Słowa biskupów, jak również doniesienia o dynamice chrześcijaństwa na świecie (w dzisiejszym "Gościu"), w jakiś dziwny sposób zbiegają się z wymową dzisiejszych czytań mszalnych, prowadząc do refleksji nad duchowym stanem Europy. Na chrześcijańskim dotąd Kontynencie wartości takie, jak miłość, mądrość czy piękno zaczynają przeobrażać się w ich karykatury, a przewodnia dotąd idea tolerancji przemienia się w jej dokładne przeciwieństwo (właśnie czytałem o kolejnym skazaniu jakiegoś Anglika za słuchanie Biblii na CD w miejscu publicznym). Ale i w samym sercu Kościoła widać ten problem - nawet głoszone Słowo miewa czasami jakiś głuchy podźwięk, przypominając przemówienia z czasów PRL-u: byle mądrze i składnie brzmiało, choćby nikogo nie porwało...
Rano oglądałem ciekawy film o początkach cywilizacji – była tam ciekawostka o mało znanej kulturze Galamantów, którzy w zmyślny sposób nauczyli się czerpać wodę z podziemnych złóż Sahary – podziemne sztolnie zapewniły im dobrobyt na długie lata. Jednak zabrakło przezorności, że nie są to źródła niewyczerpalne - woda nie była szanowana, kres dobrobytu był zatem przesądzony...
Dokąd zmierza dzisiejsza Europa - równie zasobna, co duchowo wydrenowana? Czy obecny stan zastoju nie jest rezultatem wcześniejszego triumfalizmu czy też obecnego wygodnictwa i sformalizowania w życiu naszego Kościoła? (za co odpowiedzialni jesteśmy wszyscy - każdy w innym zakresie). Czy zabierając się do nowej ewangelizacji, nie powinniśmy z tego wyciągać wniosków?...
Rano oglądałem ciekawy film o początkach cywilizacji – była tam ciekawostka o mało znanej kulturze Galamantów, którzy w zmyślny sposób nauczyli się czerpać wodę z podziemnych złóż Sahary – podziemne sztolnie zapewniły im dobrobyt na długie lata. Jednak zabrakło przezorności, że nie są to źródła niewyczerpalne - woda nie była szanowana, kres dobrobytu był zatem przesądzony...
Dokąd zmierza dzisiejsza Europa - równie zasobna, co duchowo wydrenowana? Czy obecny stan zastoju nie jest rezultatem wcześniejszego triumfalizmu czy też obecnego wygodnictwa i sformalizowania w życiu naszego Kościoła? (za co odpowiedzialni jesteśmy wszyscy - każdy w innym zakresie). Czy zabierając się do nowej ewangelizacji, nie powinniśmy z tego wyciągać wniosków?...