We wstępie do tekstu autor pisze o wygranej pary homoseksualnej w plebiscycie jednego z tygodników. I zdaje się uważać, że w związku z tym homoseksualizm jest popierany przez przeciętnego Polaka, a przynajmniej przez przeciętnego czytelnika kolorowych pism. Tymczasem nie jest to takie oczywiste. Czytelnicy, którzy zdecydowali się się głosować (dla większości pewnie sprawa nie była warta sms-a)podzielili swoje głosy pomiędzy różne pary. W tej sytuacji zwarte środowisko lobby homoseksualnego miało ułatwione zadanie.