I to jest cała przewrotna i niedemokratyczna polityczna myśl tego obozu, a właściwie jednoosobowego ciała, czyli posła i prezesa Jarosława Kaczyńskiego: zrobić wszystko, by instytucjonalnie, prawnie i faktycznie rządzić z woli suwerena. A suweren, tu objaśnienie, to ledwie część zwolenników PiSu uprawnionych do głosowania. To jest naprawdę PRL w nowym (ulepszonym?!) wydaniu...
Racja. W każdej komisji obwodowej prym wiedzie nie przewodniczący czy zastepca ale przedstawiciel magistratu, który na końcu wypłaca kasę za prace w komisji. I nikt mu nie podskoczy, a jeśli ktoś podskoczy to juz więcej nie dadzą mu w komisji pracować.
Tylko po to, aby PIS mógł wyrolować opozycję oraz wykołować elektorat w celu wygrania po raz kolejny wyborów do władz, gdzie można się dzielić konfiturami.