Nic tak dobrze nie zrobiłoby dialogowi, jak prawda o historii, o doznanych przez Polaków krzywdach, o teraźniejszości, o roli niektórych .... Na razie mamy stronniczy monolog drugiej strony i ataki na wszystkich, którzy ten monolog próbują korygować. Ja gotowości do dialogu zupełnie nie widzę. Nie mówiąc oczywiście o atakach na Polskę i Polaków.
W tej sprawie zakłamanie słowa "religia" też sieje spustoszenie! Nawet z tekstu wieje bałwochwalstwem, bo słowo "Żydami" napisane jest z dużej litery, choć chodzi o nazwę religii Obecni żydzi są potomkami tych, którzy w pretorium wrzeszczeli "ukrzyżuj Go" i wymusili szantażem na Piłacie zamordowanie Syna Bożego, a więc tych, którzy odrzucili Boga. Ci z pośród żydów, którzy wierzyli w Boga, przyjęli naukę Chrystusa i stali się chrześcijanami, fundamentem Kościoła. Rozmawiać oczywiście należy z wszystkimi mającymi dobrą wolę, ale nie wolno w imię źle pojętego kompromisu psuć zasad religii chrześcijańskiej, bo to jest wypowiadanie posłuszeństwa Bogu i zdrada Kościoła.
Moim skromnym zdaniem dialog z kimkolwiek trzeba budować na miłości, a nie sztucznym chyba nieco rozmywaniu różnic w poglądach. Co innego teoria, co innego praktyka - mogę się nie zgadzać religijnie z człowiekiem, który mnie strzyże, ale mogę go kochać jako bliźniego - szanować, pomagać mu, współdziałać z nim w różnych kwestiach. A także: cierpieć z powodu jego niewiary ii modlić się zań. To chyba w ogóle stąd wyszła cała inicjatywa dialogu międzyreligijnego, prawda?
Na temat dialogu katolicko-żydowskiego i zamętu pojęciowego z nim związanego wypowiadał się ks. prof. Chrostowski. Jak dotąd, "dialog" w takiej postaci wygląda na ślepą uliczkę. Europejski Kościół zrezygnował z nawracania Żydów, ale myślę, że Afrykanie i Azjaci, nie bojąc się oskarżeń o antysemityzm, czy udział w holokauście, podejmą ten trud w przyszłości.
Jeżeli ma ktoś złudzenia, czy starsi bracia w wierze traktują chrześcijan jako "młodszych braci" może zaryzykować lekturę następującą: http://balder.org/coudenpo Dla wytrwałych, odpowiedź na kwestię czy w ogóle można mówić o Narodzie Żydowskim, opracowana przez profesora Uniwersytetu w Tel Awiw, Szlomo Sanda http://anzuma.blog.interia.pl/?id=1790771 Powodzenia.
Nawet z tekstu wieje bałwochwalstwem, bo słowo "Żydami" napisane jest z dużej litery, choć chodzi o nazwę religii
Obecni żydzi są potomkami tych, którzy w pretorium wrzeszczeli "ukrzyżuj Go" i wymusili szantażem na Piłacie zamordowanie Syna Bożego, a więc tych, którzy odrzucili Boga.
Ci z pośród żydów, którzy wierzyli w Boga, przyjęli naukę Chrystusa i stali się chrześcijanami, fundamentem Kościoła.
Rozmawiać oczywiście należy z wszystkimi mającymi dobrą wolę, ale nie wolno w imię źle pojętego kompromisu psuć zasad religii chrześcijańskiej, bo to jest wypowiadanie posłuszeństwa Bogu i zdrada Kościoła.
Potrzebne jest wzajemne zbliżanie się do siebie. ;) Pozdrawiam ks. bp. Mieczysława Cisło! ;-)
Dla wytrwałych, odpowiedź na kwestię czy w ogóle można mówić o Narodzie Żydowskim, opracowana przez profesora Uniwersytetu w Tel Awiw,
Szlomo Sanda
http://anzuma.blog.interia.pl/?id=1790771
Powodzenia.