Dziękuję za sedno!Zmiana naszego myślenia zmieni nasze nastawienie, nasze zrozumienie sensu życia i pozwoli po prostu kochać drugiego ( a nie tylko siebie)
Jeśli alternatywą dla rozwodu jest wojna domowa z rzucaniem w siebie talerzami – rozwód będzie lepszy. Każdy ma prawo razem z innymi budować swoje szczęście – ale ma także prawo wyboru, kto to ma być. Jeśli dany układ bardzo mocno się nie sprawdza i nie daje nadziei na poprawę, nie ma sensu tracić reszty życia. Mamy tylko jedno, długości 70-90 lat i koniec. Każdy ma prawo swoje błędy naprawiać – zakończenie nieudanego związku też jest jakąś naprawą, jeśli inne metody są nieskuteczne lub bezsensowne. Zdarza się zresztą, że sam proces naprawiania jeszcze pogarsza sprawę. Pozdrawiam.
Właśnie o tym pisałem. O tym, że wyobraźnia nie podsuwa dziś wielu ludziom innych niż przyjętych w schematach modeli postępowania. O tym nastawieniu, że alternatywą dla rozwodu jest tylko i wyłącznie rzucanie talerzami, że nie ma nadziei na poprawę, nie ma sensu tracić resztę życia i że zakończenie związku też jest jakąś jego naprawą.
Tymczasem wyrzucenie na śmietnik związku ludzi, którzy kiedyś się kochali jest zawsze tragedią. Ich, ich dzieci, znajomych, którzy zazwyczaj tracą z jednym albo i obojgiem kontakt. Nadzieja na poprawę zawsze, jest. No może z wyjątkiem sytuacji choroby psychicznej czy poważnych zaburzeń osobowościowych. A alternatywą dla rozwodu jest odnowienie miłości, a nie rzucanie talerzami.
I jeśli już nie da się inaczej, jeśli nie ma innego wyjścia niż rozwód, to zawsze istnieje alternatywa potraktowania rozwodu jak separacji, prawda? Nie wchodzenia w nowy związek. Nie udawania, że tamtego związku nie było...
A muzułmanie jak Żydzi , budują swój świat stosując WŁASNE PRAWO , wcielają własną wizję świata , to bardzo chrześcijańskie , tak , Kim jest Jezus jeśli nie Słowem Wcielonym , wcielają widocznie taka wizje mają , prymitywna ale takową mają , my nie .
Na czym polega problem ? Jeśli Syn Boży zstąpił na ziemię , miał już przegotowane przez tysiąclecia miejsce , to nie był pierwszy lepszy "grajdołek" ale miejsce "koszerne "...bez obcych wpływów .Jeśli uważamy ,że jesteśmy mądrzejsi ...to bardzo się mylimy , nie ma takiej rozprawy filozoficznej która jest mądrzejsza od Biblii .
To o czym Pan pisze , to obraz k.k. który w świątyni wygłasza płomienne mowy ale kiedy już wyjdzie NIE MA CZYM BUDOWAC WŁASNEGO ŻYCIA ...nie ma klocków , wszystkie są z innych kompletów , to co buduje nijak się ma do Biblii .Nie ma nas w ekonomii , nie ma nas w obyczajowości itd. itp.
Zna Pan na pewno przypowieść o siewcy, wiara nieugruntowana wyrasta bujnie a potem schnie jak owa roślina bez korzeni , przyjeżdżał papież , były wiwaty a potem przaśna rzeczywistość ...bo od tych wiwatów nie zmieniły się realia i reguły życia całkiem inne niż nasze chrześcijańskie w których MUSZĄ CHRZEŚCIJANIE ŻYĆ, muszą ..bo własnych nie mają ,są tylko obce , ateistyczne ,obca ekonomia , obca obyczajowość , Mojżesz o tym myślał , my nie ....ok ? Ktoś tutaj był mądrzejszy ...
Widzi Pan , wsp. materializm praktyczny w odróżnieniu od dialektycznego nie formułuje zwięzłych pojęć antyreligijnych tylko je WCIELA , zmusza do życia "jakby Bóg nie istniał " trafił celnie ... my nie potrafimy odpowiedzieć inaczej jak tylko komentarzami ...mało , stanowczo za mało .Nasze uczone księgi są w tej sytuacji krańcowo nieprzydatne .
Starałem się ...widzi Pan nie można zastosować lekarstwa jeśli się nie zdiagnozuje choroby , podjął się Pan arcytrudnego zadania ...ryzykownego , bo jeśli powiemy o chorobie k.k. a to jest ryzykowne bo to pośrednia krytyka zarządu kościołem , ale niech tam piszę , może przejdzie... Bo...już samo to ,że musimy SAMOTNIE SZUKAĆ rozwiązań sytuacji jest dramatyczne ...gdzie jest pasterz ?
Najstarsze kawały szmoncesowe zaczynają się od tego ,że przychodzi Icek do cadyka ...a więc jednak można ...jak ktoś chce.
Wszystko pięknie . Ale zestawiam treść Pana felietonu z rzeczywistością , która mocno " skrzeczy ". Trudno odnieść się poważnie do przedstawionych przez Pana tez , przez pryzmat głośnego ostatnio przypadku Pani M.K. Wyłania się bowiem trzecia droga, niestety tylko dla wybranych. Ironizuję, ale gorzka to ironia.
Każdy ma prawo razem z innymi budować swoje szczęście – ale ma także prawo wyboru, kto to ma być. Jeśli dany układ bardzo mocno się nie sprawdza i nie daje nadziei na poprawę, nie ma sensu tracić reszty życia. Mamy tylko jedno, długości 70-90 lat i koniec.
Każdy ma prawo swoje błędy naprawiać – zakończenie nieudanego związku też jest jakąś naprawą, jeśli inne metody są nieskuteczne lub bezsensowne. Zdarza się zresztą, że sam proces naprawiania jeszcze pogarsza sprawę.
Pozdrawiam.
Tymczasem wyrzucenie na śmietnik związku ludzi, którzy kiedyś się kochali jest zawsze tragedią. Ich, ich dzieci, znajomych, którzy zazwyczaj tracą z jednym albo i obojgiem kontakt. Nadzieja na poprawę zawsze, jest. No może z wyjątkiem sytuacji choroby psychicznej czy poważnych zaburzeń osobowościowych. A alternatywą dla rozwodu jest odnowienie miłości, a nie rzucanie talerzami.
I jeśli już nie da się inaczej, jeśli nie ma innego wyjścia niż rozwód, to zawsze istnieje alternatywa potraktowania rozwodu jak separacji, prawda? Nie wchodzenia w nowy związek. Nie udawania, że tamtego związku nie było...
Na czym polega problem ? Jeśli Syn Boży zstąpił na ziemię , miał już przegotowane przez tysiąclecia miejsce , to nie był pierwszy lepszy "grajdołek" ale miejsce "koszerne "...bez obcych wpływów .Jeśli uważamy ,że jesteśmy mądrzejsi ...to bardzo się mylimy , nie ma takiej rozprawy filozoficznej która jest mądrzejsza od Biblii .
To o czym Pan pisze , to obraz k.k. który w świątyni wygłasza płomienne mowy ale kiedy już wyjdzie NIE MA CZYM BUDOWAC WŁASNEGO ŻYCIA ...nie ma klocków , wszystkie są z innych kompletów , to co buduje nijak się ma do Biblii .Nie ma nas w ekonomii , nie ma nas w obyczajowości itd. itp.
Zna Pan na pewno przypowieść o siewcy, wiara nieugruntowana wyrasta bujnie a potem schnie jak owa roślina bez korzeni , przyjeżdżał papież , były wiwaty a potem przaśna rzeczywistość ...bo od tych wiwatów nie zmieniły się realia i reguły życia całkiem inne niż nasze chrześcijańskie w których MUSZĄ CHRZEŚCIJANIE ŻYĆ, muszą ..bo własnych nie mają ,są tylko obce , ateistyczne ,obca ekonomia , obca obyczajowość , Mojżesz o tym myślał , my nie ....ok ? Ktoś tutaj był mądrzejszy ...
Widzi Pan , wsp. materializm praktyczny w odróżnieniu od dialektycznego nie formułuje zwięzłych pojęć antyreligijnych tylko je WCIELA , zmusza do życia "jakby Bóg nie istniał " trafił celnie ... my nie potrafimy odpowiedzieć inaczej jak tylko komentarzami ...mało , stanowczo za mało .Nasze uczone księgi są w tej sytuacji krańcowo nieprzydatne .
Starałem się ...widzi Pan nie można zastosować lekarstwa jeśli się nie zdiagnozuje choroby , podjął się Pan arcytrudnego zadania ...ryzykownego , bo jeśli powiemy o chorobie k.k. a to jest ryzykowne bo to pośrednia krytyka zarządu kościołem , ale niech tam piszę , może przejdzie...
Bo...już samo to ,że musimy SAMOTNIE SZUKAĆ rozwiązań sytuacji jest dramatyczne ...gdzie jest pasterz ?
Najstarsze kawały szmoncesowe zaczynają się od tego ,że przychodzi Icek do cadyka ...a więc jednak można ...jak ktoś chce.