No cóż, dzisiejszy dzień jest przypieczętowaniem pewnej epoki. Było niebyło przez całe moje dorastanie, aż do czasu po-studyjnego papieżem był Karol Wojtyła. Jego pielgrzymki do kraju wyznaczały rytm religijnego życia społeczności w której dorastałem. Wydaje się, że bez niego rewolucja w Polsce nie miałaby tak pokojowego charakteru jaki miała. Choć wiele we mnie sceptycyzmu wobec teistycznej ontologii z pewnością wolałbym aby otaczający mnie ludzie byli człowiekiem filozofii Jana Pawła II, a nie korporacyjnymi zwierzętami jak to ma zazwyczaj miejsce. Obawiam się, że religijna społeczność, która w pierwszej kolejności powinna przyswoić filozofię własnego Przywódcy, raczej skupi się na słodkościach, rytuałach, konfliktach politycznych niż na personalizmie i neotomizmie których wybitnym przedstawicielem był Papież. Mam nadzieję, że Jego spadkobiercy nie skupią się li tylko na kulcie ale poprzez intelektualne zrozumienie Jego filozofii stworzą świat ludzi, który będzie lepszym i który będzie faktycznym dopełnieniem misji Jana Pawła II. Świat który będzie warto naśladować.