Skoro "jest prezydentem wszystkich Polaków", to niech będzie. Powinien być. Także dla tych nienarodzonych. Nie tylko niepełnosprawnych, ale również tych "z gwałtu" i pozostałych.
nie widzę różnicy w poglądach na temat aborcji, in vitro pomiędzy Panem Komorowskim a Panem Dudą... jeden chciał ale nie mógł a drugi może ale nie chce... czcze gadanie naszych Prezydentów... a nienarodzone dzieci umierają...
Nie mój prezydent! Dzieci z gwałtu to śmieci jak rozumiem?!!? Dzieci które umrą niedługo po narodzeniu to też śmieci jak rozumiem?!? Duda może udawać, że jest za życiem, ale mnie nie oszuka. Błazenada z niekaralnoscią kobiet za mordowanie dzieci sięga zenitu! Stop Aborcji zakładało odstępowanie od karania, jeśli kobieta była zmuszona, ale prezydent idzie w zaparte i udaje że projekt Stop Aborcji nic takiego nie zakładał. Łapanie Hostii porwanej przez wiatr nie pomoże w kreowaniu sie na katolika, jeśli nie idą za tym jasne i zgodne z nauką Kościoła deklaracje w obronie najsłabszych Polaków.
Czy dziecko poczęte w wyniku czynu zabronionego jest gorsze od innych dzieci? Albo czy ma mieć szansę na ochronę prawną tylko wtedy, gdy będzie niepełnosprawne?
>>Zwrócił jednak uwagę, że są przypadki ciąż takich, gdzie dziecko nie jest w stanie po urodzeniu żyć samodzielnie.<< Jestem za ALE - słowo wytrych, przekreślające wszystko to co dotychczas się powiedziało. Po CZYNACH widać, że na razie jest to PUSTOSŁOWIE.
Prezydent wszystko w sprawie ochrony życia "zwala" na innych (ministra zdrowia, posłów) i postawił się w roli kogoś, kto tylko czeka aż dostanie jakąś ustawę do podpisu. Dlaczego sam nie złoży odpowiednich propozycji, skoro jest "za absolutną ochroną życia" niepełnosprawnych dzieci? Poza tym nie podoba mi się, że dzieci, które po urodzeniu nie mają szansy żyć traktuje gorzej, niż dzieci, które mogą żyć samodzielnie.
To ja może wyjaśnię - wydaje się, że wszyscy przeceniliśmy przekonanie obozu rządzącego co do konieczności zmian natury światopoglądowej. W ogóle, trudno nie odnieść takiego wrażenia, robi się absolutnie wszystko, aby takich tematów nie otwierać. Odpowiedzią na wszystko są pieniądze czy ogólnie kwestie materialne - 500 plus, mieszkanie plus, za życiem; kwestie ważne, ale czy nie za dużo sprowadza się tu do pieniędzy? Inna sprawa jest taka, że te wszystkie protesty i wyniki badan opinii publicznej pokazały, ze tak naprawde jestesmy w mniejszosci. Rządzący kalkulują, ze jak sie pod czyms takim za bardzo pro-life podpiszą stracą szansę na reelekcję, a z drugiejs trony nie ma zadnej sily politycznej naciskajcej z prawej strony, wiec jest to naturalne dzialanie polityczne (podbnie robila PO odchodząc w lewo, bo na prawo byl tylko PiS z twardy elektoratem), pytanie tylko czy godne pochwaly.. I osotantnia refleksja, mam swego rodzaju deja vu co do zglaszanej nie kiedy argumentacji - kiedys straszono nas PiS-em, teraz starszy sie efektem wahadla i ze bedzie jeszcze gorzej. Pewnie pod pewnymi wzgledami byloby (zwiazki partenerskie), al;e czy to znaczy ze mozna godzi sie na obecna sytuacje w zakresie ochrony zycia?