Pięknie. Ale może więcej szczegółów na temat stanu jej zdrowia? Bo "ma się dobrze nic nie mówi". Mam wśród najbliższych znajomych dwie rodziny, których dzieci przyszły na świata jako skrajne wcześniaki. Chłopiec w siódnym miesiącu ciąży - dziś pełnoletni oraz dziewczynka w szóstym, ważyła 900 g, dziś ma lat 7. Bardzo kochane dzieci, ale z wieloma problemami zdrowotynymi i bez szans na samodzielną egzystencję w społeczeństwie - fizycznie dzieci zostały wyprowadzone na prostą, ale pozostały bardzo poważne problemy psychiczne/umysłowe.
A kto z nas mając szansę na samodzielną egzystencję w społeczeństwie jest zdrowy, radosny i rozwija się bardzo dobrze. Wszyscy żyjemy dla innych (dla Boga) - nie jesteśmy ciężarami, ale darami dla innych. Wiele ze zdrowych osób ma poważne problemy psychiczno/umysłowe - ale to nic nie znaczy w sytuacji, gdy mają osoby bliskie, kochające... Poprzestań NJ na "Pięknie" - nie szukaj dziury w całym. To Pan Bóg powołuje do życia i daje wszystko by było piękne (według jego zamiarów), w tym rodziców, przyjaciół, itp.
powiem tak - kościół uważa, że nauka czytania i pisania od 6 roku życia może być jak rozumiem "traumą" dla dziecka. Ale jak się rodzi 300 gramowy 5-miesięczny wcześniak- nie ma problemu....
Te 21 tygodni i 4 dni, to wiek dziecka, czy "czas trwania ciąży"? Powszechnie przyjęte jest liczenie ciąży na dwa tygodnie przed poczęciem, czyli na 3 tygodnie przed zagnieżdżeniem się zarodka, które to dopiero wówczas przestawia fizjologię kobiety na "tryb ciążowy". Może dziecko miało dopiero 19 tygodni i 4 dni? Warto rozróżniać te różne rachuby czasu. Nie można utożsamiać dziecka (na etapie zarodka czy płodu) ze stanem matki nazywanym ciążą.
Może dziecko miało dopiero 19 tygodni i 4 dni? Warto rozróżniać te różne rachuby czasu.
Nie można utożsamiać dziecka (na etapie zarodka czy płodu) ze stanem matki nazywanym ciążą.