• Nick
    06.07.2010 11:57
    Dobry tekst, gratuluję!

    To bardzo zły pomysł.

    Po pierwsze dlatego, że hierarchowie widocznie uważają, że przegląd prasy powinien służyć jedynie pokrzepieniu serc, a nie właściwemu rozpoznaniu sytuacji - w tym także niekorzystnych tendencji i nastrojów wobec Kościoła. Służba informacyjna polega też m.in. na diagnozowaniu, analizowaniu i reagowaniu, co w niektórych sytuacjach stanowi obowiązek wobec opinii publicznej! Ten krytyczny materiał służyć może jako przyczynek do własnych opracowań.

    Po drugie, ponieważ podnosi to koszty funcjonowania coraz liczniejszych (na szczęście!) biur prasowych obsługujących instytucje kościelne. Ten księdza żal, jako rzecznika archidiecezji, ma też wymiar praktyczny. To nie tylko kwestia kosztów zakupu różnych prasowych tytułów, ale też czasu, który zamiast na łowienie ważnych informacji, można już poświęcić na ich analizę i działanie.

    Po trzecie dlatego, że pokazuje to niezrozumienie i lekceważenie hierarchów wobec opinii publicznej i świata mediów. Posiadanie pewnej nawet liczby mediów organizacyjnych w postaci rozproszonych tytułów prasowych, stacji radiowych, telewizycjnych, stron WWW nic nie da, jeśli nie będą one umiały konfrontować się z rzeczywistością, podjąć rozmowę, albo nawet zwyczajną równoważną wymianę zdań.

    Po czwarte dlatego, że zwiastuje niestety tendencję do zamykania się polskiej hierarchii na polską rzeczywistość. Że przez dzielenie mediów na "nasze i inne" pokazuje Kościół jako oblężoną twierdzę.

    Po piąte, ponieważ pokazuje, że hierarchowie nie mają najlepszego zdania o krytycznym i fachowym nastawieniu pracujących w instytucjach kościelnych specjalistach, dlatego zamierza ich chronić przed "wypaczeniem umysłu".

    Po szóste, ponieważ nie podano powodów decyzji można spekulować, że dotyczy to a) nieumiejętności zaradzenia sytuacjom medialnym, które w ostatnim czasie dotyczyły Kościoła w Polsce (skandale erotyczne z udziałem duchownych, różne wątki dyskusji dotyczącej in vitro, konflikt Gądecki/Paetz, niejasności i zarzuty związane z Komisją Majątkową), b) biskupi potwierdzają, że jakaś część tych niekorzystnych informacji jest prawdziwa, c) informacje te wpłynęły negatywnie na jakieś ważne procesy decyzyjne w polskim Kościele i lepiej je ukryć przed "podwładnymi", d) KAI ma problemy finansowe i trzeba ograniczyć jej działalność.

    Nie znalazłem żadnego dobrego uzasadnienia. Ta decyzja episkopatu niczemu dobremu nie służy.
    • Tephilin
      09.07.2010 15:19
      Tephilin
      Nick, dzięki za bardzo dobry głos krytyczny :) Aż dziw bierze, że Twój rzetelny komentarz otrzymał tyle ujemnych głosów. Ale nie przejmuj się tym i komentuj dalej. Takie komentarze z przyjemnością się czyta...
  • Stanisław Miłosz
    06.07.2010 15:43

    A gdyby tak KAI podało imiennie, którzy to księża i biskupi „zwracali uwagę, że w ten sposób do środowisk duchownych docierają głosy krytyki Kościoła, publikowane przez niektóre gazety”?
    Żartowałem.

     

    Problem jest jednak poważny i wieloaspektowy. Tu pozwolę sobie wyrazić jeden z punktów widzenia, wynikający z moich, być może nijak się do rzeczywistości mających wrażeń.

    Otóż mam wątpliwość czy, KAI wiernie referuje intencję tych "zwróceń uwagi"? Czy nie chodziło może raczej o coś zupełnie innego? Na przykład o dobór przez KAI proporcji między "głosami krytycznymi", szczególnie tymi nierzetelnymi lub ostentacyjnie kłamliwymi, a tymi w miarę obiektywnymi i pozytywnymi? Może chodziło o to, że w ten sposób te "głosy krytyki Kościoła" są promowane i nagłaśniane, a bez tej promocji umierałyby śmiercią naturalną? A przez to że są powielane i upowszechniane - mają dla Kościoła wpływ destrukcyjny? Jakiś zły duch mi podpowiada, że intencja "zwróceń uwagi" była właśnie taka.

    Jeśli tak było rzeczywiście, to czy raczej nie powinien to być powód do przemyśleń dla redakcji KAI i jej kościelnych opiekunów, a nie ostentacyjnego "buntu" i wstrzymania wydawania serwisu?

    Może rozwiązaniem byłaby zasada odredakcyjnych sprostowań przy takich nierzetelnych i ostentacyjnie kłamliwych "krytycznych głosach"? Często, przy kłamstwach wracających jak bumerang (jest to właściwie stały zestaw, tylko stosownie do potrzeb podretuszowywany), wystarczyłby link do wcześniejszego sprostowania?

    Wiem, to więcej pracy niż copy-paste, ale coś za coś. Wymagałoby to biegłości w znajomości spraw Kościoła, a z tą nawet u specjalistów nie zawsze jest najlepiej (zakładając, że "wpadki" nie są celowe, bo czasem takie wrażenie też odnoszę). Jest też presja czasu, njus by był njusem musi wyprzedzić inne serwisy informacyjne.

    Apologetyka kiedyś została zarzucona, a czasy nastają takie, że samym świadectwem "jak pięknie oni się miłują" wiara i Kościół się nie obronią (chociażby dlatego że media pokazują tego miłowania się zaprzeczenie, z normalnych dyskusji wewnątrzkościelnych od razu robiąc światowy konflikt). A do współczesnych ludzi trzeba trafiać rozumową argumentacją, dowcipem, czasem nawet (a fuj) szyderstwem. Przeciwnik bowiem wcale nie ustępuje, tylko zamęt w umysłach pogłębia. Zadaniem Kościoła jest przecież niesienie Ewangelii aż do czasów ostatecznych. Zatem jeśli Kościoła nie będzie się bronić, ulegając szatańskiemu podszeptowi, że Prawda sama się obroni, to Kościół zginie jak tuskowe dinozaury. A jego misja zaprzepaszczona.

    • Tephilin
      09.07.2010 15:27
      Tephilin
      "Zadaniem Kościoła jest przecież niesienie Ewangelii aż do czasów ostatecznych. Zatem jeśli Kościoła nie będzie się bronić, ulegając szatańskiemu podszeptowi, że Prawda sama się obroni, to Kościół zginie jak tuskowe dinozaury. A jego misja zaprzepaszczona." Panie Stanisławie! Czasy ostateczne trwają od momentu Wcielenia Syna Bożego: "Wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał niegdyś Bóg do ojców naszych przez proroków, a w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna" (por. Hbr 1,1nn.). Kościół Jezusa Chrystusa jest Kościołem czasów ostatecznych, a nie oblężoną twierdzą! Kościoła nie trzeba bronić, Kościołem trzeba być (Kościół=Wspólnota zwołana przez Boga). A Prawdą jest sam Chrystus. Jego też nie trzeba bronić przed szatanem. Ochraniać trzeba braci najmniejszych, bo cokolwiek im robimy, to robimy to Chrystusowi. Wrogami Kościoła nigdy nie byli ludzie, bo to ludzie są powołani do bycia we wspólnocie z Bogiem i wszystkimi ludźmi.
  • gut
    06.07.2010 16:14
    Dziś takich ludzi nazywa się apologetami tylko problem w tym, że właśnie ich nawet w łonie Kościoła traktuję się jako awanturników, ludzi kłótliwych wiem coś o tym, dziś zalecane jest milczenie. Warto sobie przeczytać w internecie artykuły na ten temat.
  • Tephilin
    09.07.2010 15:12
    Tephilin
    Bardzo dobry tekst! Nasuwa mi się jedna uwaga - zarówno do tekstu, komentarzy, ale też i tego z czym się spotykamy na codzień: Nie zapominajmy, że krytyka (sama w sobie) nie jest pojęciem negatywnym. Ciągle natrafiam na traktowanie krytyki jako coś złego. I to przeraża, ponieważ z zasady ma ona ukazywać co jest złe, aby temu złu można było jakoś zaradzić. Oczywiście nierzetelna czy niesprawiedliwa krytyka powinna być oceniona negatywnie i nazwana wprost krytykanctwem. Ale też niedopuszczalne jest utożsamianie krytykanctwa z krytyką (i odwrotnie). Kiedyś byłem zmuszony wysłuchać kazania pewnego księdza, który mówił, że krytykowanie księży to grzech. Jako, że nie lubię jak mi się wciska kit, to od razu sobie dokonałem szybkiej analizy: skoro krytykowanie księży jest grzechem, to krytykowanie kogokolwiek innego też jest grzeszne, ergo: Jezus przez krytykowanie faryzeuszy zgrzeszył. Wniosek z tego kazania był jeden: ksiądz głupio gada. Od tamtego momentu bardzo zwracam uwagę na to, gdy ktoś zrównuje krytykę z krytykanctwem. Powinniśmy bardziej baczyć na znaczenie słów, których używamy.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
7°C Czwartek
dzień
8°C Czwartek
wieczór
6°C Piątek
noc
3°C Piątek
rano
wiecej »