Nie odmawiając racji niektórym tu przytoczonym uwagom pozostaje mieć tylko nadzieje , ze sympatyczny Kaczkowski nie trafi(jak sam to ujął dowcipnie)z Owsiakiem do piekła.
"Tak dochodzimy do końcowych wniosków. Księdza Jana o jego wiarę zapytano na scenie. Innych ewangelizatorów na polu."
Czy ksiądz naprawdę wierzy, że uczestnicy Festiwalu pytali ewangelizatorów o wiarę?
Raczej "uważający" się za ewangelizatorów sami szukali kontaktu z młodzieżą próbując Im mówić o wierze i Bogu.
Festiwal Woodstock to naprawdę nie jest właściwe miejsce na ewangelizację (zwłaszcza przez "świeckich ewangelizatorów").
Uważam, że rację ma ksiądz Jan, który korzysta z zaproszenia Akademii i J. Owsiaka, żeby mówić o wierze i Bogu, bo wtedy jest nadzieja, że "kogoś" tak ciekawy Człowiek i Kapłan - jakim jest ksiądz Jan - zainteresuje i może ta osoba się "nawróci".
PS. Księże Włodzimierzu, proszę o refleksję: jakie są dotychczasowe rezultaty działalności "Przystanku Jezus"?
"Tak dochodzimy do końcowych wniosków. Księdza Jana o jego wiarę zapytano na scenie. Innych ewangelizatorów na polu."
Czy ksiądz naprawdę wierzy, że uczestnicy Festiwalu pytali ewangelizatorów o wiarę?
Raczej "uważający" się za ewangelizatorów sami szukali kontaktu z młodzieżą próbując Im mówić o wierze i Bogu.
Festiwal Woodstock to naprawdę nie jest właściwe miejsce na ewangelizację (zwłaszcza przez "świeckich ewangelizatorów").
Uważam, że rację ma ksiądz Jan, który korzysta z zaproszenia Akademii i J. Owsiaka, żeby mówić o wierze i Bogu, bo wtedy jest nadzieja, że "kogoś" tak ciekawy Człowiek i Kapłan - jakim jest ksiądz Jan - zainteresuje i może ta osoba się "nawróci".
PS. Księże Włodzimierzu, proszę o refleksję: jakie są dotychczasowe rezultaty działalności "Przystanku Jezus"?