Dzieje naszej religii obfitują bowiem w doświadczenia dialogu międzyreligijnego oraz tzw. inkulturacji i akomodacji, tj. przyjmowania do chrześcijaństwa różnych elementów i wartości tkwiących w religiach niechrześcijańskich i w ukształtowanych pod ich wpływem kulturach. Religie te także są wyrazem poszukiwania człowieka przez Boga i Boga przez człowieka; postrzeganie ich jako dzieła czy narzędzia szatana byłoby sprzeczne zarówno z doświadczeniem, jak i z nauką Kościoła, który od Soboru Watykańskiego II dostrzega w nich autentyczne pierwiastki prawdy, dobra i świętości
Ten fragment będzie wykorzystywany przez wszelkiej maści sekty do usprawiedliwienia ich działalności wśród katolików.
A dokument, cóż, słuszny jak najbardziej, ale momentami ma się wrażenie, jakby ktoś napisał, że zło jest na świecie, ale już nie bardzo chciał pokazać palcem o czym konkretnie mówi.
No niestety ten fragment będzie wykorzystywany nie tylko przez sekty. Efektem takiego postrzegania innych religii jest ich relatywizacja, stosowana także bezmyślnie przez niektórych księży. A powinno być krótko i jasno - "Wybór należy do Ciebie, ale Zbawienie jest TYLKO w Chrystusie! A nie żadnym Mohomecie, Buddzie czy innym Manitou"
Oddalenie od życia parafialnego i rodziny sprzyja zaplątaniu w niebezpieczne grupy, czy praktyki. Warto jednakże zadać pytanie, czy parafia nie "oddala" się od potrzebującego? Jeśli człowiek w lokalnej wspólnocie nie znajduje odpowiedzi na ważne pytania, lub, co gorsza, nie ma nawet możliwości ich wyrażenia - szuka gdzie indziej... Zagrożenia wiary to także wyzwanie dla duszpasterzy i każdego z nas, by nie zaginęła choćby jedna owieczka z naszej owczarni. Parafrazując A. Cenciniego: Ludzie szukają wody. Budujmy studnie i zapraszajmy ich. Inaczej zaczną pić z innych studni, nawet tych zatrutych...
Drodzy Biskupi, jesteście spóźnieni o kilka lat.To nie zwykli ludzie są nieświadomi zagrożeń, ale Wy Biskupi. Reagujecie o wiele lat za późno, gdzie dotąd byliście, aby strzec powierzonej Wam Owczarni?. Piszecie,że sytuacja nie jest nowa w Kościele,bo i w pierwszych wiekach chrześcijaństwa istniały tego typu zjawiska, tak, ale w środowisku pogańskim, a nie wewnątrz wspólnot chrześcijańskich, nie wśród ochrzczonych.Iluż Biskupów było informowanych,że medytacje Dalekiego Wschodu nie są do pogodzenia z Duchem Jezusa Chrystusa,a nie reagowaliście! To jest wielka odpowiedzialność. Dlaczego pozwalacie,aby w Kościele propagowano medytacje zen.To ludzie świeccy są bardziej świadomi zagrożeń, bo to oni odważnie przeciwstawiali się złym zjawiskom w Kościele.Wasza odpowiedzialność jest wielka, bo nie strzegliście czystości wiary !!!
Mam 22 lata i krecilem sie po swiecie przez wiele miesiecy. Mam sporo znajomych. I NIGDY nie slyszalem aby ktos z nich wstapil do sekty. Mi tez nigdy tego nie proponowano. Sekty to zjawisko marginalne. Zagrozenie dla europejskiego chrześcijanstwa jest wieksze. Jest to islam, ktory staje sie niesamowicie popularny w europie i na Wyspach. Tego procesu nie sie zatrzymać. Dodatkowo pamietajmy, ze odejscie od wiary popularnej w regionie nie jest niczym zlym o ile pozostajemy dobrymi ludzmi. Do tego zaden Bog nie jest potrzebny. :) Pozdrawiam cieplo.
A wyznawcy z credo "Tusku musisz!", to nie sekta? Pełną gębą sekta. Psychozmanipulowani, finansowo coraz bezwględniej skubani by "kapłanom" żyło się lepiej, w permamentnym stanie zgrożenia powrotem kaczyzmu, jak lemingi gotowi na oślep w przepaść skoczyć za swym guru wiodącym ku Zielonej Wyspie.
Wcale nie trzeba Młocie po świecie wędrować by sekty uświadczyć. Masz ją w zasięgu ręki. :)
Aha, a nie tylko dobrymi chęciami, ale dobrymi ludźmi piekło jest brukowane. To a propos zbędności Boga.
Dzieje naszej religii obfitują bowiem w doświadczenia dialogu międzyreligijnego oraz tzw. inkulturacji i akomodacji, tj. przyjmowania do chrześcijaństwa różnych elementów i wartości tkwiących w religiach niechrześcijańskich i w ukształtowanych pod ich wpływem kulturach. Religie te także są wyrazem poszukiwania człowieka przez Boga i Boga przez człowieka; postrzeganie ich jako dzieła czy narzędzia szatana byłoby sprzeczne zarówno z doświadczeniem, jak i z nauką Kościoła, który od Soboru Watykańskiego II dostrzega w nich autentyczne pierwiastki prawdy, dobra i świętości
Ten fragment będzie wykorzystywany przez wszelkiej maści sekty do usprawiedliwienia ich działalności wśród katolików.
A dokument, cóż, słuszny jak najbardziej, ale momentami ma się wrażenie, jakby ktoś napisał, że zło jest na świecie, ale już nie bardzo chciał pokazać palcem o czym konkretnie mówi.
jesteście spóźnieni o kilka lat.To nie zwykli ludzie są nieświadomi zagrożeń, ale Wy Biskupi. Reagujecie o wiele lat za późno, gdzie dotąd byliście, aby strzec powierzonej Wam Owczarni?. Piszecie,że sytuacja nie jest nowa w Kościele,bo i w pierwszych wiekach chrześcijaństwa istniały tego typu zjawiska, tak, ale w środowisku pogańskim, a nie wewnątrz wspólnot chrześcijańskich, nie wśród ochrzczonych.Iluż Biskupów było informowanych,że medytacje Dalekiego Wschodu nie są do pogodzenia z Duchem Jezusa Chrystusa,a nie reagowaliście! To jest wielka odpowiedzialność. Dlaczego pozwalacie,aby w Kościele propagowano medytacje zen.To ludzie świeccy są bardziej świadomi zagrożeń, bo to oni odważnie przeciwstawiali się złym zjawiskom w Kościele.Wasza odpowiedzialność jest wielka, bo nie strzegliście czystości wiary !!!
Wcale nie trzeba Młocie po świecie wędrować by sekty uświadczyć. Masz ją w zasięgu ręki. :)
Aha, a nie tylko dobrymi chęciami, ale dobrymi ludźmi piekło jest brukowane. To a propos zbędności Boga.