Kochani, wydaje mi sie ze najlepszym sposobem zatrzymania takiej aborcji jest wspieranie rodziców ktorzy zdecydowali sie urodzic takie dzieci. Oni często zyja w nedzy i permanentnym zmęczeniu i nikt im nie pomaga... jesli naglosnicie to ze wyniwrnie pomagacie takim matkom i ojcom to kobiety w ciazy widzac to też poczuja ze ich dziecko jest chciane...
@Gość - może warto pisać prawdę. Oczywiście ze są fundacje, ludzie i ośrodki pomagające rodzicom zmagać się z chorobami dzieci. Powstają specjalne hospicja dla tych najmłodszych z najmłodszych.
Dziś największym problem staje się przełamanie tak łatwo lansowanej tezy ze aborcja to jakiś wybór czy wręcz prawo kobiety. Aborcja zawsze jest wielkim złem i o to chodzi w tych podpisach i zmianach w ustawie.
Tomasz. Są. Ale jest ich mało. Ciężko sie dostac w Polsce do normalnego lekarza z lekko chorym dzieckiem. A co dopiero w obliczu takiej tragedii. Moze wymień kilka takich żeby matka która oczekuje chorego dziecka czytajaca ten artykul mogla sie dowiedzieć.
Wyszukiwarka internetowa i trzeba wpisać "hospicjum perinatalne". Pomoc matce dziecka powinien zapewnić przede wszystkim lekarz prowadzący i to on powinien wskazać kontakt do hospicjum
TomaszuL kolejny raz piszesz o pomocy dla rodzin niepełnosprawnych dzieci - czy jesteś praktykiem? W Polsce ze zdrowych ciąż rodzą się kalekie dzieci i rodziny potrzebują pomocy w codzienności - nie tylko hospicjum. Trudno jest zamknąć drzwi do domu, trzymając na rękach bezwładne dziecko, na ramieniu torbę z niezbędnym wyposażeniem i zejść z 3 piętra, bo tam już zniosło się wózek.
Co więcej nawet zdrowe dziecko może nagle zachorować, czy ulec wypadkowi. Zresztą nie tylko dziecko, każdy z nas może ciężko zachorować, czy stać się niepełnosprawnym.
A czy jestem praktykiem - spotykam na swej życiowej drodze osoby wychowujące niepełnosprawne (w stopniu znacznym) dzieci, spotykam osoby pomagające, prowadzące fundacje.
Niestety, nie ma takiej możliwości aby ten projekt został przyjęty przez Sejm. Znów będzie kwikot feministek et consortes i PiS uwali projekt na komisji. Wszystko.
Wiesz, jak zbierzemy nie 400 tys, a powiedzmy milion podpisów, to wątpię aby jakiś polityk chciał się przeciwstawić takiemu społecznemu poparciu. Więc zamiast defetyzmu proponuję wziąć kilka list i pójść pozbierać podpisy.
Ludzie... tu nie o podpisy chodzi. Chodzi o to, żeby rodzenie dziecka było cool. Żeby społeczeństwo z szacunkiem odnosilo sie do matki która urodzi chore czy zdrowe dziecko. Żeby na wejściu miała fachową opiekę i pomoc. Żeby ojciec chorego dziecka nie wstydził się go. Żeby on mógł przejac opieke nad dzieckiem. A matka zeby mogla wrocic do pracy. Żeby nie byla obciazana koszmarem opieki nad takim dzieckiem
Co znaczy rodzenie dzieci ma być "cool" ? A na marginesie = opieka nad dzieckiem nigdy nie jest koszmarem, nawet jak dziecko jest ciężko i nieuleczalnie chore.
Jeśli będzie tak, jak mówi poliloli - będziemy mieli jasny dowód, że PiS uwala ważne społecznie i obiecywane przed wyborami projekty bez racjonalnego powodu. Poprzednio sobie powód znaleźli - teraz te dziury nie występują, więc trudno będzie PiS-owi to wywalić do kosza, albo narażą się na potężny spadek poparcia.
I jeszcze jedno. Okazcie proszę szacunek i pomoc dla kobiet w ciąży. Przepusccie je w kolejce w sklepie czy na poczcie. Niech poczuja ze sa otoczone życzliwością. Ze to nowe życie jest chciane. Ja bylam dwukrotnie w ciąży w Polsce w przeciagu ostatnich kilku lat. I powiem tak - nie ma życzliwości wśród Polakow. Czy możliwe jest abym przez te w sumie 18 miesiecy żyjąc w Polsce spotykala na swej drodze tylko nie-katolików? Nie. To katolicy w tym częściowo ci chodzacy na marsze w życiu codziennym ignoruja te potrzebujace osoby.
Jest i druga strona medalu - przewrażliwienie przyszłych matek na swoim punkcie. Niestety to obecnie coraz częstsza choroba. Później przeradza się w przewrażliwienie na punkcie swoich pociech.
Szacunek dla kobiety w ciąży jest w Polsce tradycyjną normą społeczną.
"Opieka nad dzieckiem nigdy nie jest koszmarem, nawet jak dziecko jest ciężko i nieuleczalnie chore" - matka, którą ja znam, po śmierci swojego dziecka, o tym okresie mówi koszmar i wie, że zabrało to część dzieciństwa starszego dziecka. "Szacunek dla kobiety w ciąży jest w Polsce tradycyjną normą społeczną" - to pobożne życzenie, rzeczywistość to akcja "Rodzić po Ludzku".
"matka, którą ja znam, po śmierci swojego dziecka, o tym okresie mówi koszmar " Różnie przeżywa się żałobę.
Patrząc z boku matki opiekujące się ciężko niepełnosprawnymi dziećmi są bohaterkami, ale one sam mówią, ze to jest normalna, matczyna miłość.
A społecznym szacunek dla kobiet w ciąży to oczywista polska norma. Niestety współczesne wychowanie młodych ludzi w duch "mi się należy" powoduje, że np. ustąpienie miejsca w autobusie kobiecie ciężarnej przez młodego człowieka urasta do rangi niezwykłego wydarzenia. Ale z drugiej strony głośne domaganie się takowego miejsca, gdy siedzi na nim młoda osoba niepełnosprawna bywa też dyskusyjne.
Tak samo jest choćby w kolejce do lekarzy, laboratoriów medycznych, do kas w sklepach itd.
Tomasz. Ja też - zanim zaszlam w ciążę - myślałam ze szacunek do kobiety w ciąży istnieje w społeczeństwie. Nie liczyłam, że jest normą, ale że przynajmniej raz go doswiadcze. Jakże się mylilam. Dlatego Ty podajesz stereotyp. Ja Ci mowie jak jest z doswiadczenia, z autopsji. Przyjmij to do wiadomosci i nie krzycz stereotypów, bo to słabe.
Nadal będę się upierał że szacunek do osób starszych, matek oczekujących dziecka czy niepełnosprawnych to polska norma. Niestety za sprawą tzw. nowoczesnego wychowania powoli zanikającą. Ale kto jest temu winien, jak nie same matki wychowujące swe dzieci w nowych duchu "mnie się należy". Wystarczy poobserwować, choćby jak matki reagują na zwrócenie uwagi ich dziecku.
Warto też wspierać finansowo fundacje które działają na rzecz ruchu 'pro-life'. Aż dziw że doczekaliśmy czasów kiedy trzeba zbierać podpisy by zabroniono eugeniki, którą tylko przejęli do swojej ideologii naziści. Ten problem 'idealnych' ludzi, 'słabych jednostek', czy jak to mówią teraz feministki " będą się rodzić kalekie bękarty" już świat przechodził. Wygramy, tylko nie możemy się poddać.
Jeśli PIS odrzuci projekt przez protesty lewicy, to okaże się kłamcą. Ich powoływanie się na katolicyzm musi iść w parze z respektowaniem przykazania NIE ZABIJAJ. Takie sprawy nie są do debaty, bo ze złem nie można się wdawać w dyskusje, ale trzeba mu się przeciwstawić. Każdy polityk, który w głosowaniu przyczyni się do poparcia aborcji sam zaciąga na siebie ekskomunikę, co powinno być poparte stosownymi komunikatami biskupów. Prawna ochrona życia jest sprawą fundamentalną, bez której żaden naród nie przetrwa nie tylko na ziemi, ale też ten kto się do tego przyczynia nie może być zbawiony bez pokuty (zarówno polityk, jak też jego wyborca).
Dziś największym problem staje się przełamanie tak łatwo lansowanej tezy ze aborcja to jakiś wybór czy wręcz prawo kobiety.
Aborcja zawsze jest wielkim złem i o to chodzi w tych podpisach i zmianach w ustawie.
Pomoc matce dziecka powinien zapewnić przede wszystkim lekarz prowadzący i to on powinien wskazać kontakt do hospicjum
A czy jestem praktykiem - spotykam na swej życiowej drodze osoby wychowujące niepełnosprawne (w stopniu znacznym) dzieci, spotykam osoby pomagające, prowadzące fundacje.
Więc zamiast defetyzmu proponuję wziąć kilka list i pójść pozbierać podpisy.
A na marginesie = opieka nad dzieckiem nigdy nie jest koszmarem, nawet jak dziecko jest ciężko i nieuleczalnie chore.
Później przeradza się w przewrażliwienie na punkcie swoich pociech.
Szacunek dla kobiety w ciąży jest w Polsce tradycyjną normą społeczną.
Różnie przeżywa się żałobę.
Patrząc z boku matki opiekujące się ciężko niepełnosprawnymi dziećmi są bohaterkami, ale one sam mówią, ze to jest normalna, matczyna miłość.
A społecznym szacunek dla kobiet w ciąży to oczywista polska norma. Niestety współczesne wychowanie młodych ludzi w duch "mi się należy" powoduje, że np. ustąpienie miejsca w autobusie kobiecie ciężarnej przez młodego człowieka urasta do rangi niezwykłego wydarzenia. Ale z drugiej strony głośne domaganie się takowego miejsca, gdy siedzi na nim młoda osoba niepełnosprawna bywa też dyskusyjne.
Tak samo jest choćby w kolejce do lekarzy, laboratoriów medycznych, do kas w sklepach itd.
Niestety za sprawą tzw. nowoczesnego wychowania powoli zanikającą. Ale kto jest temu winien, jak nie same matki wychowujące swe dzieci w nowych duchu "mnie się należy". Wystarczy poobserwować, choćby jak matki reagują na zwrócenie uwagi ich dziecku.