Nie rozumiem, dlaczego w całym ciągu zamieszczanych tu informacji o pogrzebie Mistrza zacieniana jest jedna fundamentalna sprawa. Mianowicie, zapewne z woli Zmarłego, który był gorliwym katolikiem, mimo kremacji zwłok wszystko dokonało się zgodnie z obowiązującymi w takiej sytuacji przepisami kościelnymi, wynikającymi z wiary w zmartwychwstanie ciał. Właśnie ta uroczystość była faktycznie Mszą pogrzebową, dopiero po której wolno spopielić ludzkie szczątki, natomiast sobotnia uroczystość związana była jedynie ze złożeniem prochów do grobu rodzinnego.
Nie rozumiem, dlaczego w całym ciągu zamieszczanych tu informacji o pogrzebie Mistrza zacieniana jest jedna fundamentalna sprawa. Mianowicie, zapewne z woli Zmarłego, który był gorliwym katolikiem, mimo kremacji zwłok wszystko dokonało się zgodnie z obowiązującymi w takiej sytuacji przepisami kościelnymi, wynikającymi z wiary w zmartwychwstanie ciał. Właśnie ta uroczystość była faktycznie Mszą pogrzebową, dopiero po której wolno spopielić ludzkie szczątki, natomiast sobotnia uroczystość związana była jedynie ze złożeniem prochów do grobu rodzinnego.