Skoro przepisy w Karcie są "doskonałe", to co przeszkadza by wprowadzić je ustawą do polskiego prawa? Żadne prawa autorskie pojedynczych paragrafów Karty chyba nie chronią?
Czy naprawdę trzeba brać/ratyfikować CAŁĄ Kartę z dobrodziejstwem inwentarza - ze wszystkimi mniej doskonałymi zapisami? Wiązać się nimi? A wie ks. Arcybiskup, że wycofanie "ratyfikacji" jest dużo trudniejsze niż zmiana wewnętrznej, krajowej ustawy?
To ma być to MNIEJSZE ZŁO?
To tak, jakby zamiast taniego przebadanego krajowego leku, ordynować zagraniczny z nieznanymi skutkami ubocznymi.
Czy nie słuszniej byłoby jednak naciskać na Parlament, by wprowadzał NASZE prawo, a nie akceptrował cudze?
Czy naprawdę trzeba brać/ratyfikować CAŁĄ Kartę z dobrodziejstwem inwentarza - ze wszystkimi mniej doskonałymi zapisami? Wiązać się nimi? A wie ks. Arcybiskup, że wycofanie "ratyfikacji" jest dużo trudniejsze niż zmiana wewnętrznej, krajowej ustawy?
To ma być to MNIEJSZE ZŁO?
To tak, jakby zamiast taniego przebadanego krajowego leku, ordynować zagraniczny z nieznanymi skutkami ubocznymi.
Czy nie słuszniej byłoby jednak naciskać na Parlament, by wprowadzał NASZE prawo, a nie akceptrował cudze?