Najważniejsze dwie sprawy. Pierwsza. Gdy się pisze "Jeśli Polacy nie chcą być obwiniani jako grupa ze względu na to, że niektórzy z nich byli współwinni zbrodniom na Żydach, próba ataku na Żydów jako grupę za zbrodnie komunizmu jest nielogiczna i odrażająca", to dla równowagi należy WYRAŹNIE dodać, że "próba ataku na Polaków jako grupę za zbrodnie niemieckich nazistów jest nielogiczna i odrażająca". Stąd ustawa o IPN. Druga sprawa: w wolnej Polsce współpraca Polaków zarówno z Niemcami, jak i z komunistami - szczególnie (!) prowadząca do śmierci rodaków - jest oceniana negatywnie. Czy analogicznie dzieje się po stronie izraelskiej, gdy mowa o współpracy niektórych Żydów z Niemcami, prowadzącej do śmierci innych Żydów? Niestety, ale bardzo wiele wypowiedzi ze strony żydowskiej wskazuje na istnienie odmiennych standardów w ocenach własnych współobywateli - kolaborantów.
Na wstępie całej tej dyskusji trzeba zwrócić uwagę, że nawet jeżeli ofiarami byli żydzi, to w dużej mierze byli oni obywatelami Polski, a tym samym to były polskie ofiary, a nie izraelskie. Artykuł jednak niezwykle ważny, bo skłania żydowskich czytelników do autorefleksji i uświadamia o zafałszowanej edukacji o Holokauście. Wszyscy dobrzy - Francuzi, Duńczycy, Amerykanie, ba... nawet Niemcy! - tylko ci Polacy źli i faszystowscy. Austria ofiarą nazizmu, bo poddała się bez walki? A Polska się broniła, więc wielopokoleniowa edukacja małych Żydów wbija im do głów, że jesteśmy winni, bo gdybyśmy winni nie byli, to byśmy się poddali bez walki, albo jawnie kolaborowali. I nikt w ideologach Szoah nie rozumie, że obozy na polskich ziemiach były możliwe tylko dlatego, że okupowali je hitlerowscy Niemcy, a nie suwerenny i niepodległy polski rząd. Mam nadzieję, że takich głosów, jak powyższy artykuł z Jerusalem Post będzie więcej, a przede wszystkim, że wielu nieświadomym faktów historycznych Izraelczykom otworzą oczy na prawdę o wydarzeniach z II WŚ.
Wreszcie głos rozsądku ze strony Izraelskiej. Jeśli polska i żydowska strona mądrze podejdzie do obecnego sporu, to mogą wyniknąć z tego same dobre rzeczy. Relacje polsko - żydowskie po 1989 r. były oparte na zakłamanej lewicowej poprawności politycznej, która zakładała przemilczenie prawdy historycznej i kajanie się za zbrodnie na Żydach w czasie IIWŚ niemal na równi z Niemiecką III Rzeszą. Natomiast relacje żydowsko-polskie oparte były na budowaniu przekonania, że Polacy do morderczy antysemici, którzy dali upust swojej nienawiści do Żydów współpracując z Nazistowskimi Niemcami przy holokauście. Owszem, w czasie IIWŚ byli wśród nas dranie i byli także ludzie szlachetni. Podsumowując bądźmy dobrej myśli. Zachęcam do gorącej modlitwy za nasz Rząd i stronę izraelską oraz diasporę żydowską. Osobiście mam wiele sympatii i Żydów i kultury żydowskiej. Z Bogiem!
Myślę, że stronie żydowskiej trudno jest sformułować precyzyjnie oskarżenie przeciw Polsce z okresu II Wojny Światowej, bo chyba główny zarzut dotyczy niewymiernych win, takich jak brak serca, głupotę i prymitywizm dużej części Polaków na tragedię polskich Żydów.