Taka współpraca to chyba kwestia czasu...szczególnie chyba w technologiach wojskowych, bo na to świat przeznacza więcej funduszy niż na inne dziedziny-no a tanie to badania nie są... Pisząc pracę magisterską z bioetyki cały czas zastanawiałem się gdzie mogą nas zaprowadzić eksperymenty w dziedzinach szeroko pojętego ulepszania natury...im dłużej myślałem nad tym i myślę nadal mam więcej pytań niż odpowiedzi. Moim zdaniem powinniśmy korzystać z wiedzy i technologii jakie aktualnie posiadamy, a z drugiej strony jak znaleźć granicę, której nie powinniśmy przekraczać?nie chcę, żeby to fatalistycznie zabrzmiało, ale dopóki nie "przesadzimy" nikt tej granicy nie postawi, a później mam nadzieję, że nie będzie za późno:)
Mam ciekawą zagadkę dla bioetyka: wyobraźmy sobie, że młody człowiek jest ciężko (śmiertelnie?) chory. Jedyną kuracją może być zeskanowanie jego ciała do pamięci komputera, naprawienie jego wirtualnej kopii i wydrukowanie na trójwymiarowej drukarce już wyleczonego człowieka.
Zakładając obecne tempo rozwoju technologii powinno być to możliwe za jakieś 100, najwyżej 200 lat. Już teraz drukujemy zarówno nieożywione protezy jak i proste narządy do przeszczepów.
Pod względem bioetycznym - taka terapia prowokuje do całego mnóstwa pytań. Z drugiej strony - do tego czasu nasze wyobrażenie o tym, co jest etyczne a co nie prawdopodobnie zupełnie się zmieni, tak jak wiele wynalazków było początkowo "niemoralnych" - żeby przypomnieć choćby taki niewinny wydawało by się piorunochron - moraliści różnych wyznań głosili, że "nie godzi się zasłaniać przed karzącą ręką Boga". To drugi ciekawy temat "jak w przeszłości reagowała etyka na zmiany technologiczne". Często było to najpierw odrzucenie a potem konstatacja, że wynalazek jest etycznie neutralny...
Mam ciekawą zagadkę dla bioetyka: wyobraźmy sobie, że młody człowiek jest ciężko (śmiertelnie?) chory. Jedyną kuracją może być zeskanowanie jego ciała do pamięci komputera, naprawienie jego wirtualnej kopii i wydrukowanie na trójwymiarowej drukarce już wyleczonego człowieka.
Zakładając obecne tempo rozwoju technologii powinno być to możliwe za jakieś 100, najwyżej 200 lat. Już teraz drukujemy zarówno nieożywione protezy jak i proste narządy do przeszczepów.
Pod względem bioetycznym - taka terapia prowokuje do całego mnóstwa pytań. Z drugiej strony - do tego czasu nasze wyobrażenie o tym, co jest etyczne a co nie prawdopodobnie zupełnie się zmieni, tak jak wiele wynalazków było początkowo "niemoralnych" - żeby przypomnieć choćby taki niewinny wydawało by się piorunochron - moraliści różnych wyznań głosili, że "nie godzi się zasłaniać przed karzącą ręką Boga". To drugi ciekawy temat "jak w przeszłości reagowała etyka na zmiany technologiczne". Często było to najpierw odrzucenie a potem konstatacja, że wynalazek jest etycznie neutralny...