• owieczka_
    10.06.2018 10:19
    Co prawda Wytyczne dotyczą duchowieństwa i to wzięcie odpowiedzialności biskupów na siebie należy szanować, bo komu wiele zlecono, to i wiele wymagać się od niego będzie, to już w zakończeniu mowa jest o współpracy księży z osobami konsekrowanymi i wiernymi świeckimi. Dlatego też mogę się wypowiedzieć, że cieszy mnie to, że polski Episkopat nie poszedł na skróty, tylko w łączności z Piotrem naszych czasów, próbuje jednać ludzi z Bogiem zgodnie z Ewangelią.
  • Banan
    10.06.2018 11:05
    kapitulacja :(
    • Dremor
      10.06.2018 14:31
      Jezus poszedł do grzeszników, celników i cudzołożnic, a nie do stawianych za wzór wiary faryzeuszów. Franciszek chce iść jego drogą, iść do tych owiec, które poginęły, a nie do "zdrowych".
      • banan
        10.06.2018 22:28
        A tym grzesznikom to powiedział "idź i nie grzesz więcej" czy "róbta co chceta"?
      • abc
        12.06.2018 09:18
        Do "BANAN" - a czy biskupi mówią "róbta co chceta"??? Jezus też powiedział "Płaczcie nad sobą i nad dziećmi waszymi", było też coś o belce we własnym oku itp....
      • QLNICK
        12.06.2018 14:57
        Chrystus szedł do tych którzy poginęli aby ich wyciągnąć z grzechu a nie towarzyszyć im i stwarzać komfort życia w grzechu. W osobie Chrystusa jaśniało tak wielkie światło i prawda i miłość bo w końcu sam jest Prawdą, że ludzie wybierając Go rezygnowali z grzechu. Celnik Zacheusz zwracał poczwórnie tym wobec których zawinił, Maria Magdalena porzuciła prostytucję i stała się uczennicą a inna niewiasta obmyła swymi łzami nogi a nierządnica uratowana od ukamienowania (tą karę Jezus przecierpiał na krzyżu) odeszła ze słowami "I Ja cię nie potępiam idź i nie grzesz więcej". Więc to jest pierwsze i kategoryczne wezwanie. Jeśli żyjesz w grzechu cudzołóstwa zerwij tą relację i wracaj do Chrystusa!!! Koniec kropka. Pomyślcie czy syn marnotrawny zastanowiłby się nad swoim postępowaniem gdyby miał pod dostatkiem chleba? Nie! Bo gdy był głodny... "Wtedy zastanowił się i rzekł: Iluż to najemników mojego ojca ma pod dostatkiem chleba, a ja tu z głodu ginę. Zabiorę się i pójdę do mego ojca, i powiem mu: Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie..." Jeśli da się ludziom w grzechu ciężkim ten niebieski chleb to sprowadzi się na nich potępienie praktycznie bez szansy na nawrócenie. To nie tylko świętokradztwo ale także uśpienie sumienia aż po jego śmierć i niedźwiedzia przysługa wobec cudzołożących. Oby żaden spowiednik nie ośmielił się takiej drogi wskazać komukolwiek bo potępi siebie i swojego penitenta. @BANAN akurat cudzołóstwo należy do kategorii belek w oku. Z Panem Bogiem.
      • QLNICK
        12.06.2018 16:08
        Pomyłka ostatnie zdanie miało być do @DREMOR
      • Gość
        12.06.2018 19:28
        @QLNICK
        A kto mówi, że owo towarzyszenie to "stwarzanie komfortu życia w grzechu"
        Człowieku opamiętaj się i zastanów nad tym co wypisujesz!
      • QLNICK
        12.06.2018 21:46
        @GOSĆIu Co jest takiego co napisałem a wymagałoby opamiętania? Towarzyszenia potrzebują osoby porzucone a nie porzucające. Jeśli jakaś obecność ma duchownego w życiu cudzołożnika ma sens to taka, która stale nawołuje go do nawrócenia przez przypominanie o oczekującej na niego przebaczającej miłości Boga. Przeanalizuj tekst wytycznych i sprawdź ile razy (ja naliczyłem 2) jest użyty termin "nawrócenie". I nie jest ono użyte w stosunku do osób jawnie grzeszących ale do duszpasterzy "misyjne nawrócenie w promowaniu małżeństwa". Przeczytaj co mówi apostoł do Koryntian w piątym rozdziale listu do nich (1 Kor 5). I zastanów się czy skoro mnie nawołujesz do opamiętania czy także autora tegoż listu będziesz korygował. Problem jest taki że towarzyszenie musi prowadzić do tego czego wspomniałem do nawrócenia a nie do rozeznawania czy aby najpierw jak to mówią wytyczne, jest szansa na stwierdzenie nieważności, potem czy jak to ujęto w aktualnym związku (tym nieregularnym czyt. cudzołożnym) jest wierność. Przecież wiadomo że nie można w tych kategoriach używać pojęcia wierności bo dotyczy ono sakramentalnego małżonka. Wiec jeśli tak ma wyglądać towarzyszenie to jest ono dalekie od tego co można przeczytać w Ewangelii. Stąd zaniepokojenie czytających. Bo tekst albo niejasny albo logicznie sprzeczny, niespójny z tym co dotychczas Kościół o małżeństwie nauczał. Stąd taka krytyka wiernych w komentarzach. I nie rzucaj wykrzyknikami bezpodstawnie.
  • qlnick
    10.06.2018 12:50
    O co chodzi w tym dokumencie? Potrafi mi ktoś wyjaśnić. Bo ja czytam i wysnuwam wniosek, że towarzyszyć się będzie zamiast ludziom porzuconym to ludziom cudzołożącym!? Co więcej jest pod koniec mowa o podjęciu decyzji przez kierownika duchowego. Tylko nie jest napisane jakiej decyzji w kwestii czego? O jaką decyzję chodzi?
  • Gość Marek
    10.06.2018 14:39
    >> "...zachowuje ciągłość nauki wiary, dokonując równocześnie koniecznej aktualizacji tej wiary”. Chce się płakać, gdy się to czyta. Aktualizować to mogę własne myślenie i postępowanie, by było zgodne z wiarą, ale "aktualizowanie wiary"??? To oznacza zmianę wiary! Luter też "aktualizował wiarę" i nawet trudno zaprzeczyć ciągłości jego myśli. Opierał się na tym samym (prawie, ale co to szkodzi?) Piśmie świętym, odprawiał (prawie) taką samą liturgię itp. "Kto we Mnie wierzy, ma życie wieczne". A nie ten, kto wiarę "aktualizuje". Módlmy się za siebie i innych, byśmy nie stracili wiary, ale też nie poddawali się narzekaniu. Jednak prawdy musimy strzec.
  • gośc
    10.06.2018 16:20
    Proszę o wyjaśnienie jak rozumieć ten fragment: ""...rozeznać, czy osoby żyjące w nieuregulowanych związkach zachowują wierność..." . Czy nasi polscy biskupi uważają, że osoby żyjące z niepoślubionymi partnerami są zobowiązane do wierności takiej samej jaką się ślubuje małżonkowi????? Czy ta "wierność" nie nazywa się przypadkiem notorycznym trwaniem w grzechu?
  • czytam ze zrozumieniem
    10.06.2018 16:51
    Z dokumentu wyłania się zalecenie procedury następującej: najpierw próba uzyskania orzeczenia o nieważności małżeństwa w sądzie biskupim (z udziałem obojga małżonków), a w razie nieuzyskania tegoż orzeczenia etap następny, to jest indywidualne rozeznanie zainteresowanego (już tylko jednego!) z kierownikiem duchowym, a w razie pozytywnego rozeznania Komunia Św.. Zatem są dwie możliwości: 1) albo biskupi nie ufają obiektywizmowi sądów, za które zresztą sami odpowiadają jako biskupi; 2) albo usiłują obejść nierozerwalność małżeństwa, przedkładając rozeznawanie kierowników duchowych ponad decyzje sądów biskupich. Niech mnie ktoś poprawi jeśli się mylę.
  • qlnick
    10.06.2018 17:41
    W TVP powiedzieli że dokument został przyjęty ale nie dotyczył on kwestii przyjmowania Komunii Świętej przez jak to nazywają rozwiedzionych żyjących w nowych związkach (czyt. cudzołożników). Jednak co znaczy określenie z końca dokumentu "Podjęcie odpowiedniej decyzji"? Decyzji w zakresie czego? Niewyjaśnione. Można jednak założyć pewne intencje, które mogły towarzyszyć biskupom. Mianowicie wyjścia mieli dwa. Opozycja do AL lub jej poparcie. Zapewne biskupi stwierdzili, że opozycja narazi na utratę jedności z papieżem więc próbowali ubrać problem AL w piękne szaty nie wypowiadając się bezpośrednio o samej Komunii Świętej. Problemem jest to, że modernistyczni spowiednicy o źle ukształtowanym sumieniu zobaczą w dokumencie to co chcieliby zobaczyć a co my możemy się jedynie domyślać co jednak nie jest tak wyraźnie nakreślone jak to zrobili w Argentynie. Liczę, że na poziomie diecezji i działań owych ośrodków duszpasterskich nie będzie ślizgania się po 6 przykazaniu.
  • Mt 19,6
    10.06.2018 18:45
    Cytat: "Trzeba bowiem rozeznać, czy osoby żyjące w nieuregulowanych związkach zachowują wierność, poświęcają się dla dzieci, angażują się w życiu chrześcijańskim, świadome są nieprawidłowości swego związku i życia w grzechu, pragnęłyby zmienić sytuację, w której się znajdują, lecz nie mogą tego uczynić bez zaciągnięcia kolejnej winy (np. kwestia odpowiedzialności za wychowanie dzieci, por. AL 298)".

    Dlaczego "Wytyczne" nie są wpisane w plan Boży odnoszący się do każdego sakramentalnego małżeństwa tj. nawrócenia małżonków i dążenia do uzdrowienia swojego sakramentalnego małżeństwa?
    Cudzołożna "wierność" jako kryterium usprawiedliwiające życie w niesakramentalnym związku?
    Dzieci w drugim związku ważniejsze od sakramentalnego współmałżonka i usprawiedliwiające życie w niesakramentalnym związku?
    A co ze zgorszeniem dzieci?
    Co z sakramentalną przysięgą małżeńską?
    Co z krzywdą wyrządzaną sakramentalnemu współmałżonkowi?
  • Noman
    10.06.2018 19:22
    Powiedzmy sobie wprost prawosławizacja kościoła. Metropolita Hilarion przywiózł wzorce rozwodowe do Watykanu 30 maja. https://ekai.pl/franciszek-do-hilariona-nie-dla-uniatyzmu-tak-dla-ekumenizmu/
  • nicki
    11.06.2018 08:48
    Czy w tekście Wytycznych jest choć jedno zdanie, że pierwszym obowiązkiem osoby żyjącej w powtórnym związku po rozwodzie jest konieczność nawrócenia, rozumianego jako zerwanie grzesznego związku i powrót do małżeństwa? Czytam i czytam i widzę tylko usprawiedliwianie grzechu, zamiast "idź i nie grzesz więcej"
  • nicki
    11.06.2018 10:10
    "...podjęte rozeznanie może prowadzić do różnych, coraz głębszych form integracji ze wspólnotą kościelną..."
    - integracja ze wspólnotą chorych członków Kościoła skończy się tym samym, co wrzucenie zgniłego jabłka do skrzynki ze zdrowymi owocami. Dawniej święci Kościoła mówili, że lepiej jest pozbyć się gorszyciela ze swojego otoczenia, czyli odciąć chorą część, niż ją zostawić i narażać na zakażenie całego organizmu.


  • nicki
    11.06.2018 10:14
    „...kierownik duchowy powinien mieć przede wszystkim to na względzie, aby pomóc zainteresowanej osobie, w jej trudnej i skomplikowanej sytuacji, postępować na drodze wiary we wspólnocie Kościoła”.

    - kierownicy duchowi najlepiej zrobią, jak wezwą do nawrócenia cudzołożników. Pan Jezus nie prowadził "długotrwałego kierownictwa duchowego " w stosunku do jawnogrzesznicy, lecz załatwił sprawę krótko: "idź i nie grzesz więcej".
  • thorgi
    11.06.2018 14:18
    Zastanawia mnie, że zabrakło choćby jednego 'sprawiedliwego'. Choć takie przed emeryturą, który ma niewiele do stracenia....
  • ABC
    12.06.2018 09:20
    Faryzeusze też uważali, że wiedzą lepiej, że Jezus się myli...
  • Moni
    15.06.2018 00:21
    Biedny Jan Chciciel, gdybyż znał owe "wytyczne", zapewne ocaliłby głowę "towarzysząc" Herodowi i Herodiadzie...
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
10°C Piątek
dzień
10°C Piątek
wieczór
8°C Sobota
noc
5°C Sobota
rano
wiecej »