"rzeczywisty atak na państwo prawa (...), na co państwo zareagowało ze stanowczością i spokojem" - powiedział Rajoy. Gładkie słówka i tyle.Jak bym słyszał Jaruzelskiego w Stanie Wojennym.Demonstranci zostali po prostu siłą spacyfikowani.Różnica tylko taka iż u nas było ZOMO a u nich się to nazywa Straż Obywatelska.
Jeśli nikt z zewnątrz nie miesza się w tego typu referndum, to w państwie demokratycznym winno być określone, kiedy może być ono legalne. Tego typu oświadczenia władz Hiszpanii nie mają nic wspólnego z demokracją. Czy naród w dzisiejszych "demokracjach" nie ma prawa do własnej państwowości, bo jej wcześniej nie miał? Podobnie jest z Kurdami. Czyżby powstawanie nowych państw, to porażka na drodze tworzenia "rządu światowego" czy "europejskiej jedności?. ."