Film bardzo słaby nawet nie ze względu na skrótowość i brak scen plenerowych (bitew), lecz na posługiwanie się przez historyczne postacie współczesnym językiem. Prosty przykład, gdy dzieci królewskie wbiegają(!) do pokoju o wołają "tatuś przyjechał", "babciu", itp. Nie trzeba być historykiem, żeby wiedzieć, że w tamtej epoce żadne dziecko w ten sposób nie odzywało się do starszych, a tym bardziej w rodzinie królewskiej! Takie "niuanse" kładą na łopatki cały serial. Szkoda wyłożonych pieniędzy na przeniesioną w czasie wersję "M, jak miłość"
Zgadzam się z Adą, język wg mnie to jeden z największych minusów. Nie tylko te dzieci, ale i sposób mówienia Aldony czy innych postaci. Czy tego nikt nie konsultował??
Smutny to jest twój komentarz. Parahistoryczne to są gra o tron i tego typu bajki. Jak głosisz takie głupoty to widać że znasz historię z opowieści własnych dzieci, które miały ją na lekcji. "Fachowcy" od historii za dwa grosze.
Łepkowska jako autorka scenariusza - i wszystko jasne. Kobieta, która swoimi serialami ogłupiła połowę kobiet w Polsce. Moja mama zwykła mawiać "nie urodzi krowa sokoła". Zostawmy więc ten zmarnowany pomysł, niech skona po zakończeniu ostatniego odcinka. Na YT są ciekawsze kanały o tematyce historycznej - polecam zwłaszcza "Historię bez cenzury". Może warto ich poprosić o napisanie scenariusza? Czas wymienić nadworną scenarzystkę TVP na kogoś z talentem. Dość już zła, które się przez niewydarzone wypociny Łepkowskiej dokonało.
Jasne należy zlikwidować ten serial i jego budżet dać na serial o zagrożeniu polskiej demokracji. To byłby pewny hit i zadowoliłby malkontentów, którzy lubią tylko marudzić a później włączają M jak Miłość :( Mnie i mojej rodzinie serial się podoba, pewnie że potrzeba pracy nad nim ale nie jest gniotem jak to głoszą niektórzy "fachowcy" od historii. Ludzie nie podoba się Wam to nie patrzcie, kiedy twórcy dostrzegą spadek oglądalności to będą chcieli coś z tym zrobić (oby tylko coś dobrego).
Oglądalność obliczana jest w grubym przybliżeniu dzięki "telemetrii". "Z danych telemetrycznych udostępnionych portalowi Wirtualnemedia.pl przez Telewizję Polską wynika, że pokazane w Nowy Rok pierwsze dwa odcinki historycznej telenoweli „Korona królów” oglądało 4,2 mln widzów. Są to dane na podstawie pomiaru wśród klientów Netii. Z kolei według oficjalnej telemetrii, czyli Nielsen Audience Measurement odcinki te miały 3,71 mln osób." cyt. za: http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/ilu-widzow-oglada-serial-korona-krolow-jacek-kurski-liczylem-na-takie-wyniki Wiarygodność sprawdzania kilku tysięcy gospodarstw jest zbliżona do wypytywania paruset ankietowanych. Albo i mniejsza, gdyż obliczenia dotyczą liczby włączonych odbiorników TV a nie ilu widzów przed nimi siedzi. Wreszcie ocenianie oglądalności po pierwszym dniu i to w Sylwestra jest przesadnie optymistyczne, co sam Kurski tak jakby przyznał.
Długo czekałam na ten tak mocno reklamowany serial. Miałam wielkie nadzieje i co tu kryć, równie wielkie oczekiwania. Niestety. Pasuje tu powiedzenie "Zerwał się jak lew a usiadł jak mucha". Po takiej kampanii reklamowej spodziewałam się czegoś innego. Jak dla mnie film zrobiony sztucznie, zbyt sterylnie, idealnie: wszędzie czyściutko, pachnąco i wręcz bajkowo. Z podłogi niemal można jeść. Nie wymagam Bóg wie czego, bo wiem, że budżet mały, ale można było jednak zadbać choć o troszkę średniowiecznych realiów. Jak już pisano wyżej - język to dramat! Ja wiem, że trzeba jakoś dotrzeć do współczesnego widza, który ma czasem problem ze zrozumieniem współczesnej polszczyzny, ale serial historyczny winien mieć jednak jakieś wymagania. Szkoda, że zmarnowano okazję na wyprodukowanie naprawdę dobrego filmu. To, że podjęto się tematyki historycznej jest plusem, ale scenariusz winien mocniej konsultować ktoś z dużą wiedzą o tamtych czasach a nie tylko pani od "M jak miłość".
Realizacja przypomina tureckie produkcje, chociaż jak to w polskich serialach dialogi strasznie ubogie i brak ciągłości wątków. Na Plus Papcio Chmiel w roli Łokietka.
Jestem pod wrażeniem. Rolę życia odegrał Szczerbiec. Nie mogę słuchać tych miłosc i, wiernosc i, wysokosc i i podobnego seplenienia niedouczonych aktorów.
Ktoś kiedy powiedział: nuda,nuda, nuda, nic się nie dzieje - o polskim filmie. Tak właśnie jest w tym serialu, a scena powitania króla powracającego po 2 latach z wojny, żenująca. Dobrze, że dzieciaczki jeszcze sobie nie przybiły piątki z królem. A scena z golizną to żywcem wyjęta z "Krzyżaków". Szkoda tylko, że taki kicz jest robiony za państwowe (czyli nasze) pieniądze.:(
Propagandowa JEDYNKA pieje z zachwytu nad oglądalnością, ale była dlatego wysoka, ponieważ każdy był ciekaw. W moim przypadku...totalny zawód. Do kogo kiedrowany jest ten serial, do jakiego przedziału wiekowego? Ten film jest bez iskry, bez polotu i z każdego kadru wyłazi prawda o niskim budżecie tej serii. Łokietek to prawdziwy papcio Chmiel, podczas gdy prawdziwy król Łokietek był postacia wielce energiczną a wręcz okrutna. Jednym słowem przereklamowana szmira!
Fatalny! Nie widzę żadnych pozytywów. Dobrymi, przysłowiowymi chęciami (reżysera) jest piekło wybrukowane. Fatalna gra i sztywność aktorów, banalna i prymitywna scenografia, błędy historyczne i liturgiczne. Po pierwszym sezonie powinni go zdjąć. Szkoda pieniędzy.
Czy my na serio chcemy tłumaczyć wszystkie niedoróbki - grę aktorską, scenariusz i inne - jedynie ilością pieniędzy, jakie wydano na filmy? Czy mamy rozgrzeszać polskie kino, bo dolar stoi wyżej? To w takim razie boję się pomyśleć, jak kiedyś można było robić "Czarne Chmury", "Królową Bonę" czy nawet "Czterech Pancernych i Psa". Nie można być ślepym na wady serialu i litować się nad nim, bo "nas nie stać na nic lepszego". Bzdura do kwadratu, co wypomniał Autor dobrze "Bitwą o Wiedeń". Tak, potrzeba pieniędzy na na stroje, aktorów czy efekty specjalne. Ale może wtedy warto zobaczyć, ile mamy w portfelu i dostosować się do warunków na tyle, byśmy nie musieli tłumaczyć sobie jakoś jakości powstałego dzieła.
zauwazyliscie, ze tym ktorym serial (pierwszy odcinek) sie nie podobal bo zwyczajnie byl kiepski pod wzgledem sztuki filmowej, sa podswiadomie szufladkowani do liberalnych lewakow ntypisowych?
Nie jestem absoluuutnie zwolennikiem teraźniejszości ani tym bardziej Kurskiego, ale przeczytawszy komentarze nie zauważyłem jakiegoś szufladkowania lewackiego. O co chodzi?
Myślę, że kluczem do zagadki do kogo adresowany jest film jest to, że Aldona już w pierwszych minutach latała na golasa (przed 19 wieczorem, w publicznej telewizji...)
Dla przypomnienia - ostatnim serialem historycznym telewizji publicznej był "Czas Honoru". "Korona" przy nim to olbrzymi krok wstecz a nie we właściwym kierunku - przykro mi :(
Wyczuwam w tych negatywnych komentarzach tęsknotę za "powodem do dumy"... Widziałem to samo przez całe lata, kiedy polska reprezentacja potrafiła przerąbać z Gibraltarem, a wszyscy i tak dzielnie kibicowali i mieli nadzieję. Wychodziło jak zwykle, ale tydzień później kibice wiernie wracali. Mamy potrzebę bycia dumnym narodem - dlatego dawanie nam takich gniotów jest jak celnie wymierzony policzek...
pierwszy odcinek obejrzało jakoby około 4 mln telewidzów, piąty około 3 milionów (spadek o 1/4) Kurski widzi w tym "znaczący wzrost" (?! https://www.wprost.pl/kraj/10096057/znaczacy-wzrost-widowni-korony-krolow-prezes-tvp-chwali-sie-ogladalnoscia.html)
Mnie i mojej rodzinie serial się podoba, pewnie że potrzeba pracy nad nim ale nie jest gniotem jak to głoszą niektórzy "fachowcy" od historii. Ludzie nie podoba się Wam to nie patrzcie, kiedy twórcy dostrzegą spadek oglądalności to będą chcieli coś z tym zrobić (oby tylko coś dobrego).
http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/ilu-widzow-oglada-serial-korona-krolow-jacek-kurski-liczylem-na-takie-wyniki Wiarygodność sprawdzania kilku tysięcy gospodarstw jest zbliżona do wypytywania paruset ankietowanych. Albo i mniejsza, gdyż obliczenia dotyczą liczby włączonych odbiorników TV a nie ilu widzów przed nimi siedzi. Wreszcie ocenianie oglądalności po pierwszym dniu i to w Sylwestra jest przesadnie optymistyczne, co sam Kurski tak jakby przyznał.
Nie można być ślepym na wady serialu i litować się nad nim, bo "nas nie stać na nic lepszego". Bzdura do kwadratu, co wypomniał Autor dobrze "Bitwą o Wiedeń". Tak, potrzeba pieniędzy na na stroje, aktorów czy efekty specjalne. Ale może wtedy warto zobaczyć, ile mamy w portfelu i dostosować się do warunków na tyle, byśmy nie musieli tłumaczyć sobie jakoś jakości powstałego dzieła.
Mamy potrzebę bycia dumnym narodem - dlatego dawanie nam takich gniotów jest jak celnie wymierzony policzek...
A w drugim odcinku przeskoczyli o 7 lat?!?!?!?!