Nie jestem przekonana, czy taka akcja to dobry pomysł, przecież nie chodzi o zaliczanie czegokolwiek na sztukę. "Bolesława Chrobrego" Gołubiewa czyta się dłużej niż "Starego człowieka i morze". Sama czytam dużo (codziennie), a nie przyszło mi do głowy, żeby wyliczać, ile w roku przeczytałam książek. Jeśli zaliczenie 52 książek to jedyna motywacja do czytania, to takie promowanie czytelnictwa jest bez sensu.