W powyższym artykule pisze wyraźnie: „Jeżeli osoby przez terytorium Polski przedostaną się do Niemiec, mamy prawo, obowiązek wręcz i chcemy te prawo wykonywać - przyjąć te osoby z powrotem, dokonać dalszej readmisji.” Ponawiam więc pytanie: gdzie i przede wszystkim jak długo ci ludzie będą w naszym kraju przetrzymywani zanim, mówiąc eufemistycznie „dokonamy dalszej readmisji”.
Jeśli nielegalnie przekroczyli granicę Polski, to złamali najpierw nasze prawo i naszym obowiązkiem jest rozpoznać sprawę i (najczęściej) deportować. Tu nie ma nic nowego, co by się już nie działo od dawna (szczegółów gdzie są takie osoby przetrzymywane, można się zapewne również dowiedzieć samemu, jeśli naprawdę jest się tym zainteresowanym). Kilkanaście lat temu byłem nawet na takiej rozprawie: czarnoskóry mężczyzna, posługujący się nieco językiem francuskim, który został zatrzymany podczas próby nielegalnego przekroczenia granicy Polski z Niemcami (wtedy Polska nie była w UE/Schengen) był "przetrzymywany siłą" (bo jak inaczej?) w areszcie (nie pamiętam dokładnie, czy Policji, czy Straży Granicznej).
"Jeżeli osoby przez terytorium Polski przedostaną się do Niemiec, mamy prawo, obowiązek wręcz i chcemy te prawo wykonywać - przyjąć te osoby z powrotem." Czy ten człowiek kpi sobie z nas?
Czaputowicz posłusznie wykonuje zalecenia cesarzowej Merkel wbrew woli narodu polskiego i wbrew polskiej racji stanu.Takiego serwilizmu wobec sąsiadów nie było od czasu Geremka.
„Jeżeli osoby przez terytorium Polski przedostaną się do Niemiec, mamy prawo, obowiązek wręcz i chcemy te prawo wykonywać - przyjąć te osoby z powrotem, dokonać dalszej readmisji.”
Ponawiam więc pytanie: gdzie i przede wszystkim jak długo ci ludzie będą w naszym kraju przetrzymywani zanim, mówiąc eufemistycznie „dokonamy dalszej readmisji”.
racji stanu.Takiego serwilizmu wobec sąsiadów nie było od czasu Geremka.