Obawiam się, że prośby, apele i zalecenia nic nie dają - jak zwykle znajdą się nieodpowiedzialni turyści, dla których swoje życie i zdrowie będzie ryzykował TOPR (obym się myliła!). Czy nie lepiej byłoby zamknąć szlaki, zakazać wychodzenia w wyższe partie gór pod groźbą kary? Może wtedy ktoś by pomyślał dwa razy, nim rozpocząłby swoje popisy.