Ma sie rozumiec, ze temat holocaust jest calkowicie zabetonowany, a jakiekolwiek proby badan naukowych...o wolnosci slowa nawet nie wspominajac z automatu uznawane sa za antysemityzm.
A po co nam Stany Zjednoczone ( wiadomy kogo pachołek ) . My sami damy sobie radę .Daliśmy radę pod Grunwaldem, daliśmy radę pod Wiedniem , to i teraz sobie poradzimy . Musimy tylko być : Silni, Zwarci , Gotowi. Szable w dłoń !!!
Takie działanie naszych (rzekomych przyjaciół) można nazwać dwulicowymi. Zważywszy że niedawno Stany rozpoczęły prace nad ustawą 447. Dlatego wypowiedź pana R Tillersona jest raczej takim niezbyt przyjaznym gestem wobec swojego sojusznika chyba że nim nie jesteśmy.
A gdzie równie żarliwe przejawy zatroskania o "wolność słowa" w Izraelu? Swoją drogą badania naukowe w tej tematyce też mogliby poznać, bo to jednak wstyd, że nawet prezydent Obama nic o nich nie słyszał. Widać p. Tillerson całkiem podobnie...