To oswiadczenie i podobne oswiadczenia sa, delikatnie mowiac balamutne. Rownie dobrze mozna domagac sie prawa do nieuznawanie malzenstw miedzy, n.p. przedstawicielami roznych religii, naorodowsci lub ras. Uznanie za malzenstwo zwiazkow homosekusalnych nie jest synonimem narzucania obowiazku zawierania takich malzenstw. Nie jest takze stwierdzeniem, ze takie malzenstwa sa popierane przez panstwo.
Biskupi chyba nie czytali traktatów akcesyjnych, gdzie wprost jest zagwarantowane, że Unia nie może narzucić krajom członkowskim prawodawstwa w zakresie uznania, bądź nie małżeństw homoseksualnych.
cyt (Przedkładanie innych form współżycia jak równych alternatyw jest błędne i fałszywe. Nie wspiera się w ten sposób sprawiedliwości, ale chaos”) piękne słowa milo usłyszeć coś naprawdę dobrego a nie jakieś bałamutne dziwolągi słowne - że niby nie a może jednak tak . pozdrawiam