Niedaleko Salisbury, gdzie kogoś ponoć zatruto, są dwa centra badań nad WMD: W Porton Down i Winterbourne Gunner, uups, just a coincidence? WASP, the masters of "false flags".
Sowiecka mentalność narodowo-rewolucyjna zakorzeniona w tożsamości rosyjskiej i marksizmie powoduje, że są tylko 2 sposoby dialogu z Rosją: przy użyciu siły, czego Rosja się nie boi i na co Putin wyraźnie by odpowiedział i przez szczegółowe, empatyczne negocjacje i współpracę co jednocześnie byłoby niestety związane pośrednio z przyzwoleniem na pewne formy łamania praw człowieka w jej strefie wpływów niezbędne w stopniowym ograniczaniu przemocy i przemiany mentalności, w czym może pomóc uwzględnianie istnienia mysterium iniquitatis oraz oceny moralnej własnej osoby co de facto w znacznie szerszym niż dopuszczalny zakresie uczyniły mocarstwa w Teheranie, Jałcie i Poczdamie kosztem suwerenności Europy Środkowo-Wschodniej. Ograniczenie przemocy, żeby było skuteczne musi jednak prowadzić do stopniowego odchodzenia od suwerenności mocarstwowej i imperialnej na rzecz solidarności międzynarodowej, a więc odkrywania korzyści ze współpracy. Słusznie wskazuje prezydent Duda na integralność terytorialną i suwerenność państwa jako wymiar realizacji w kontekście konieczności przestrzegania zasad prawa międzynarodowego dla pokoju światowego. Myli się jednak w kwestii Memorandum Budapeszteńskiego, ponieważ zamach stanu na Ukrainie dokonał się bez udziału Rosji, ale za przyzwoleniem UE i NATO ze względu na korupcję i łamanie praw człowieka przez reżim Janukowycza uznane przez Zachód za godne pogardy. Sama aneksja Krymu miała wyłącznie charakter polityczny, a wojna w Donbasie jest prowadzona tylko pośrednio przy udziale rosyjskiego potencjału militarnego. Prowadzenie agresywnej wojny hybrydowej co prawda narusza Kartę Narodów Zjednoczonych, ale w rozumieniu prawa wewnętrznego mogłoby być traktowane jako walka z transnarodową przestępczością zorganizowaną o charakterze zbrojnym, a nie stricte odpowiedź na zbrodnię agresji. W prawie międzynarodowym jest dopuszczalny tylko tzw. biały wywiad, a więc dyplomacja i zdobywanie informacji z rozmów i powszechnie dostępnych źródeł. Jeżeli by więc poważnie traktować zapisy Konwencji Wiedeńskiej z 1961 r. należałoby całkowicie zrezygnować z aktów dywersji i sabotażu na terytorium przeciwnika przez działania w świecie rzeczywistym jak i cyberprzestrzeni, ale tym samym ograniczyć własne bezpieczeństwo. Polityczne i wojskowe środki budowy zaufania powinny być wykorzystywane w relacjach wzajemnych w taki sposób, żeby ograniczać ryzyko potencjalnej agresji i niekontrolowanej penetracji terytorium wroga przez obce służby specjalne. Nie jest jednak możliwe takie użycie zachęt ekonomicznych, które jednoznacznie rozwiązywałyby problem rywalizacji o potęgę bez skutecznego oglądu sytuacji wewnętrznej, ponieważ forma sprawowania władzy w ramach struktur bezpieczeństwa zbiorowego NZ jest proporcjonalna i zależna od aksjologii pośrednio stosowanej w relacjach wewnętrznych w zależności od systemu politycznego, ekonomicznego i prawnego i definitywnie odrzucanej w obrocie międzynarodowym co powinno budzić zgorszenie ze względu na możliwość użycia siły w miejsce obowiązywania prawa międzynarodowego jako powszechnie uznanego regulatora koegzystencji w relacjach między aktorami międzynarodowymi. Państwa powinny więc przestrzegać ogólnie prawa międzynarodowego w dobrej wierze tak samo jak szczegółowo prawa dyplomatycznego. Obowiązywanie prawa de iure nie konstytuuje jednak jego przestrzegania jego zasad de facto, które powinno być ostatecznym wyznacznikiem dobrej wiary.
Naturalna prorosyjskość (szerzej negocjowalność) oznacza realistyczny, niewymuszony i nieuległy stan współpracy między państwami np. w odpowiedzi na dekomunizację w przestrzeni post-sowieckiej wynikającą z prawa do samostanowienia. Jest ona efektem pragmatyzmu, empatii i dialogu. Pozwala na wprowadzenie powszechnych reguł prawa międzynarodowego i prakseologii apostolstwa do obrotu międzynarodowego czyniąc normatywizm podstawą nauki, osądu moralnego i postępowania wg sumienia w relacjach, szczególnie w kontekście toczonych sporów międzynarodowych.