Politycy i dziennikarze wypowiadający się o kształceniu i wychowaniu dzieci powinni mieć wiedzę psychologiczną i pedagogiczną, a jeśli jej nie mają to zawsze jest możliwość skorzystania z wiedzy specjalistów. Ważna jest na przykład wiedza z psychologii rozwojowej dotycząca podziału na okresy rozwojowe dziecka,a co za tym idzie sposób funkcjonowani i możliwości fizyczne i psychiczne dziecka do których należy dostosować wymagania. Rozwiązania pomijające ten aspekt krzywdzą dzieci.
Było słuchać tych tłumów, które opowiedziały się za niewysyłaniem 6-latków obowiązkowo do szkół... Niezależnie od opcji politycznej przeprowadzka do warszawy nie staje się patentem na mądrość, a dogmat o nieomylności polityków nie dotyczy (żadnej z opcji). Mnie osobiście przeraża, jak niezależnie od dziedziny życia społecznego każda nowa miotła chce robić nowe porządki po swojemu. Postawić na swoim? (mam już swoje lata i np. w swoim resorcie "przepracowałam" już kilkunastu ministrów....)
Obecny rząd musi naprawić wiele spraw, które popsuła koalicja PO-PSL nie licząca się z głosem obywateli. Przymusowe kierowanie 6 latków do nieprzygotowanej na to szkoły było ze szkodą dla dzieci i miało podłoże ekonomiczne i ambicjonalne. Było ślepą uliczką. Spowodowało zamieszanie i teraz trzeba posprzątać. Trzeba też rozwiązać problem obecności 6 i 7 latków w tej samej klasie, bo są między nimi różnice w rozwoju fizycznym i umysłowym. Najlepiej by było tworzyć osobne klasy dla 6 i 7 latków. Trzeba też wprowadzić nowe podręczniki dla pierwszych klas szkół podstawowych, bo obecne, spartaczone, nie nadają się do szkoły. Ciekawostką jest, że w jednym z ćwiczeń do podręcznika, każą uczniowi wymieniać słowa zaczynające się na Ą i Ę.