Ani mnie dziwią, ani mnie zastanawiają wyniki tych badań. Pewnie byłyby jeszcze ciekawsze, gdyby zbadać głębiej pewne szczegóły i sprawdzić nastawienie do niepełnosprawnych w różnych życiowych sytuacjach. A już szczególnie biorąc pod uwagę tych niepełnosprawnych, u kórych niepełnosprawności nie widać. Niepełnosprawni czy ich rodziny wiedzą, ze tolerancje na ich czesto inne zachowanie, uznanie ich specjalnych praw wynikających z choroby są w Polsce fikcją. Ci gorsza często pojawiają się "życzliwi" chcący pouczać np. matkę chorego dziecka w kwestii wychowania itd. Ostatnio usłyszana dyskusja w autobusie - "no czemu dziecko nie ustępuje miejsca, przecież starsi stoją" itd. ukrócona wyjęciem legitymacji ON. Ale szemranie nie ustało nawet wtedy, a "przepraszam" nie padło w ogóle. Albo co tak matka tak bez kolei z dzieckiem do lekarza. I lekarza przyjął, pewnie znajoma, albo "za łapówkę". Choć jakby się przypatrzeć, to dziecko było niepełnosprawne.
A już szczególnie biorąc pod uwagę tych niepełnosprawnych, u kórych niepełnosprawności nie widać.
Niepełnosprawni czy ich rodziny wiedzą, ze tolerancje na ich czesto inne zachowanie, uznanie ich specjalnych praw wynikających z choroby są w Polsce fikcją. Ci gorsza często pojawiają się "życzliwi" chcący pouczać np. matkę chorego dziecka w kwestii wychowania itd. Ostatnio usłyszana dyskusja w autobusie - "no czemu dziecko nie ustępuje miejsca, przecież starsi stoją" itd. ukrócona wyjęciem legitymacji ON. Ale szemranie nie ustało nawet wtedy, a "przepraszam" nie padło w ogóle.
Albo co tak matka tak bez kolei z dzieckiem do lekarza. I lekarza przyjął, pewnie znajoma, albo "za łapówkę". Choć jakby się przypatrzeć, to dziecko było niepełnosprawne.