"Jest takie skojarzenie: wyższy PKB to wyższy dobrobyt. Czy wobec tego można uznać, że dobrobyt rośnie, gdy rozwija się prostytucja? – pyta prof. Bugaj."
Pyta retorycznie. Realia kraju neokolonialnego, a takim jest już Polska, są takie, że im wyższy PKB, tym większe zadłużenie. Im większe zadłużenie, tym bliżej ogłoszenia niewypłacalności i upadłości Polski.
A dobrobyt to niech sobie Polacy na kartce narysują i na ścianie powieszą, bo innego to za życia nie zobaczą. Dzieci i wnuki też, więc niech im choć landszaft po dziadkach w spadku ostanie.
Na dziurę budżetową należy drukować pociągi pieniędzy. Te pieniądze trzeba wydać np. na infrastrukturę.
USA robią coś podobnego i co- są nad kreską
Co do prostytucji, jest to chiński sposób małymi kroczkami do celu: 1) najpierw w PKB państwo uwzględnia prostytucję 2) potem opodatkowuje i legalizuje prostytucję 3) w kolejnym kroku legalizuje handel ludźmi, no bo trzeba znaleźć kobiety do tego procederu w naszej starzejącej się populacji
W ten oto sposób pomimo technologii i postępu cofamy się do czasów niewolnictwa
Należy także szacować zyski płatnych zabójców, tajnych agentów obcych wywiadów oraz mafiosów. Oni naprawdę obracają gigantyczną kasą... O tym, że PKB i VAT są dwoma wskaźnikami dla obliczania polskiej SKŁADKI do Unii Europejskiej nie należy wspominać.
No i pralnie brudnej kasy, łapówki... Należałoby też się zastanowić nad włączeniem organizacji terrorystycznych, w końcu też mają grube miliony- taka Al-Kaida choćby[bo chodzą słuchy że Polacy też tam są].
Od razu PKB "wzrośnie"[choć podatków Ci ludzie nie płacą], kraj stanie się "bogatszy" no i jak piszesz damy Unii więcej kasy.:)
A tak w ogóle- potrzeba solidnej pracy u podstaw. Bo teraz kto ją wykonuje? Sataniści na koncertach? Twórcy gier demonicznych rozchodzących się w milionach egzemplarzy jak Diablo III? Ezoterycy z ogromnymi nakładami czasopism, książek, a nawet telewizją?
"Jest takie skojarzenie: wyższy PKB to wyższy dobrobyt. Czy wobec tego można uznać, że dobrobyt rośnie, gdy rozwija się prostytucja? – pyta prof. Bugaj."
Pyta retorycznie. Realia kraju neokolonialnego, a takim jest już Polska, są takie, że im wyższy PKB, tym większe zadłużenie. Im większe zadłużenie, tym bliżej ogłoszenia niewypłacalności i upadłości Polski.
A dobrobyt to niech sobie Polacy na kartce narysują i na ścianie powieszą, bo innego to za życia nie zobaczą. Dzieci i wnuki też, więc niech im choć landszaft po dziadkach w spadku ostanie.
Ale co tam, może do PKB wliczymy też wartość skradzionych przedmiotów. Przecież to jest to samo...
Pomysł jest lekko mówiąc niepoważny tak samo jak powód jego powstania - fikcyjne zmniejszenie zadłużenia Państwa.
USA robią coś podobnego i co- są nad kreską
Co do prostytucji, jest to chiński sposób małymi kroczkami do celu:
1) najpierw w PKB państwo uwzględnia prostytucję
2) potem opodatkowuje i legalizuje prostytucję
3) w kolejnym kroku legalizuje handel ludźmi, no bo trzeba znaleźć kobiety do tego procederu w naszej starzejącej się populacji
W ten oto sposób pomimo technologii i postępu cofamy się do czasów niewolnictwa
O tym, że PKB i VAT są dwoma wskaźnikami dla obliczania polskiej SKŁADKI do Unii Europejskiej nie należy wspominać.
Od razu PKB "wzrośnie"[choć podatków Ci ludzie nie płacą], kraj stanie się "bogatszy" no i jak piszesz damy Unii więcej kasy.:)
A tak w ogóle- potrzeba solidnej pracy u podstaw. Bo teraz kto ją wykonuje? Sataniści na koncertach? Twórcy gier demonicznych rozchodzących się w milionach egzemplarzy jak Diablo III? Ezoterycy z ogromnymi nakładami czasopism, książek, a nawet telewizją?