• Stanisław_Miłosz
    29.03.2017 23:03
    Dla pieszczochów chowanych na fastfódach i innym marketowym badziewiu taki nocny spacerek rzeczywiście musi być ekstremalnym bólem: bolą sflaczałe mięśnie, boli sflaczały umysł. Z "samotnością długodystansowca" zero wspólnego. Co tam za "przemiana" z tego bólu się uroi, trudno przewidzieć.

    Gdy kiedyś wypuszczałem się na takie (bywało, że też samotne, ot w piątek coś człowieka nachodziło i w pociąg, pekaes, i w Polskę, by na poniedziałek do roboty zdążyć) wędrówki po górach, leśnych i bagiennych chaszczach nie było nie tylko gpsów, ale nawet (o zgrozo!) map, jeśli już to korzystało się z jakichś przedwojennych sklejek, potem kserówek, a jeśli i takich zdobyć nie było można to się szło na czuja: po wysokości i kierunku słońca, księżyca (gdy nie pochmurno), mchu na drzewach, kompasie - i w dzień i w nocy. Niewyobrażalne, nie było nawet komórek by "Ratunku!!!" w świat zawrzasnąć, gdy się kostkę skręciło, gdy sie na biwaku nocką dziki i inne dzikie zwierza do plecaków dobierały lub coś z tyłu głowy szeptało "już wysiadam". To były rzeczywiście warunki do pomedytowania, zachwycenia się dziełem bożym i rachunku sumienia.
    Zatem - nie przesadzajmy z tym ekstremalizmem po asfalcie z punktu A do punktu B.
  • żylasty
    30.03.2017 09:09
    Po co wymyślać teorie czym jest edk? Męka Jezusa, męka uczestnika edk. Jak sama nazwa mówi to jest droga krzyżowa. Jeden nazwie to przejściem z pkt A do B, inny sprawdzaniem wytrzymałości. Jednak zawsze to będzie droga krzyżowa. Może w innym terminie będzie to górska wędrówka, pochód pierwszomajowy czy grzybobranie, ale dzisiaj w przededniu Wielkanocy to jest droga krzyżowa. Taka jest idea i na nic próby jej neutralizacji.
  • marbu
    01.04.2017 17:25
    Z innej beczki.
    • marbu
      01.04.2017 17:33
      Szczęść Boże! Ja nieco z innej beczki. Otóż dla mnie EDK (byłem drugi raz, na "niebieskiej", nie boli kilometrowo. Nogi to znoszą, o ile idziesz w odpowiednio silnie omadlanej intencji. Im bardziej boli, tym mniej to przeszkadza. EDK ma jednak swój wymiar przy przechodzeniu wieczorem przez wrocławski Rynek, i podczas schodzenia "pod prąd" ze Ślęży. W obu przypadkach bolą uwagi rzucane przez ludzi - i tego nie potrafię przeskoczyć. Gdy rozpoczynaliśmy wracali właśnie kibice z meczu - i nie byli wybredni w opiniach, pomimo wykrzykiwanych haseł o Bogu i Ojczyźnie, te hasła zostają na stadionie, w życie nie wchodzą. Przy schodzeniu zaś pod prąd rozgrillowanego i rozpiwionego towarzystwa pchającego się na Ślężę najdelikatniejszym był komentarz że chyba wampiry idę odganiać. Zasmucił mnie z kolei jeden chłopczyk - pytał Mamy - "czemu te dwa patyki są tak połączone?" - odpowiedzi nie dostał...
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6
14°C Czwartek
wieczór
12°C Piątek
noc
9°C Piątek
rano
15°C Piątek
dzień
wiecej »