przebaczenie nie musi oznaczać powrót w te same relacje..pamietam ta sprawe sluchalam, o tym w radiu jako dziecko..czesto to do mnie wracalo..to nie byl jednarozowy napad wscieklosci..ale dlugotrwale znecanie psychiczne i fizyczne nad dzieckiem.stawianie wymogow ktorych chlopiec ze wzgledu na swoj wiek spelnic nie mogl...to w psychice siedzi,odbyta kara niczego nie gwarantuje..rodzice powinni byc informowani o przeszlosci wychowawco i miec prawo do decyzji czy pod taka opieke chca dziecko oddac

Jest trzecie wyjście - osoba starająca się o pracę w dziedzinie, w której dopuściła się zbrodni, powinna nie dostać zezwolenia na jej podjęcie. Ze sądu powinna być tylko krótka informacja:"zakaz" bez podania powodu.
Odbycie kary nie oznacza zmiany charakteru.

Przeraził o mnie to jak łatwo dotrzeć do informacji o tej osobie - niecałe 10 minut wystarczyło, żeby mój mąż znał imię i nazwisko pani, która była sprawcą śmierci dziecka, jej odres zamieszkania (i poogladał sobie gdzie mieszka), numer telefonu oraz nazwę szkoły w której uczy. Jak widać w dobie internetu nie sposób zachować anonimowość.... To rodzi zupełnie nowe problemy.

Co do głównego problemu.
Nie uważam, żeby prewencyjny zakaz wykonywania zawodu z jakim wiąże się kontakt z dziećmi/młodzieżą był jakoś szczególnie dotkliwy. (Nie ma czegoś takiego jak prawo do wykonywania każdego zawodu jaki się czlowiekowi zamarzy, trzeba spełniać określone warunki.) Kara może ulec zmazaniu, a zakaz wykonywania określanych zawodów pozostać (bez informacji z jakiego powodu został wydany.

Chciałam zwrócić tylko uwagę, że nie powinno się to odbywać "z automatu". Przestępstwo "przeciw życiu i zdrowiu" osoby maloletniej popełnia też osoba, ktora przez nieostrożną jazdę samochodem, lub brak odpowiednich umiejętności czy chwilową niedyspozycję spowodowała wypadek, w którym poszkodowane dziecko miało złamaną rękę. To nie jest dostateczny powód by zakazywać takiej osobie pracy z dziećmi.

Każda sprawa powinna być rozważana indywidualnie przez sądy po zaciągnięciu opinii biegłych.