To nie jest wyrok adekwatny do winy. Za zabicie z premedytacją dorosłego człowieka, który potrafi się bronić jest wyrok 25 lat lub dożywocie. Wyrok, który dostał ten lekarz za zabicie człowieka całkowicie bezbronnego, jest śmieszny.
Tylko że należy powiedzieć że winni jesteśmy wszyscy. Może gdyby tej kobiecie albo ojcu dziecka ktoś powiedział o Bogu jak go kocha, że pomoże uporać się z problemami... Może gdyby otrzymała pomoc finansową od nas, albo od Państwa które doi ludzi na każdym kroku... Mogłoby to wyglądać inaczej. Może gdyby ktoś powiedział lekarzowi o Bogu, o tym jak ważny jest każdy człowiek?
Nie wolno nam ustawać w ewangelizacji, nie możemy siedzieć bezczynnie, póki jest choćby 1 taka osoba na świecie.
Kiedyś były wyniki aborcji w Wielkiej Brytanii- Polki w ciągu roku miały je 2[słownie dwie]. A ile dzieci polskich się tam urodziło? To też daje do myślenia.
To jest chyba najlepsze pytanie. Nie ma sensu udawać, że wszystko co możemy zrobić to zakaz aborcji. Kiedyś rozmawiałem z jedną osobą, która swój czyn oceniała z perspektywy dwudziestu dwóch lat. Pierwsze co jej się nasunęło do głowy to "może gdyby w moim domu było więcej miłości, nie zrobiłabym tego". Te dziewczyny są nader często zostawiane same sobie, przez najbliższych właśnie. Rodzina jest tu niesamowicie ważna.
Nie wolno nam ustawać w ewangelizacji, nie możemy siedzieć bezczynnie, póki jest choćby 1 taka osoba na świecie.