Liczba domen sfabrykowanych wzrosła w 2023 roku niemal czterokrotnie
Chodzi o "wyzwolenia" znajdujacągo się w Jerozolimie meczetu Al-Aksa
Chodzi o plany dotyczące konfiskaty 800 ha ziemi na Zachodnim Brzegu.
Na obrzeżach ich miejscowości chcieli zainstalować wyrzutnię rakiet do atakowania Izraela.
Traktuje Autor { dobrego tekstu } sytuacje społeczną KTÓRA JEST PRZYCZYNĄ PROBLEMÓW....jako dopust Boży , proszę księdza...to nie jest tak .
Ów niski przyrost naturalny Europejczyków to nie jest zjawisko które "spadło z nieba " to efekt takiej a nie innej polityki , a wiec jednak kościół czy chce czy nie chce jest zanurzony w polityce choćby nie wiem jak się zarzekał ,że tak nie jest .
Jeśli tak to proszę spojrzeć na sprzężenie ekonomii i np. polityki medialnej .... taki a nie inny stan świadomości nie jest przypadkiem , co więcej , owe unikanie AKTYWNEJ postawy społecznej przez ojców kościoła w kontekście tekstu ks. Horaka jest ...postawą Jonasza. Zanik powołań jest tego prostą konsekwencją .Zanik powołań czy owe powołania zostały stłamszone ?patrz przypowieść o siewcy .
Jeśli tak ,no mam nadzieję że nie przestraszę , jeśli tak to nauka społeczna kościoła jest nie mniej ważna niż liturgia , wiem , wiem to mocne , ale takie są wymogi prawidłowego myślenia .
Inaczej będziemy przypominać kogoś kto ściera wilgoć z podłogi a nie widzi dziury w cieknącym stropie.
Jeszcze raz , owa "wilgoć "nie spadła z nieba , to dzieło ludzi walczących z kościołem [ moim zdaniem bardzo skutecznie ]a teraz clou wypowiedzi :
CO MOŻEMY PRZECIWSTAWIĆ ? jaki atut ,komentarze ? to trochę mało , nawet jeśli biorą w nich udział tak błyskotliwe umysły jak Ksiądz .
Zdaję sobie sprawę, że większość i wiernych i samych księży uważa to za normę i nie wyobraża sobie, że mogłoby być inaczej. Ba, dorobi do tego piękną ideologię. Że to motywuje do pracy, pozwala poznać różne środowiska, pozwala księży dyscyplinować.... No tak, z perspektywy biskupa to może i dobre narzędzie. Obawiam się jednak, ze dla wiernych - zabójcze.
Słyszałem wiele razy argument, że jeśli jakieś dzieło zbudowane jest na Bogu, to przetrwa taką zmianę, a jeśli nie, to nie warto, żeby dalej istniało. I coraz bardziej wkurza mnie takie gadanie. Przecież wiara rodzi się i powinna być pielęgnowana we wspólnocie! A co to za wspólnota, jakie to więzi, jeśli wszystko jest na trzy lata. W pierwszym roku wikary poznaje ludzi, w drugim coś robi, w trzecim myśli o odejściu... I tak do duszpasterstwo wygląda....
To "trzyletnie" duszpasterstwo to ciągłe wyrywanie i przesadzanie delikatnych sadzonek, jakimi są ludzka wiara budowana we wspólnocie, kierowanej przez konkretnego duszpasterza. Tak, ciągłe wyrywanie. A gdzie czas na to, żeby pod opieką tego jednego duszpasterza wiara nie tylko wykiełkowała, ale trochę urosła, okrzepła i wydała owoce? Do kapłaństwa przygotowują się klerycy przez 6-7 lat, a do dojrzałej wiary - od preewangelizacji, przez ewangelizację, jakąś formację itd ma wystarczyć trzy? Dlaczego dobre pomysły jednego wikarego musza koniecznie być zaprzepaszczane przez kolejnego, który, choć może i całkiem fajnym przecież jednak w buty poprzednika wejść nie potrafi?
Moim zdaniem to wszystko skutek feudalnego patrzenia na społeczeństwo. Z perspektywy stanowej. Jest sobie stan kapłański, który jest od kierowania i duszpasterzowania. Kasta fachowców, którzy są ponad owczarnią. Tak, z tej owczarni zostali wzięci. Ale dawno, wiele lat wcześniej. I do owczarni już nie wracają inaczej, jak przywódcy. Zawsze są ponad, zawsze są mądrzejsi. Nawet kiedy ksiądz ma 26 lat i pstro w głowie, a świecki lat 58 i wielkie doświadczenie życiowe. Nie idą razem ze swoją wspólnotą....
No to się pożaliłem... Nic więcej zrobić nie mogę....