• Anonim (konto usunięte)
    03.01.2014 09:34
    Pytanie cóż to za fani.
    Kibicem się zostaje kiedy ojciec zaprowadza na mecz(nie ważne która liga). Ja w latach 90 zacząłem chodzić na mecze, pamiętam te dialogi ludzi na trybunach, pamiętam awanse,porażki, te flagi, bóle gardła na drugi dzień(i awantury matki w domu), pamiętam gole,akcje,nazwiska. Mówię o Ruchu Radzionków, klubie który w 1998 roku jako beniaminek w I lidze(dziś Ekstraklasa) był wyśmiewany w telewizji, a wygraliśmy w debiucie 5-0 z ówczesnym mistrzem Polskim Widzewem. Popłakałem się wtedy z radości. Pamiętam te tłumy na trybunach niespotykane nigdzie indziej w Polsce(10-12 tysięcy) w czasach kiedy Lech Poznań z trudem osiągał frekwencję na poziomie 5 tysięcy, a taka renoma, kawał historii piłki nożnej jak Ruch Chorzów miał frekwencję na poziomie 3 tysięcy.

    Kibicem się zostaje nie z jakiegoś powodu, a pomimo. Kibic Barcelony spoza Katalonii idą za sukcesem, pieniędzmi, i oni odejdą wraz z kryzysem. Ja pozostanę przy Ruchu do śmierci.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
5°C Środa
rano
8°C Środa
dzień
9°C Środa
wieczór
6°C Czwartek
noc
wiecej »