Za to, że mniej Polaków oddaje krew winne są oszczędności wprowadzone w tej dziedzinie w ostatnich latach. Stacjonarne punkty krwiodawstwa zastąpiono ambulansami, w których brak jest jakichkolwiek udogodnień dla oddających krew. Zimą muszą czekać w kolejkach na mrozie, a latem w upale to zniechęca do poświęcenia. Sytuację ratują studenci i żołnierze ale w wakacje ich brak, więc sytuacja staje się tragiczna szczególnie w rejonach turystycznych.