przeciez to normalne.Prezes spal to Kurskiego wyrzucili.Jak sie prezes po poludniu obudzi i dowiedzial to Kurski wrocil.To tak jak Duda z uchodzcami.Rano gadal,ze Polska pomoze a po poludnie,ze nie pomoze...w Polsce ja w Koranie.Wiadomosci wieczorne zmieniaj wersety poprzednie,poranne...Teraz Lichocka wyleci...jako wrog ludu
Aby wygrać konkurs na nowe stanowisko prezesa MN, to Kurski musiałby w błyskawicznym tempie zwolnić z pracy jeszcze wielu wartościowych dziennikarzy i do tego jeszcze sporo użyć wazeliny - aby zaskarbić sobie dalsze zaufanie do władz PIS.
Z tego wynika, że odwołany został, bo był mianowany i jako taki nie mógłby startować w konkursie , a zatem chodzi o to, by prezes był z konkursu i by dać J. Kurskiemu szanse. Podoba mi się to. Jak wygra konkurs , to nikt się już nie będzie martwił o to, że mamy niedemokratycznego prezesa ! :) BRAWO !
Nie wynika, ale rzeczywiście takie można snuć domysły po przeczytaniu tej jednej notatki. Przeczytaj jednak poprzednią:
http://gosc.pl/doc/3351241.Jacek-Kurski-odwolany
Okazuje się, że kilka godzin wcześniej pisowscy członkowie Rady jednomyślnie potępiali Kurskiego, licytowali się na negatywne oceny aż... najprawdopodobniej dotarł sms od Kaczyńskiego i nastąpił zwrot o 180 stopni... A teraz zagadka dla dociekliwych historyków - czy kiedyś w historii Polski byliśmy tak blisko Orwella?
adapm - "Czy kiedyś w historii Polski byliśmy tak blisko Orwella?" - zadajesz napompowane śmiesznie "historią Polski" pytanie, przypuszczając że dostaniesz odpowiedzi w rodzaju : nie nigdy!
Jakby historyjka z Kurskim mogła mieć niesłychanie dramatyczne i przełomowe znaczenie w dziejach kraju a zmiana decyzji Rady nawet pod wpływem szefa partii była dobitnym przykładem totalitaryzmu.
Tymczasem wystarczyło pisowcom nie pospieszyć się tak bardzo z newsem, przedtem zbadać opinie góry i środowiska oraz przyjaznych mediów na temat ew.dymisji szefa TVP i dopiero wtedy przygotować wiadomość o przyszłych zmianach.
Nie wynika, ale rzeczywiście takie można snuć domysły po przeczytaniu tej jednej notatki.
Przeczytaj jednak poprzednią:
http://gosc.pl/doc/3351241.Jacek-Kurski-odwolany
Okazuje się, że kilka godzin wcześniej pisowscy członkowie Rady jednomyślnie potępiali Kurskiego, licytowali się na negatywne oceny aż... najprawdopodobniej dotarł sms od Kaczyńskiego i nastąpił zwrot o 180 stopni...
A teraz zagadka dla dociekliwych historyków - czy kiedyś w historii Polski byliśmy tak blisko Orwella?
adapm - "Czy kiedyś w historii Polski byliśmy tak blisko Orwella?" - zadajesz napompowane śmiesznie "historią Polski" pytanie, przypuszczając że dostaniesz odpowiedzi w rodzaju : nie nigdy!
Jakby historyjka z Kurskim mogła mieć niesłychanie dramatyczne i przełomowe znaczenie w dziejach kraju a zmiana decyzji Rady nawet pod wpływem szefa partii była dobitnym przykładem totalitaryzmu.
Tymczasem wystarczyło pisowcom nie pospieszyć się tak bardzo z newsem, przedtem zbadać opinie góry i środowiska oraz przyjaznych mediów na temat ew.dymisji szefa TVP i dopiero wtedy przygotować wiadomość o przyszłych zmianach.