• Fryderyk
    02.01.2014 08:52
    Zapewne są tacy znachorzy (specjaliści medycyny naturalnej), którzy spoglądając głęboko w oczy wydają orzeczenie "ma pan/pani hemoroidy".
  • saherb
    02.01.2014 09:18
    Mnie kiedyś Cyganka przepowiadała. Moja sytuacja była "przymusowa". Na parkingu podeszła do mnie Cyganka i wbrew mojej woli zaczęła mi "nawijać". Jak ją spytałem o fakty z przeszłości, to nie potrafiła odpowiedzieć lub unikała odpowiedzi. Jak ją spytałem "gdzie zaraz pojadę, do jakiego miasta?", to też nie potrafiła udzielić prawidłowej odpowiedzi. Tak więc ich "wiedza" na temat przyszłości jest, delikatnie mówiąc, wątpliwa. Jeśli rzekomo wiedzą, co się wydarzy w przyszłości, to tym bardziej powinny wiedzieć to, co się już wydarzyło. Inną sprawa jest to, że takie wróżki nigdy nie przepowiedzą nikomu jakiegoś nieszczęścia, jeśli rzeczywiście "wiedzą" o tym, że to nastąpi. Zawsze tylko mówią, że "będzie dobrze" itd.
  • Robert-Tychy
    02.01.2014 09:55

    zgadzam się,że potrzeba transcendencji i duchowości - które to pan redaktor nazywa "instynktem Boga" czy "kultem siły wyższej", jest powszechna u ludzi. człowiek zdaje sobie sprawę ze swojej skończoności i często próbuje znaleźć sens w swoim przemijalnym życiu. chciałbym tu zwrócić uwagę,że powiększający się krąg osób, które szukają zaspokojenia "instynktu Boga" u magów i wróżek, w religiach wschodu itd. dowodzi zmniejszającego się zaufania i autorytetu Kościoła w naszym kraju i w całej europie. 

    „Ja w przypadki nie wierzę. Wierzę natomiast w ewolucję i biologię” – napisała mi pewna „ateistka”, czym dała dowód, że czci ewolucję i biologię na sposób boski.

    - myli się pan. "ateistka" dała dowód,że "wierzy" (domyślnie: "kieruje się w życiu") w teorie empirycznie sprawdzalne i naukowo udowodnione w odróżnieniu od dogmatów religijnych, tak więc są to odmienne rzeczy; racjonalista kieruje się w życiu rozumem,nauką, empiryzmem i humanizmem w odróżnieniu od teisty, który nie kwestionuje i nie ma potrzeby naruszania (niechby tylko spróbował!) narzuconych z góry dogmatów, które są mu podane przez jego religię.

    • MarcinOkroj
      02.01.2014 11:49
      MarcinOkroj

      Panie Robercie, z naukowego punktu widzenia wypowiedz wytluszczona przez Pana ¨Ja w przypadki nie wierzę. Wierzę natomiast w ewolucję i biologię” mozna przyrownac do stwierdzenia ¨Ja w kolo nie wierze. Wierze natomiast w samochody i motoryzacje¨ To dokladnie taki sam absurd bo skoro juz mowimy o ewolucji, to u jej poczatku lezy wlasnie przypadek. Konkretniej mowiac - spontaniczna i przypadkowa mutacja w genomie danego osobnika wywolana np. tzw. promieniowaniem tla lub ograniczona wiernoscia wlasnej polimerazy DNA przy procesie replikacji. Jako ze spontaniczne mutacje lokuja sie w przypadkowych miejscach to czesc z nich spowoduje na tyle powazne uszkodzenia, ze doprowadzi do smierci komorki potomnej a niekiedy i calego organizmu i na tym historia tejze mutacji sie skonczy. Czesc z nich bedzie na tyle niekorzystna w skutkach, ze wyeliminuje osobnika z procesu rozmnazania, co rowniez skonczy historie tejze mutacji. Czesc zas przyniesie skutki pozytywne (lub neutrealne), ktore dadza osobnikowi konkretne korzysci w jego konkretnym srodowisku bytowania, w zwiazku z czym mutacja utrwali sie w populacji i bedzie przekazywana dalej. Takie zjawisko nazywamy doborem naturalnym, ktory jest nieodzownie zwiazany z ewolucja i z selekcja owych ¨przypadkow¨, w ktore rzeczona ateistka podobno nie wierzy.

    • myślący
      02.01.2014 14:05
      Przyznaję za @Robert-Tychy i za @kah, że p. Kucharczak myli pojęcia i powtarza za innymi na tym forum, i nie tylko, że objaśnianie zjawisk w Naturze (Kosmosie), różnych nie wyjaśnionych fenomenów, na uzasadnienie w empirii. I to autor nazywa wiarą w nauke, więc też sa wierzący, tyle że inaczej. A jeśli ludzie poszukują sposobów na wyjaśnienie swojej sytuacji u wróżek, magów itp., to ci wszyscy INNI, utracili "pierwiastek boży".
      I w ten prościutki sposób można udowadniać, że "nauki kościelne" wyjaśniają przez swoją antropologię dosłownie wszystko.
      Zapomina Pan, że kiedy Kościół w przeszłości "objaśniał" wszystko, to kultura chrześcijańska żyła w tzw. mrokach

      średnowiecza, podczas gdy np. w islamie lub w kulturach Wschodu była dobrze rozwinięta medycyna, nauki ścisłe i

      humanistyka.
      I tak p. Franciszku, dla przykładu, na Święta Bożego Narodzenia nagrałem sobie program o "wstydliwej relikwii" Jezusa,

      czyli napletku, którego autor filmu poszukiwał w Europie. Okazało się, że taki artefakt istniał, nawet kilku papieży twierdziło,

      że to jest świętość i należy mu oddawać cześć. W filmie pytano naukowca, że gdyby ta "święta relikwia" odnalazła się i

      poddana badaniom, czy można coś opowiedzieć o człowieku, który był obrzezany, uczony stwierdził, że tak, na podstawie

      badać genetycznych, o jego rasie, charakterze, kolorze oczu, włosów itp.
      Kiedy nauka na dobre rozwinęła się w XX w., Kościół doszedł do wniosku, że nie warto już oddawać czci tej relikwii, i we

      Francji lub Włoszech, tam gdzie ona istniała, pewnego dnia została skradziona z klasztoru. Piszę o dwóch państwach,

      ponieważ autor filmu nie mógł ustalić ostatecznie, w którym z nich była ta prawdziwa relikwia i czy chodzi o tą samą.

      Znawcy tematu, czyli księża lub posiadacze róźnych relikwii wykręcali się od odpowiedzi na pytania, czy wiedzą cos o

      napletku Jezusa i czy mieli w swych zbiorach, powoływali się na oficjalne wytyczne Kongregacji Nauki i Wiary.
      Wiara w niesamowitą i cudowna moc relikwii istniała powszechnie i dziś nadal istnieje, choć w ograniczony sposób. Sam

      kard. Dziwisz z chęcią rozdaje kropelki krwi zmarłego papieża JPII. Czyli ci co wierzą w relikwie mają w sobie "pierwiastek

      boży", ci co wątpią p. Franciszku i uważają, że to zbobon tego pierwiastka się pozbawili.
      To tylko jeden z przykładów jak Kościół podchodzi do spraw nauki, którą chce łączyć z wiarą.
      Napisał Pan: "Nie piszę tego, żeby się natrząsać z amatorów czarów i zabobonów. Przeciwnie - sądzę, że tak wielkie zapotrzebowanie na gusła jest natarczywym krzykiem o nadzieję. To nieświadome domaganie się prawdziwego Boga." Ależ natrząsa się z tych amatorów, proszę nie uważać czytających za mało rozgarniętych, kiedy na przykładzie "świętego napletka" i krwi zmarłego widac wyrażnie, że "czary i zabobony" istnieją w Kościele i trzymają się dobrze.
      Jest tylko kwestia, czy w dobie dostępu do nauki, rozważań przez ludzi nt. istnienia życia rozumnego, którego zalążki pojawiły się miliony lat temu, można przeciwstawić wiarę w coś co jest nieudowadnialne. Nauka to nie wiara, a wiara to nie nauka.
      Pańska rola jako katolika polega na przyciągnięciu innych aby uwierzyli, rozumiem to, można więc "szukać w ciemno", inni nie muszą lub oddają się różnym nadziejom jak wierzący w Boga.
    • myśący
      02.01.2014 15:44
      Przyznaję za @Robert-Tychy i za @kah, że p. Kucharczak myli pojęcia i powtarza za innymi na tym forum, i nie tylko, że objaśnianie zjawisk w Naturze (Kosmosie), różnych nie wyjaśnionych fenomenów, ma uzasadnienie w empirii, co autor nazywa to wiarą w naukę, więc też są wierzący, tyle że inaczej. A jeśli ludzie poszukują sposobów na wyjaśnienie swojej sytuacji u wróżek, magów itp., to ci wszyscy INNI, utracili "pierwiastek boży".
      I w ten prościutki sposób można udowadniać, że "nauki kościelne" wyjaśniają przez swoją antropologię dosłownie wszystko.
      Zapomina Pan, że kiedy Kościół w przeszłości "objaśniał" wszystko, to kultura chrześcijańska żyła w tzw. mrokach średnowiecza, podczas gdy np. w islamie lub w kulturach Wschodu była dobrze rozwinięta medycyna, nauki ścisłe i humanistyka.
      I tak p. Franciszku, dla przykładu, na Święta Bożego Narodzenia nagrałem sobie program o "wstydliwej relikwii" Jezusa, czyli napletku, którego autor filmu poszukiwał w Europie. Okazało się, że taki artefakt istniał, nawet kilku papieży twierdziło, że to jest świętość i należy mu oddawać cześć. W filmie pytano naukowca, że gdyby ta "święta relikwia" odnalazła się i poddana badaniom, czy można coś opowiedzieć o człowieku, który był obrzezany, uczony stwierdził, że tak, na podstawie badań genetycznych, o jego rasie, charakterze, kolorze oczu, włosów itp.
      Kiedy nauka na dobre rozwinęła się w XX w., Kościół doszedł do wniosku, że nie warto już oddawać czci tej relikwii, i we Francji lub Włoszech, tam gdzie ona istniała, pewnego dnia została skradziona z klasztoru. Piszę o dwóch państwach, ponieważ autor filmu nie mógł ustalić ostatecznie, w którym z nich była ta prawdziwa relikwia i czy chodzi o tą samą. Znawcy tematu, czyli księża lub posiadacze róźnych relikwii wykręcali się od odpowiedzi na pytania, czy wiedzą coś o napletku Jezusa i czy mieli w swych zbiorach, nie wiedzieli i powoływali się na oficjalne wytyczne Kongregacji Nauki i Wiary.
      Wiara w niesamowitą i cudowną moc relikwii istniała powszechnie i dziś nadal istnieje, choć w ograniczony sposób. Sam kard. Dziwisz z chęcią rozdaje kropelki krwi zmarłego papieża JPII. Czyli ci co wierzą w relikwie mają w sobie "pierwiastek boży", ci co wątpią p. Franciszku i uważają, że to zbobon tego pierwiastka się pozbawili.
      To tylko jeden z przykładów jak Kościół podchodzi do spraw nauki, którą chce łączyć z wiarą.
      Napisał Pan: "Nie piszę tego, żeby się natrząsać z amatorów czarów i zabobonów. Przeciwnie - sądzę, że tak wielkie zapotrzebowanie na gusła jest natarczywym krzykiem o nadzieję. To nieświadome domaganie się prawdziwego Boga." Ależ natrząsa się Pan z tych amatorów, proszę nie uważać czytających za mało rozgarniętych, kiedy na przykładzie "świętego napletka" i krwi zmarłego widać wyrażnie, że "czary i zabobony" istnieją w Kościele i trzymają się dobrze.
      Jest tylko kwestia, czy w dobie dostępu do nauki, rozważań przez ludzi nt. istnienia życia rozumnego, którego zalążki pojawiły się miliony lat temu, można przeciwstawić wiarę w coś co jest nieudowadnialne. Nauka to nie wiara, a wiara to nie nauka.
      Pańska rola jako katolika polega na przyciągnięciu innych aby uwierzyli, rozumiem to, można więc "szukać w ciemno", inni nie muszą lub oddają się różnym nadziejom jak wierzący w Boga.
    • omówienie
      02.01.2014 20:03
      Przyznaję za @Robert-Tychy i za @kah, że p. Kucharczak myli pojęcia i powtarza za innymi na tym forum, i nie tylko, że objaśnianie zjawisk w Naturze (Kosmosie), różnych nie wyjaśnionych fenomenów, ma uzasadnienie w empirii, co autor nazywa to wiarą w naukę, więc też są wierzący, tyle że inaczej. A jeśli ludzie poszukują sposobów na wyjaśnienie swojej sytuacji u wróżek, magów itp., to ci wszyscy INNI, utracili "pierwiastek boży".
      I w ten prościutki sposób można udowadniać, że "nauki kościelne" wyjaśniają przez swoją antropologię dosłownie wszystko.
      Zapomina Pan, że kiedy Kościół w przeszłości "objaśniał" wszystko, to kultura chrześcijańska żyła w tzw. mrokach średnowiecza, podczas gdy np. w islamie lub w kulturach Wschodu była dobrze rozwinięta medycyna, nauki ścisłe i humanistyka.
      I tak p. Franciszku, dla przykładu, na Święta Bożego Narodzenia nagrałem sobie program o "wstydliwej relikwii" Jezusa, czyli napletku, którego autor filmu poszukiwał w Europie. Okazało się, że taki artefakt istniał, nawet kilku papieży twierdziło, że to jest świętość i należy mu oddawać cześć. W filmie pytano naukowca, że gdyby ta "święta relikwia" odnalazła się i poddana badaniom, czy można coś opowiedzieć o człowieku, który był obrzezany, uczony stwierdził, że tak, na podstawie badań genetycznych, o jego rasie, charakterze, kolorze oczu, włosów itp.
      Kiedy nauka na dobre rozwinęła się w XX w., Kościół doszedł do wniosku, że nie warto już oddawać czci tej relikwii, i we Francji lub Włoszech, tam gdzie ona istniała, pewnego dnia została skradziona z klasztoru. Piszę o dwóch państwach, ponieważ autor filmu nie mógł ustalić ostatecznie, w którym z nich była ta prawdziwa relikwia i czy chodzi o tą samą. Znawcy tematu, czyli księża lub posiadacze róźnych relikwii wykręcali się od odpowiedzi na pytania, czy wiedzą coś o napletku Jezusa i czy mieli w swych zbiorach, nie wiedzieli i powoływali się na oficjalne wytyczne Kongregacji Nauki i Wiary.
      Wiara w niesamowitą i cudowną moc relikwii istniała powszechnie i dziś nadal istnieje, choć w ograniczony sposób. Sam kard. Dziwisz z chęcią rozdaje kropelki krwi zmarłego papieża JPII. Czyli ci co wierzą w relikwie mają w sobie "pierwiastek boży", ci co wątpią p. Franciszku i uważają, że to zbobon tego pierwiastka się pozbawili.
      To tylko jeden z przykładów jak Kościół podchodzi do spraw nauki, którą chce łączyć z wiarą.
      Napisał Pan: "Nie piszę tego, żeby się natrząsać z amatorów czarów i zabobonów. Przeciwnie - sądzę, że tak wielkie zapotrzebowanie na gusła jest natarczywym krzykiem o nadzieję. To nieświadome domaganie się prawdziwego Boga." Ależ natrząsa się Pan z tych amatorów, proszę nie uważać czytających za mało rozgarniętych, kiedy na przykładzie "świętego napletka" i krwi zmarłego widać wyrażnie, że "czary i zabobony" istnieją w Kościele i trzymają się dobrze.
      Jest tylko kwestia, czy w dobie dostępu do nauki, rozważań przez ludzi nt. istnienia życia rozumnego, którego zalążki pojawiły się miliony lat temu, można przeciwstawić wiarę w coś co jest nieudowadnialne. Nauka to nie wiara, a wiara to nie nauka.
      Pańska rola jako katolika polega na przyciągnięciu innych aby uwierzyli, rozumiem to, można więc "szukać w ciemno", inni nie muszą lub oddają się różnym nadziejom jak wierzący w Boga.
      • MarcinOkroj
        02.01.2014 22:35
        MarcinOkroj

        Akurat pan Kucharczak nie myli pojec i bardzo trafnie wypunktowal pewien typ ludzi, ktorzy nie wierza w podstawe tego, w co podobno wierza. Inni forumowicze trafnie wypunktowali teze ¨wierze¨ wypowiana na temat przedmiotu danej nauki per se.

         

        Za to niejaki @omowienie powtarza za innymi na forach i nie tylko pewne slogany na temat Kosciola i ¨mrokow sredniowiecza¨. Bo tak sie pechowo dla niego sklada, ze na okres owego sredniowiecza przypadaja takie wydarzenia jak powstanie pierwszych uniwersytetow i to przy niemalej roli KK, ktory zapewnial kadry tymze. 

         

        Dalej, prosze zwrocic uwage na pewien niuans w informacji zapodanej nam przez @omowienie na temat ¨wstydliwej relikwii¨. Pierwsze zdanie:

        ¨.¨Kiedy nauka na dobre rozwinęła się w XX w., Kościół doszedł do wniosku, że nie warto już oddawać czci tej relikwii, i we Francji lub Włoszech, tam gdzie ona istniała, pewnego dnia została skradziona z klasztoru

         

        I zaraz potem jakze symptomatyczne nastepne: ¨¨autor filmu nie mógł ustalić ostatecznie, w którym z nich była ta prawdziwa relikwia i czy chodzi o tą samą.Piszę o dwóch państwach, ponieważ

         

        Czyli ponoc skradzono cos, co autor uczynil ponoc rzeczywistym przedmiotem swojego filmu i mozna wyczytac sugestie, ze kradziez z klasztoru byla na reke lub nawet przy wspoludziale KK. Niestety, juz w nastepnym zdaniu okazuje sie, ze nie wiadomo wogole co i skad skradziono :) Jak na faktografie to niestety baaaaardzo slabo. Cos na zasadzie - podobno dawno temu skradziono komus cenny, oryginalny obraz ale nikt nie wie skad komu ani czy obraz byl oryginalny.

         

        Pragne zwrocic tez uwage, ze okreslenie ¨pierwiastek bozy¨ ani zaden synonim tegoz nie pojawia sie w tekscie red. Kucharczaka, pojawia sie za to w omowieniu autorstwa @omowienie. Czyli mamy klasyczny przyklad dyskusji z argumentami wymyslonymi przez ... samego siebie :P

         

        Na koniec warto sie odniesc do zdania:

        ¨Jest tylko kwestia, czy w dobie dostępu do nauki, rozważań przez ludzi nt. istnienia życia rozumnego, którego zalążki pojawiły się miliony lat temu, można przeciwstawić wiarę w coś co jest nieudowadnialne.¨

         

        Przeciez w zadnym stopniu nie trzeba ani nawet nie powinno sie przeciwstawiac wiary (tej wyznawanej przez KK) z pewnymi przeslankami natury naukowej apropos poczatkow zycia. Bardzo dobrze obrazuje te kwestie chocby teoria ¨Intelligent Design¨, ktora okazuje sie, ze powaza nawet naczelny ateista Dawkins przycisniety sprytnie do muru (dla ciekawych do obejrzenia tu: http://www.youtube.com/watch?v=Pckg3Kud8_A). Po drugie obawiam sie, ze zadna nauka nie bedzie udowadnialna poza granicami wyznaczajacymi mozliwosc falsyfikacji (to za Popperem) i dlatego jeszcze bardziej kuriozalnie brzmi tekst @omowienia o przeciwstawianiu wiary czemus ponoc ¨udowadnialnemu¨ w kontekscie poczatkow zycia.

         

         

      • Bronak Kamarołski
        06.01.2014 03:43
        @omówienie
        Kolejny raz się okazuje, że omawiasz coś czego Autor nie napisał. Oznacza to ni mniej ni więcej, że prowadzisz dyskusję sam, przeciw swoim wymysłom.
        I nie trzeba wierzyć, że to jest choroba,bo nauka to zjawisko dokładnie zbadała i nazwała. Jest to schzofrenia. ;) (kiedyś wyjaśnię dlaczego zmrużyłem na koniec oko).YE
  • ElaM
    02.01.2014 10:11
    Panie Robercie,
    Jeśli ktoś pisze " wierzę w ewolucję i w biologię" to potwierdza, że niewiele wie na ten temat, ale właśnie " wierzy".
    Naukowiec nie powie " wierzę" jeśli zajmuje się jakąś dziedziną. On powie " wiem" albo " zostało udowodnione" itp
    Większość ludzi nie jest naukowcami i przyjmuje informacje " na wiarę".
  • Pawel_M
    02.01.2014 10:27
    "(...)wyjść z przykościelnych okopów i z mocą ogłosić Ewangelię.

    Ludzie giną bez Jezusa, łamiąc karki w pogoni za fałszywymi ognikami, a wyznawcy Chrystusa czekają zalęknieni, jakby mieli coś do stracenia. I jakby zapomnieli o Duchu Świętym."

    Świetne wezwanie dla nas wszystkich. 30 minut mniej na Internecie, 30 minut więcej ewangelizowania każdego dnia.

    Prawda jest taka, że ludzie wkoło znajdują namiastki Boga w rozwoju osobistym itp., gdzie "oświeceni" ludzie dochodzą do tych samych wniosków, co Kościół zapominając tylko o jednym ważnym "składniku" - Jezusie.
  • dygresja
    02.01.2014 12:40
    Jednak Naród Wybrany opiera swoją głęboką religijność na Kabale(heb. קבלה – otrzymywanie, przyjmowanie).
    Można się z nich śmiać, ale dla nich Kabała jest jedną z najważniejszych nauk.
    Józefowi Anioł objawia się we śnie i jakoś żaden kapłan się z tego nie śmieje...
  • tjz6
    02.01.2014 12:42
    "Naród kroczący w ciemnościach ujrzał nagle światłość wielką". Ciągle dźwięczą mi w uszach te słowa usłyszane w czasie Bożego Narodzenia. Wzruszają mnie i napełniają nadzieją, że i nasz naród ujrzy światłość wielką, wyjdzie z mroków zabobonów, jakkolwiek nie mają na imię i zacznie kroczyć w światłości. Tego nam życzę z całego serca.
  • kah
    02.01.2014 13:00
    Te artykuł wiele wyjaśnia mi, co do sposobu myślenia pana Kucharczaka. Zwraca się on najwyraźniej tylko do pewnej grupy ludzi. Dla tej grupy największym autorytetem jest albo onet (ci źli) albo Gość Niedzielny (ci dobrzy). Mają silną potrzebę wiary, więc albo wierzą w Boga (ci dobrzy) albo w przesądy (ci źli). Widocznie w świecie pana Kucharczaka nie ma miejsca, dla ludzi, którzy szukają czegoś więcej, kktórzy czytają więcej, którzy może i mają wiedzą, że człowiek ma potrzebę sacrum, ale rozumieją, że to nie jest dowód na to, że kościół katolicki to jedyna słuszna droga. Ale też nie lecą od razu do wróżki.
    • MarcinOkroj
      02.01.2014 13:41
      MarcinOkroj
      Twoj komentarz niestety nie przedstawia zadnych dowodow ani chocby przeslanek na poprawnosc wniosku o sposobie myslenia pana Kucharczaka. Dokonalas(es) podzialu na jakies dwie grupy sugerujac ze one wlasnie sa adresatami artykulu. Abstrahujac od faktu, ze samo Twoje zalozenie jest watpliwe (wszak ludzi, dla ktorch najwiekszym autorytetem jest onet raczej ciezko posadzac o masowe czytanie tekstow pana Kucharczaka w GN) od razu przechodzisz do osoby pana Kucharczaka i swoich wyobrazen na temat ¨jego swiata¨. Gdyby nawet Twoje zalozenia byly prawidlowe to ciezko wymagac od jakiegokolwiek autora, aby kazdy jego tekst byl adresowany do calego spektum odbiorcow w danej kategorii. Owszem, takie cos jest mozliwe w przypadku np. tresci ksiazki telefonicznej a i tak w zaden sposob nie mozna na tej podstawie wywnioskowac, czy w prywatnym ¨swiecie¨jej autorow jest miejsce dla wszystkich ludzi.
      • "wielonikowiec" i 'troll
        03.01.2014 06:45
        O, niejaki @MarcinOkroj, po wielu tygodniach milczenia znów zabiera głos ze Skandynawii aby zadać "kłam" "głupim" wypowiedziom, a jest "miszczem" wykręcania kota ogonem i manipulacji.
        Myślę jednak, że p. Kucharczak jest dorosłym człowiekiem i może innym odpowiedzieć sam, więc daj spokój, że ktoś "ad personam" i inne ad...coś pisze. Nie masz nic do powiedzenia w sprawie, więc nie czepiaj się jak rzep.
    • wielonikowiec i troll
      02.01.2014 14:20
      O, niejaki @MarcinOkroj, po wielu tygodniach milczenia znów zabiera głos ze Skandynawii aby zadać "kłam" "głupim" wypowiedziom.
      Myślę jednak, że p. Kucharczak jest dorosłym człowiekiem i może innym odpowiedzieć sam, więc daj spokój, że ktoś "ad personam" i inne ad...coś pisze. Nie masz nic do powiedzenia w sprawie, więc nie czepiaj się jak rzep.
  • gut
    02.01.2014 17:29

    Panie Franciszku dobrze Pan wyłowił tę kwestie z panią dr. Magdaleną jak się posłucha tego, co mówi ta pani to rozumie się słowa św. Pawła który zabronił kobietom nauczania. Napisał Pan, że "„Tygodniku Powszechnym”, że „nie wszyscy hierarchowie mają w tej sprawie takie samo zdanie”. Co prawda nie dowiadujemy się, jacy to ci „inni hierarchowie.” Panie Franciszku TP + ci biskupi są potwierdzeniem na to co piszę ks. prof. Tadeusz Guz: ja to się czasami dziwię moim kolegom i koleżankom po fachu, że oni pewne dzieła nie czytali albo na oczy nie widzieli. Część sił w Kościele nie ma o tym zielonego pojęcia a mają na tyle tupetu w sobie, że się na ten temat wypowiadają a powinni siedzieć nic nie mówić, to pokazuję jak my beznadzieje wykształconych tych duchownych - sorry, zmiana tylko w tym temacie nastąpi jak tych ludzi o starym myśleniu ze starą wiedzą usunie z życia publicznego. Do czego oni nam są potrzebni? Tylko siedzieć i brać pieniądze tylko za to, że maja tytuły? Pan Franciszek na początku napisał, że dziękuje za takiego jasnowidza a ja dziękuję za takich duchownych, którzy jak powiedział pan prof. Bogusław Wolniewicz są "otwarci" jak kubeł na śmieci - wszystko można tam wrzucić, co za wstyd!

  • Wyrwana z ciemności
    02.01.2014 19:06
    Im lepszy artykuł, tym głupsze komentarze pod nim. Aż strach coś pisać :)

    Panie Franciszku bardzo dziękuję za ten tekst i zgadzam się z nim w zupełności. Zwłaszcza że sama otarłam się o okultyzm i tylko świadectwo ludzi z pewnej wspólnoty mnie z tego wyciągnęło. Potrzeba ludzi, którzy nie boją się mówić o Jezusie jako jedynym ratunku, bez obciachu i strachu - tyle osób na to czeka, choć nie mają o tym pojęcia i szukają po omacku.

    Szczęśliwego nowego wzroku :)
  • usteczkowa
    22.01.2014 20:22

    Czy ktoś korzystał przez internet z wróżki ze strony www.okulta.com.pl lub robił u niej uroki?
Dyskusja zakończona.

Komentarze do materiału/ów:

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6
15°C Piątek
dzień
17°C Piątek
wieczór
15°C Sobota
noc
12°C Sobota
rano
wiecej »