Z drugiej strony w końcu organista jest od tego aby śpiewał nawet wszystko ważne aby wierni śpiewali a czasami mam wrażenie, że się nie chce.
  • warrior
    04.03.2010 23:07
    Zacznijmy od tego, że organista nie powinien stawać między opisanym wyborem, bo "Krzyżu mój Krzyżu" (sądząc po tytule, bo reszty chyba nie kojarzę) to pieśń pasyjna, a "Pustą samotną drogą" - pomijając już fakt, że to raczej piosenka, a nie pieśń liturgiczna - jest taka bardziej nawróceniowa... Czyli podział mamy jasny: Pustą samotną... do V Niedzieli, potem Krzyżu... i po problemie. A jeśli jednak organista taki problem ma - no to już zadanie dla proboszcza... ;)
  • Antoni
    04.03.2010 23:57
    Dlaczego na katechezach nie uczy się pieśni liturgicznych? Dlaczego na Mszach świętych dla dzieci i młodzieży nie śpiewa sie pieśni liturgicznych tylko piosenki religijne?
  • maciejmakro
    05.03.2010 00:29
    Uczmy się z historii - dobry chór parafialny (czy zakonny) pociągnie każdą pieśń a ludzie się dołączą
  • czemuczemuczemu
    05.03.2010 06:46
    Czemu tu nie ma oceny np. "spoko" ? ja uwazam ze artykuł jest spoko a nie np. dobry, dlatego domagam sie dodania oceny "spoko"
  • lnowaczek
    05.03.2010 10:16
    @Antoni:
    Na Mszach nie śpiewa się pieśni liturgicznych, bo one nie są spoko. Piosenki religijne są za to spoko, więc się je śpiewa. Bo przecież chodzi o to, żeby nawet na nudnej Mszy było spoko. I z przytupem.
  • ja
    05.03.2010 10:54
    Nasz chór wykonuje nikomu nie znane pieśni i wierni siedza jak na koncercie...jak to zmienic?
  • gut
    05.03.2010 12:03
    Ale chór od tego jest aby śpiewał także nie znane pieśni, w Watykanie ciągle śpiewa chór i wcale nie odczuwam jakby był koncert wręcz przeciwnie to jest piękno samo w sobie
    • ania
      05.03.2010 13:54
      ja znalazłam jeden sposób na to, żeby młodzież podczas mszy młodzieżowej śpiewała piosenki z Oazą... trochę się namęczyłam zanim mój pomysł wszedł w życie . ale było warto .:) tłumaczyłam wiele razy Księdzu Wiakremu i moderatorce z Oazy, że trzeba wydrukować młodzieży pieśni, te które śpiewamy... jest logiczne, że jak się nie ma przed oczami tekstu to się nic nie zaśpiewa... i poskutkowało . Nawet Ksiądz był zdziwiony, że cała młodzież śpiewała piosenki ... i nawet wypróbowałam to na Drodze Krzyżowej i też ludzie śpiewali... po prostu trzeba w wydrukowanie piosenek zaangażować albo Księży w parafii albo z Oazy moderatorów.. i to chyba jest jeden jedyny sposób na to żeby ludzie śpiewali...:)

      jest jeszcze jeden sposób ale bardzo kosztowny. zakup rzutnika do parafii i myślę że to jest jeszcze lepszy pomysł . tylko wielu Księży uważa, że to jest wyrzucanie pieniędzy w błoto. zależy czy ktoś chce coś zrobić w swojej parafii czy nie...:)
  • Inge
    06.03.2010 11:04
    W mojej parafii najlepsza oprawa muzyczna jest wtedy, kiedy... nie ma organisty. Ksiądz proboszcz ma niezły głos i potrafi tak zaintonować pieśni, że ludzie podchwytują odpowiedni ton i tempo. Kościół jest malutki i drewniany, ryczące "organy" są w tej przestrzeni trudne do zniesienia.
  • ewa
    09.03.2010 15:27
    W mojej parafii organista wyświetla tylko nr pieśni z "Drogi do nieba" i też wystarcza. Przy okazji dzieci uczą się używać książeczki i jako śpiwnika i modlitewnika. Tyle, że nasz organista jest wyjątkowo dobrym organistą, takie mamy szczęście. W innych parafiach uczestniczenie w liturgii jest jednak pokutą, czasem wielką.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6
12°C Czwartek
noc
9°C Czwartek
rano
16°C Czwartek
dzień
17°C Czwartek
wieczór
wiecej »