Sam fakt, że każda miejscowość ma inne zasady określania - mokrych, suchych (to, co u jednych zalicza się do suchych, to u innych do mokrych), oraz sposobu selekcjonowania pozostałych wybranych (np. same pety albo wszystkie plastiki) świadczy o tym, że to jest działanie pozorne. Już nie mówiąc o tym, czego sama byłam świadkiem, kiedy przyjeżdżający transport wywozu wszystkie uprzednio posortowane plastiki papiery szkła itp. wrzucał do jednego wspólnego - "suchego" kontenera. I po co to wszystko? Czy tylko dla podwyższenia opłat za niesortowanie? W moim mieście tak się zaczęło - rozliczanie za...trzy lata wstecz i horrendalne kwoty. I komu co teraz udowodnić?
Jeżeli śmieci trafiają do spalarni, to i tak dobrze bo można z tych śmieci wyprodukować ciepło i/lub prąd i częściowo odpada problem segregacji. Niestety "ciemnota" protestuje przeciw budowie spalarni.