Bardzo dobrze prezes SN rozgrywa taktycznie obronę niezawisłości SN przed politycznymi zakusami ze strony rządzącej partii - PIS. Mimo wcześniej popełnionych kilku błędów, to obecnie jej postawa jest godna szacunku dla jej osoby i powagi Sądu Najwyższego.
Otóż to, ja też cały czas czekam na jakąś reformę sądownictwa. Bo nie można tak nazwać wyrzucenia jednych słabych sędziów i wrzucenia innych, równie słabych lub nawet gorszych.
A ja marzę o realnych, radykalnych zmianach w procedurze karnej i cywilnej, które pozwolą przyspieszyć postępowania, tymczasem wprowadzono np. zasadę stały składów orzekających, która np. w prawie pracy straszliwie przedłużyła postępowania. A co będzie, jak na dobre zacznie się sezon urlopowy? No i masz...
Teraz dzieje się tak: sędzia sądu rejonowego pełniący obowiązki w sądzie okręgowym, delegowany do sądu apelacyjnego... (zob. portal iustitia.pl) Został jeszcze Sąd Najwyższy. Tego świat jeszcze nie widział... A bardzo daje do myślenia...
Nawet nie zaskarżyli ustawy do TK. A teraz udają że w konstytucji jest tylko jeden artykuł. Liczą na naiwność "ulicy", rękami podburzonego tłumu chcą siłowo obalać rząd? Apolityczni sędziowie, najwyższego sądu? Halo, Orbita, coś tu zupełnie nie halo. Dura lex sed lex, tego też nie znają? Niemożliwe. A więc... Kiedy wreszcie nasza władza pokaże że rządzi? Bo zachowuje się tak jakby nie miała do tego prawa. A my, wyborcy, to prawo daliśmy. To nas obraża rozwrzeszczana "ulica i zagranica".
Piszesz bzdury i nie wiesz, że tak faktycznie polski TK nie istnieje, zatem jakiekolwiek skargi do tzw. TK stają się bezprzedmiotowe. Mamy obecnie sytuację orwellowską, bo według wykładni rządzących, nie wiemy, co jest, a co nie jest niezgodne z konstytucją. Stan płynny, w prawie niespotykany. Problem w tym, że w świetle ustawy o SN, sędzia Iwulski również wczoraj, z mocy prawa przeszedł w stan spoczynku. Jeśli Andrzej Duda uznał inaczej, to tym samym postawił Konstytucję ponad ustawą, de facto przyznając że prof. Gersdorf wcale nie przestała być I Prezes SN.
Jeżeli obraża Was, że ktoś wytyka władzy, którą wybraliście, łamanie Konstytucji, to tylko świadczy o Was. Wyborcy dali obecnej władzy prawo do rządzenia, ale tylko w granicach, jakie wyznacza Konstytucja.
ad Tu ziemia - no właśnie, w tym rzecz, że jak Pani/i pisze - "coś tu nie halo", tylko pytanie - po której stronie? Przydałoby się mniej emocji w działaniu władzy (ktoś kogoś nie lubi?), a więcej racjonalizmu, spokoju i działania zgodnie z prawem wyższego rzędu. Takie zamieszania niczemu dobremu nie służą. I trzeba pamiętać, że działania legislacyjne, zwłaszcza w odniesieniu do ustroju państwa, niosą skutki bardzo długofalowe. A dotyka to przede wszystkim obywateli
Byliśmy świadkami olbrzymiego zagubienia się w przepisach ustawy własnego autorstwa przez prezydenta Andrzeja Dudę i jego otoczenie. Jeśli ktokolwiek okazał się tchórzem, to właśnie prezydent Duda, który nie odważył się formalnie stwierdzić przejścia w stan spoczynku prof. Gersdorf, choć wymaga tego od niego ustawa, którą podpisał. To, że jest to wynik strachu przed konstytucyjną odpowiedzialnością i niechęć do zostawiania po sobie ewidentnych, formalnych dowodów na przestępstwo urzędnicze wydaje się oczywiste.
GN znowu mija się z prawdą. Pani Gersdorf jest nadal czynnym I Prezesem SN z mocy Konstytucji RP, a prezydent nie wydał żadnego (niekonstytucyjnego) aktu mianowania kogokolwiek lecz zaakceptował mianowanie swojego zastępcy przez legalnie urzędującą I Prezes SN. Taka jest prawda materialna.
Obowiązująca ustawa o SN: Art. 12. § 1. (..) Osoba powołana na stanowisko Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego może zajmować to stanowisko tylko do czasu przejścia w stan spoczynku, przeniesienia w stan spoczynku albo wygaśnięcia stosunku służbowego sędziego Sądu. Art.14 § 2. W czasie nieobecności Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego zastępuje go wyznaczony przez niego Prezes Sądu Najwyższego, a w przypadku niemożności wyznaczenia - Prezes Sądu Najwyższego najstarszy służbą na stanowisku sędziego.Najwyższego. GN nie mija się z prawdą, tylko opisuje obowiązujące prawo.
Co z tego wynika - bzdury ? Konstytucja nie wyklucza, że Zgromadzenie Ogólne Sędziów mogłoby przedstawić prezydentowi kandydata spoza swojego grona! Jednocześnie nie nakazuje, żeby to w ogóle musiał być sędzia! Mógłby to być jakiś zacny profesor prawa. Wiem, że to byłoby bez sensu – ale w zgodzie z konstytucją. Nawet jeśli przyjmiemy, że prezesem SN powinien być sędzia, to konstytucja nie wymaga, by był on „w stanie czynnym".
Jedna sitwa sądowa powoli odchodzi. Oby na jej miejsce nie weszła nowa sitwa. Poza tym, dlaczego w trzeciej nodze władzy, którą rzekomo sprawuje naród jako suweren, nie ma demokracji?!
Gdyby sędziowie byli wybierani demokratycznie, to na przykład grupka homoseksualistów wybrałaby sędziego, który będzie legalizować "małżeństwa gejowskie", a z kolei grupka konserwatystów wybierze takiego, co nie będzie uznawał rozwodów. Wyrok zależałby od poglądów danego sędziego, a nigdy nie wiadomo na jakiego trafisz.
Wolę sytuację obecną, gdzie sędzia ma orzekać zgodnie z prawem, niezależnie od swoich własnych poglądów. Jeśli prawo stanowi, że zakazuje się uznawania związków homoseksualnych, to sędzia osobiście może sobie być nawet gejem i chodzić na parady równości, ale w rozprawie ma orzec tak, jak jest napisane w prawie, a nie tak, jak mu się wydaje. A skoro ma orzekać zgodnie z prawem, to kryterium wyboru jest jego wiedza prawnicza, a nie mandat społeczny.
"p.o. I Prezesa decyzją prezydenta Andrzeja Dudy jest sędzia Józef Iwulski." A to ci niekonsekwencja! O ile wiem, pan Józef Iwulski też już przekroczył 65 lat. O co naprawdę tu chodzi?
Jest to proste i konsekwentne: Zgodnie z ustawą o Sądzie Najwyższym, 3 lipca 2018 w stan spoczynku z mocy prawa przechodzą sędziowie Sądu Najwyższego, którzy ukończyli 65. rok życia. Mogą jednak nadal pełnić swoją funkcję, jeśli do 2 maja 2018 złożyli oświadczenie w tej sprawie do Prezydenta RP. Sędzia J.Iwulski ukończył 65 lat, ale ma status czynnego sędziego SN, gdyż złożył stosowne oświadczenie Prezydentowi RP. Komentatorów zachęcam do uważnej lektury obowiązującej ustawy o SN ...
Kłamiesz przyjacielu, ten sędzia nie składał oświadczenia ale ta okoliczność nie ma tu żadnego prawnego znaczenia prawnego - w tym kontekście, ponieważ prezesem SN nie musi być czynny zawodowo sędzia (SN), zatem może nim być dowolna osoba, gdyż tak stanowi prawo.
Sędzia Józef Iwulski wydał oświadczenie, że nie jest p.o. I Prezesa SN, tylko zastępuje ją na czas nieobecności. Jeśli Duda podjął jakąś decyzję w tym zakresie, to sędzia Iwulski ją zignorował. Tym bardziej, że nie ma żadnej pisemnej decyzji prezydenta w tym zakresie, więc ustawa o reformie SN jest de facto martwa.
Stara zasada : "Dziel i rządż" zbiera żniwo na ulicy. Także w tutejszych komentarzach widać, że skłócono ludzi tak skutecznie, że nie tylko nie myślą samodzielnie, ale także nie chcą ani słuchać , ani ze zrozumieniem czytać o tym, co się wokół dzieje.
Jak na razie Andrzej Duda stwierdził, że Gersdorf nie łamie prawa i że nie przeszła w stan spoczynku. Gdyby tak było, to powołałby jej następcę, a niczego takiego nie zrobił. Uznał jedynie decyzję Gersdorf, że na czas urlopu zastępuje ją Iwiński, który zgodnie z ustawą też miał przejść w stan spoczynku. A więc skoro nie ma żadnego dokumentu o przeniesieniu w stan spoczynku, sędziowie, którzy mieli być odsunięci od orzekania są uznawani przez prezydenta, i formalnie kadencja sędzi Gersdorf dalej trwa, to znaczy, że ustawa jest martwa i nie ma skutków prawnych.
Wezwało ją poczucie obowiązku w sprawie obrony konstytucji. Zarzuty? Będą, pan Duda stanie wobec nich i - o ile rozumiem obowiązujące prawo - bez wyroku się nie obędzie. Kwestia czasu. Ale spokojnie - będzie sprawa, będą zarzuty, będzie wyrok. Dla Dudy - za to jak antykonstytucyjnie mąci w sprawie Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego.
Prezydent Dude twierdzi, że sędzia Iwulski działa na podstawie art. 14, to potwierdza tym samym, że I Prezes nie przeszła w stan spoczynku. Tylko powołanie sędziego Iwulskiego na podstawie art. 111 ustawy dowodziłoby, że Prezes Gersdorf przeszła w stan spoczynku. Prezydent Duda zdaje sobie sprawę, że powołując się na art. 111 ustawy łamiącej konstytucję dałby do ręki corpus delicti przyszłemu Trybunałowi Stanu.
@JERZY G. Interesy stoją... wręcz kosmiczne. Zdobycze całego Układu Podwarszawskiego mogą pójść się paść. I ostatni drobiazg, choć najważniejszy. SN może unieważnić wybory albo zmienić ich wynik. Dotąd wszelkie protesty "nie miały wpływu na wynik wyborów". Ale tym razem, zanosi się na tak totalną Klapę, że bez Najwyższego Cudownego Parasola - absolutna kaplica.
Konstytucja: art.8 1. Konstytucja jest najwyższym prawem Rzeczypospolitej Polskiej. 2. Przepisy Konstytucji stosuje się bezpośrednio, chyba że Konstytucja stanowi inaczej. art.183.3 Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego powołuje Prezydent Rzeczypospolitej na sześcioletnią kadencję spośród kandydatów przedstawionych przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego. - W świetle art.8 przepisu art.183.3 (o kadencji prezesa SN) nie można żadną miarą interpretować inaczej niż tam napisano. Konstytucję stosuje się BEZPOŚREDNIO! Bezpośrednio - więc nie da się żadnym przepisem jasnej treści art. 183 zmienić. Nie chodzi o osoby, personalia. Chodzi o elementarny SZACUNEK DLA PRAWA!
To jakiś obłędny kraj ta Polska. Czy ktoś wie co tu jest naprawdę grane? Wszystkie te działania PIS-u i Prezydenta są prowadzone w duchu piosenki Skaldów "nie o to chodzi by złapać króliczka ale by gonić go"
«Szukajcie dobra, a nie zła, abyście żyli. Wtedy Pan, Bóg Zastępów, będzie z wami, tak jak to mówicie. Miejcie w nienawiści zło, a miłujcie dobro!
Wolę sytuację obecną, gdzie sędzia ma orzekać zgodnie z prawem, niezależnie od swoich własnych poglądów. Jeśli prawo stanowi, że zakazuje się uznawania związków homoseksualnych, to sędzia osobiście może sobie być nawet gejem i chodzić na parady równości, ale w rozprawie ma orzec tak, jak jest napisane w prawie, a nie tak, jak mu się wydaje. A skoro ma orzekać zgodnie z prawem, to kryterium wyboru jest jego wiedza prawnicza, a nie mandat społeczny.
Prezydent Duda zdaje sobie sprawę, że powołując się na art. 111 ustawy łamiącej konstytucję dałby do ręki corpus delicti przyszłemu Trybunałowi Stanu.