No nie rozumiem sytuacji. Z jednej strony potępienie dla wszelkich aktów nieodpowiedzialnego rodzicielstwa, edukacji seksualnej młodzieży. Z drugie strony, taki teks. O co w tym wszystkim chodzi?
Chodzi o to, żeby nie odkładać poczęcia dziecka na czas po dorobieniu się, bo może to potrwać długo. Ponoć teraz modne jest żeby się nie wiązać, o ile nie w ogóle, to przynajmniej nie za wcześnie. W ten sposób jest dużo starych panien i kawalerów, którzy wchodzą w związki małżeńskie po trzydziestce i ryzykują zdrowie swoich dzieci. Co mniej pobożni będą potem chodzić na aborcję. I takie bywają skutki tego dorabiania się.
Ale to chyba dobrze, że rodzice planują czy stać ich na dziecko. Czy będą w stanie zapewnić dobry być, albo jakaś stabilizację. Czy po prostu mam żonę/męża to staramy się o dzieci i nie ważne, że nie mam stałej pracy, własnego mieszkania. Byle mieć dzieci, a to że będzie wychowywać się w ubogiej rodzinie, to już nie nasza sprawa.
Bernard, potrzebny jest umiar, jak we wszystkim. Mnie chodziło o tych, którzy mają już dużo, ale chcą jeszcze więcej. Pamiętam, jak kilka lat temu Edyta Górniak powiedziała, że nie stać jej na dziecko, bo wyprawka to kilka tysięcy złotych. Ludzie mają coraz więcej i miara im się zmienia.
Darek - i masz rację, i jej nie masz. Bo faktycznie, niektórzy zawierają związki małżeńskie późno - bo studia, bo praca, bo kariera, bo mieszkanie, bo lepszy samochód etc. Ale są też ludzie, którzy zwyczajnie nie pobierają się, bo ich nie stać na wspólne życie - na kupno mieszkania, na meble do niego, na najskromniejsze choćby auto (są w Polsce miejsca tak fatalne komunikacyjnie, że nie masz samochodu - nie żyjesz) - a tym bardziej nie stać ich na dzieci, które wbrew rozmaitym hurraoptymistom generują spore wydatki. I to nie na poziomie de lux, typu prywatne przedszkole, ubranka od Calvina Kleina, wyjazdy na Tenneryfę - tylko na najskromniejszym: państwowe przedszkole, ubrania z drugiej ręki, wakacje u cioci. Nie bez powodu Polki na Wyspach rodzą coraz więcej dzieci - tam mają szansę je utrzymać!
Zupełnie pominięto tutaj osoby, które zwyczajnie nie mogą z nikim się związać (i zostać rodzicem), bo nikt ich nie chce. A jeśli już się zwiążą, to swoje "najlepsze lata" mają już za sobą...
Różnie z tym bywa. Znam dzieci "starych" rodziców wybitnie zdolne, dziecko z ZD, gdzie oboje rodzice byli po czterdziestce znam tylko jedno. A na schizofrenię może zachorować każdy.
Nie bez powodu Polki na Wyspach rodzą coraz więcej dzieci - tam mają szansę je utrzymać!
Już widzę te komentarze sygnowane Agaton1, Agaton2, Agaton3 ...
Brrr! Aż mi się zaczęła podobać chińska polityka jednego dziecka ...