Jak mozna wszystkie religie równać? Jeszcze wymyśla kilka i...wszystkie razem. A tymczasem J.Chrystus mówił, że kto z nim to otrzyma zbawienie. A Franciszek o tym zapomniał. A przecież jestem starszy od Niego a o tym pamiętam. I niech mi nie zawraca w głowie. Ja zostaje przy J.Chrystusie; JEZU, ufam TOBIE !
I znowu brak precyzji. Mówić jednym głosem to znaczy, że niczym się nie różnimy z Buddystami... a to nie prawda. Lepiej, żeby czasami zmilczał. A milczy wtedy kiedy powinien mówić... i tu jest problem.
Pokojem sie nie zwycieza, zwycieza sie Prawda, a Prawda jest jedna...Bog Stworzyciel na poczatku stworzyl ziemie i czlowieka...pierwszych ludzi zwiodl szatan...z powodu nieczystisci i braku wiary Bog czysci i ziemie potopem...Bog posyla Syna swego na ziemie by swa krwia zmyl nasze grzechy, Chrystus Zmartwywstal zyje w niebie po drugej stronie fimamentu i przyjdzie na ziemie ponownie. A to co stoi w Bibli nie zmieni sie o jote patrz: Apokalipsa Jana...nie dawajcie sie zwodzic pokojem, no chyba ze to jest ultimatum: akceptujecie wszystkie religije, ktore sie wlasnie jednodnocza albo jest po was...co w sumie na jedno wychodzi - wierni Chrystusowi sa i beda przesladowani az do czasu...Brama nie jest na osciez otwarta a Brama jest ciasna. Bog wie co bedzie, a ten swiatowiec niech baczy by sie przez Brame przecisnal.
Z Listu św. Pawła do Rzymian: „Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj”
Orędzie Ojca Świętego Jana Pawła II na Światowy Dzień Pokoju 1 stycznia 2005 roku
1. Na początku nowego roku jeszcze raz zwracam się do odpowiedzialnych za narody i do wszystkich ludzi dobrej woli, którzy uświadamiają sobie, jak konieczne jest budowanie pokoju w świecie. Jako temat Światowego Dnia Pokoju roku 2005 wybrałem pouczenie św. Pawła z Listu do Rzymian: «Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj» (12,21). Zła nie zwycięża się złem: na tej drodze bowiem, zamiast pokonać zło, zostaje się przez nie pokonanym.
Perspektywa zarysowana przez wielkiego Apostoła uwidacznia zasadniczą prawdę: pokój jest rezultatem długiej i trudnej walki, której zwycięstwem jest pokonanie zła przez dobro. W obliczu dramatycznych obrazów gwałtownych bratobójczych starć, toczących się w różnych częściach świata, wobec niewypowiedzianych cierpień i wynikających z nich niesprawiedliwości jedynym wyborem naprawdę konstruktywnym jest odrzucenie zła i podążanie za dobrem (por. Rz 12,9), jak zaleca również św. Paweł.
Pokój jest dobrem, które należy wprowadzać poprzez dobro: jest on dobrem dla poszczególnych osób, dla rodzin, dla narodów świata i dla całej ludzkości; jest zatem dobrem, którego należy strzec i które należy rozwijać wybierając i czyniąc dobro. Tak więc zrozumiała staje się głębia prawdy zawartej w innej maksymie św. Pawła: “Nikomu złem za złe nie odpłacajcie” (Rz 12,17). Jedynym sposobem, by wyjść z błędnego koła odpłacania złem za złe, jest posłuchać słów Apostoła: “Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj” (Rz 12,21). Zło, dobro i miłość http://reginapacis.pl/index.php/czytelnia/item/174-jan-pawel-ii-nie-daj-sie-zwyciezyc-zlu-ale-zlo-dobrem-zwyciezaj.html
Gdzie Pawel prawi o pokoju? Zlo dobrem zwyciezaj znaczy glos Dobra Nowine, bo jak ulegniesz zlu jak twoi przesladowcy ulegli, to czymze bedziesz sie roznil od nich...jedynym dobrem jest Stworzyciel i Jego Syn.
"Pokojem sie nie zwycięża" .W Birmie panuje wewnętrzny konflikt zbrojny. W tym konflikcie giną ludzie a tysiące przed nim uciekają.Konflikt jest podszyty walkami religijnymi w tym kraju.Weź i powiedz tym ludziom którzy muszą uciekać z własnych domów iż:"pokojem się nie zwycięża".Gdy się siedzi w swoim ciepłym domu to łatwo tak powiedzieć.Piszesz jeszcze o papieżu Franciszku takie słowa: " Bog wie co bedzie, a ten swiatowiec niech baczy by sie przez Brame przecisnal." Jezus o walczących o pokój miał inne zdanie: "Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi.". I chyba p.Franciszek doczytał ten fragment z Ewangelii,w odróżnieniu od tych co się burzą iż podał rękę buddyście.I jeszcze sobie z nim zdjęcie zrobił....
Większość krytykujących nawet nie stara się zrozumieć apelu papieża. Forum to fajna rzecz.Można nawet papieżowi zwrócić uwagę żeby sie nie odzywał.Wolno nam oczywiście.Tylko dlaczego tak kąśliwe uwagi piszą osoby które są katolikami ? Do proboszcza na kolędzie się nie odezwie,ale na forum to papieża poucza....
M@ Tak ja jestem Katolikiem w miarę świadomym, w odróżnieniu od zupełnie nie świadomych. To samo pytanie zadasz paru biskupom i kardynałom, którzy odważyli się prosić papieża o wyjaśnienia jego nauczania...? Papież powinien dawać przykład zachowania, jakiego wymaga od innych...
Papież daje znakomity przykład np. jak rozmawiać z innymi, tylko, że Tobie się ten przykład nie podoba. Czy zapytałbym Kardynałów? oczywiście, skoro można podważać nauczanie Papieża to tym bardziej można pytać Kardynałów i biskupów.
Drogi DNA, dlaczego piszesz o braku precyzji? Z wypowiedzi wnioskuję, że przeczytałeś sam tytuł, który - nawiasem mówiąc - jest mylący. Mówić jednym głosem - ale W SPRAWIE POKOJU (tam dalej jest napisane). Nie w kwestii nauki o zbawieniu, nie w kwest dogmatów wiary, idąc na kompromis, ale w sprawie pokoju, do którego wezwani jesteśmy wszyscy, bez względu na religię. Nie mogę! Mam wrażenie, że wszystkie wypowiedzi Franciszka są przez niektórych odrzucane, zanim jeszcze zostaną podane do wiadomości. A czy Janowi Pawłowi II, który w 1986 zgromadził w Asyżu na wspólnej modlitwie o pokój przedstawicieli różnych religii (chrześcijan niekatolików - a więc również protestantów - buddystów, muzułmanów, zaratusztrian, a nawet przedstawicieli dżinizmu i wielu innych wyznań), też postawiłbyś zarzut, że rozmywał doktrynę i robił skok w stronę synkretyzmu religijnego? Bo przecież papież obecnych tam przywódców religijnych nie nawrócił, nie skłonił do konwersji, nie ewangelizował, tylko pozwolił, by każdy wołał do swojego boga (papież wołał do Boga), prosząc o pokój. Zwróć, proszę uwagę, na uroczystą modlitwę wiernych, którą Kościół modli się w Wielki Piątek. Tam jest takie jedno wezwanie - za tych, którzy nie wierzą w Boga, aby "w szczerości serca postępowali za tym, co słuszne, i tak mogli odnaleźć samego Boga" (a modlitwa ta sięga czasów starożytnego Kościoła). A więc - aby robili to, co robią, tylko w szczerości serca. Czy nie tak dochodzą do Boga ci, którzy Go nie znają? Czy mamy unikać ich jak trędowatych?
Zdaje się, że ten tytuł celowo jest taki mylący, to świetnie nadaje kierunek atakującym Papieża. ps. tradsi atakują wszystkich papieży po SW II, każdego kolejnego bardziej, oni to mają we krwi. Św. Jana Pawła II za Asyż też.
>Papież do buddystów: Przywódcy religijni muszą przemawiać jednym głosem
Jednym głosem z buddystami, hmm. Siostra Pawlik twierdzi, że buddyzm to najbardziej demoniczna religia Dalekiego Wschodu. A czy mamy przemawiać jednym głosem z innymi poganami: czcicielami węży, hinduistami, czcicielami voodoo? A czy mamy w końcu przemawiać jednym głosem z satanistami?
To chrześcijaństwo już niby niczym się nie różni od tego wszystkiego?
PT. Proszę nie manipulować tekstem.Albo zacząć czytać z zrozumieniem. W artykule jest napisane: "przemawiać jednym głosem w obronie sprawiedliwości i pokoju". Rozumiem że nie chcesz by buddyści bronili sprawiedliwości i pokoju w ich kraju ?
po co papież tam pojechał? tam prawie nie ma śladu chrześcijan..nie lepiej by pojechał by obudzić iskrę w krajach jeszcze chrześcijańskich? Dlaczego nie odwiedzi Francji, Niemiec,Irlandii, Wielkiej Brytanii,Czech,Słowacji,Węgier czy Austrii lub Szwajcarii?
Bo jest napisane: "Idźcie na cały świat i nauczajcie wszystkie narody...." ...a nie : "Idźcie do Rzymu i tam postawcie Mi bazylikę...... Europa już dawno nie jest pępkiem chrześcijańskiego świata.....
"po co papież tam pojechał? tam prawie nie ma śladu chrześcijan..". Po co wogóle apostołowie wyruszyli z Palestyny? Przecież poza nią "... nie ma śladu chrześcijan..".Mieli siedzieć w Palestynie a nie włóczyć się po świecie.
Czy papież głosił poganom w Azji dobrą nowinę o Jezusie Chrystusie - jego śmierci, zmartwychwstaniu i konieczności osobistego przyjęcia tego zbawienia przez każdego człowieka?
A może niektórym najpierw trzeba powiedzieć zwykłe dzień dobry aby pokazać, że jest się przyjacielem i ma się do niego szacunek a potem dopiero gdy nasz rozmówca widzi, że przychodzimy w pokoju posłucha tego co nas do niego sprowadza, misjonarze często najpierw zawożą lekarstwa, chleb i buty a potem mówią o Chrystusie i budują kościoły. Jak mamy rozmawiać z nimi skoro od razu odbierają nas jako wrogów, na siłę i od razu nikogo nie nawrócisz.
"Misjonarze często najpierw zawożą lekarstwa, chleb i buty a potem mówią o Chrystusie i budują kościoły." - Misjonarze katoliccy zawożą lekarstwa, chleb i buty do Birmy równo od 500lat. Może więc czas zacząć mówić o Chrystusie? Może czas upomnieć się o prawa prześladowanych chrześcijan w tym kraju? Oto ciekawy artykuł z prasy katolickiej (warto przeczytać!): http://niedziela.pl/artykul/129528/nd/Chrzescijanie-przesladowani-w-Birmie Franciszek "wyraził szacunek dla wszystkich, którzy żyją w Birmie zgodnie z religijnymi tradycjami buddyzmu." Tymczasem katoliccy uchodźcy z ludu Kaczin z obawy przed represjami buddystów z Birmy umierają z głodu i nędzy w obozach dla uchodźców w muzułmańskim Bangladeszu.
jarzmo dla pary zwierząt powoduje, że oba muszą iść w tym samym tempie i kierunku, jedno zależy od drugiego, a Jezus chyba sugeruje, żeby nie dotrzymywać kroku i kierunku niewierzącym, bo po co?
W wypowiedzi papieża chodziło o przemawianie jednym głosem w obronie sprawiedliwości i pokoju. Jest to ujęte w pierwszym zdaniu tego artykułu i z chrześcijańskiego punktu widzenia słuszne. Niektórzy komentujący poprzestali być może na lekturze samego tytułu.
Z Listu św. Pawła do Rzymian: „Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj”
Orędzie Ojca Świętego Jana Pawła II na Światowy Dzień Pokoju 1 stycznia 2005 roku
1. Na początku nowego roku jeszcze raz zwracam się do odpowiedzialnych za narody i do wszystkich ludzi dobrej woli, którzy uświadamiają sobie, jak konieczne jest budowanie pokoju w świecie. Jako temat Światowego Dnia Pokoju roku 2005 wybrałem pouczenie św. Pawła z Listu do Rzymian: «Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj» (12,21). Zła nie zwycięża się złem: na tej drodze bowiem, zamiast pokonać zło, zostaje się przez nie pokonanym.
Perspektywa zarysowana przez wielkiego Apostoła uwidacznia zasadniczą prawdę: pokój jest rezultatem długiej i trudnej walki, której zwycięstwem jest pokonanie zła przez dobro. W obliczu dramatycznych obrazów gwałtownych bratobójczych starć, toczących się w różnych częściach świata, wobec niewypowiedzianych cierpień i wynikających z nich niesprawiedliwości jedynym wyborem naprawdę konstruktywnym jest odrzucenie zła i podążanie za dobrem (por. Rz 12,9), jak zaleca również św. Paweł.
Pokój jest dobrem, które należy wprowadzać poprzez dobro: jest on dobrem dla poszczególnych osób, dla rodzin, dla narodów świata i dla całej ludzkości; jest zatem dobrem, którego należy strzec i które należy rozwijać wybierając i czyniąc dobro. Tak więc zrozumiała staje się głębia prawdy zawartej w innej maksymie św. Pawła: “Nikomu złem za złe nie odpłacajcie” (Rz 12,17). Jedynym sposobem, by wyjść z błędnego koła odpłacania złem za złe, jest posłuchać słów Apostoła: “Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj” (Rz 12,21).
Zło, dobro i miłość
http://reginapacis.pl/index.php/czytelnia/item/174-jan-pawel-ii-nie-daj-sie-zwyciezyc-zlu-ale-zlo-dobrem-zwyciezaj.html
Czy zapytałbym Kardynałów? oczywiście, skoro można podważać nauczanie Papieża to tym bardziej można pytać Kardynałów i biskupów.
ps.
tradsi atakują wszystkich papieży po SW II, każdego kolejnego bardziej, oni to mają we krwi.
Św. Jana Pawła II za Asyż też.
Jednym głosem z buddystami, hmm. Siostra Pawlik twierdzi, że buddyzm to najbardziej demoniczna religia Dalekiego Wschodu. A czy mamy przemawiać jednym głosem z innymi poganami: czcicielami węży, hinduistami, czcicielami voodoo? A czy mamy w końcu przemawiać jednym głosem z satanistami?
To chrześcijaństwo już niby niczym się nie różni od tego wszystkiego?