1. Jak można zablokować nieistniejącą reformę? (chyba, że za reformę uznać wymianę prezesów sądów na starych znajomych Iustitii albo ich awansowanie z sądu rejonowego do apelacyjnego w ciągu niecałego roku). 2. Jaka jest podstawa prawna stwierdzania przez wiceministra sprawiedliwości, że orzeczenie Sądu jest wadliwe? 3. Jak "Orzeczenie, które zostało wydane kilka dni temu przez SN" może być nieistniejące, skoro, jak sam pan minister przyznaje, "zostało wydane"?
Naczelnik popełnił jeden zasadniczy błąd a mianowicie nie podporządkowanie sobie najpierw Trybunału Sprawiedliwości a potem dopiero TK i SN. Jeżeli jeszcze ktoś w Polsce uważa go za wielkiego stratega o ogromnej wiedzy i przewidywalności to jest w błędzie. Dziwne że zarówno pan Ziobro jak i Prezydent jeszcze oficjalnie nie zajęli stanowisko w tej sprawie, pozwolili natomiast swoim pachołkom przed prasą się produkować.
Znowu zgrana śpiewka "jak nie wymienimy sędziów na naszych, to zabiorą wam 500+". Zastanawiam się, czy przedstawiciele rządu, którzy używają tego argumentu sami w niego wierzą, czy mają świadomość, że okłamują ludzi.
Inna sprawa, że stopniowo coraz większa ilość ludzi jest przeciwna 500+, więc może się okazać, że argument odniesie przeciwny skutek od zamierzonego.
Inna sprawa, że stopniowo coraz większa ilość ludzi jest przeciwna 500+, więc może się okazać, że argument odniesie przeciwny skutek od zamierzonego.