Przekornie ...a co DOBREGO zauważa Ksiądz w tym ,ze młodsza część kościoła wpatrzona jest w ekran , czy cokolwiek dobrego może z tego wyniknąć ? JA WIDZĘ U TYCH MŁODYCH BRAK AKCEPTACJI TEGO ŚWIATA .Nie oni jedni , Platon , Moore ...Jan Paweł drugi być może świadomie być może nie zdawali się mówić "przyjdź królestwo Twoje " i już tutaj na ziemi starali się bodaj domyślać państwa , społeczeństwa idealnego ...proszę Księdza to nie jest takie złe...
Problem nas , dojrzałych polega na tym ,ze uważamy że oni MUSZĄ wierzyć tak jak my , nie , nie muszą...
A gdyby wyjść na przeciw ich pragnieniom ? podjąć temat , nie dezerterować , toż by to był przewrót tematyczny , pojęciowy w kościele ! ale nie będzie , młyny kościoła mielą powoli , i to młode dzisiaj pokolenie może tego doczekać ..u bram swej starości [ jeśli świat tyle przetrwa ] szkoda , to mógłby być "most " porozumienia między pokoleniami , no ...jak się jest w towarzystwie to jak nie ma wspólnych tematów ...wszystko leży ,staje się zdawkowe , oficjalne ...drętwe .
cyt(Wkrótce zresztą harcerstwo zostało zideologizowane i zabawa się skończyła) nie - byłem w tym harcerstwie - i było super .zabawa , obozy ,wycieczki , praca dla starszych i pielęgnowanie grobów itd ... pozdrawiam
Dlaczego młodzi nie chcą się ruszać?bo może zmęczeni są podpięciem w sieci?przecież tyle twarzy, memów, znaków itp widzą i tyle emocji przez nich się przeleje,że nie mają siły na podziwianie otaczającego świata realnego w trasie...A ja do dziś wspominam różne wyprawy w czasie których wędrowało się ,chłonęło piękno świata, uczyło się bycia z drugimi...mam wspomnienia a młodzi kończący gimnazjum jakie będą mieć wakacyjne wspomnienia?Myślący ludzie! Zauważyliście,że ciągła obecność w sieci u młodego to jak ciągłe znieczulanie się u starszego...alkoholem, seksem, jedzeniem, władzą?
A może Jegomość, zamiast narzekać, zająłby się ewangelizacją swoich dawnych podopiecznych i pomógłby im w ewangelizowaniu ich dzieci i wnuków : wspólne przeżycia i doświadczenia mogą być pomocne ? Oni też tego potrzebują I frustracja by minęła.... A metody do wychowywania i ewangelizowania młodzieży muszą wypracować bliżsi im wiekowo i mentalnie przewodnicy - stosownie do czasów wykorzystując odwieczne Prawdy.
JA WIDZĘ U TYCH MŁODYCH BRAK AKCEPTACJI TEGO ŚWIATA .Nie oni jedni , Platon , Moore ...Jan Paweł drugi być może świadomie być może nie zdawali się mówić "przyjdź królestwo Twoje " i już tutaj na ziemi starali się bodaj domyślać państwa , społeczeństwa idealnego ...proszę Księdza to nie jest takie złe...
Problem nas , dojrzałych polega na tym ,ze uważamy że oni MUSZĄ wierzyć tak jak my , nie , nie muszą...
A gdyby wyjść na przeciw ich pragnieniom ? podjąć temat , nie dezerterować , toż by to był przewrót tematyczny , pojęciowy w kościele ! ale nie będzie , młyny kościoła mielą powoli , i to młode dzisiaj pokolenie może tego doczekać ..u bram swej starości [ jeśli świat tyle przetrwa ]
szkoda , to mógłby być "most " porozumienia między pokoleniami , no ...jak się jest w towarzystwie to jak nie ma wspólnych tematów ...wszystko leży ,staje się zdawkowe , oficjalne ...drętwe .