• tomaszl
    26.08.2018 09:33
    Smutny kongres i smutne podsumowanie. Kościół przegrał na własne życzenie na polu małżeństwa. Dziś zamiast o radości małżeństwa katolickiego mówi sie już o rodzinie, zakładając przy tym, że dobro dzieci jest najważniejsze a rodzina nie do końca musi sie opierać o małżeństwo katolickie.

    W sumie to jest już ewidentnie uznanie, że katolickie małżeństwo jest tylko jakimś ideałem, do którego nieliczni dojrzeli, a reszta ma sie troszczyć o dzieci. Ale gdy brak fundamentu (małżeństwo rozumiane po katolicku) to nie ma szans na katolickie wychowanie dzieci do życia wiarą w dorosłości a tym bardziej do wychowania dzieci do życia w katolickich dozgonnych małżeństwach. I to nie jest wina świata, lecz Kościoła i za to już dziś potrzeba drogi pokutnej całego Kościoła.

    Do tego dochodzi oczywiste dla każdego zmagającego sie ciężka choroba dziecka oskarżenie wspólnoty Kościoła - na tej drodze zostaje sie samemu, często zresztą stając na obrzeżach Kościoła. Brak zrozumienia, "złote" dobre rady czy też ewidentne odrzucenie to są niestety standardy zachowań wspólnoty.
    Szkoda że nie zaproszono na kongres małżonków będących na skraju wyczerapania fizycznego i nerwowego, szkoda że o niepełnosprawności mówiono optymistycznie. Bo może prawda i realność swiadectw by wstrząsnęła słuchaczami.
    Zamiast tego, zamiast sesji poświęconej realnej pomocy czy choćby przygotowaniu duchownych i świeckich do pomocy rodzinie w kryzysie (bo chore dziecko jest wielkim kryzysem rodziny) dyskutuje się o niezrozumienie ludzi z zaburzoną orientacją seksualną. Cóż dodać.

    I jeszcze o kryzysie - te świadectwa pokazuje jedno. Faktyczny kryzys małżeństwa wynika z braku mężczyzn. Czy osobę, która po czterech latach zakochuje sie w innej kobiecie można uznać za mężczyznę? Szczególnie, gdy to jego żona musi ratować małżeństwo.
    • Bezimienny
      26.08.2018 12:26
      Bezimienny
      Surowa ocena, moim zdaniem nieuprawniona. Taki kongres to wydarzenie, podczas którego pada wiele słów. Streszczenie daje orientację w poruszanych tematach, ale przecież nie ujmuje wszystkiego. A skoro są ludzie przyjmujący z pokojem ducha niepełnosprawność swojego dziecka, to trudno im tego zakazywać.

      Podobnie jeśli chodzi o tą "rezygnację z mówienia o małżeństwie na rzecz mówienia o rodzinie". To już dzielenie włosa na czworo. Spojrzenie na rodzinę jako całość jest spojrzeniem szerszym. Tłumaczy też dlaczego rodzice w sytuacji konfliktu powinno szukać zgody, a nie eskalować konflikt. Niz złego w tym, ze to zauważano, że problemów małżeńskich nie rozpatruje się w oderwaniu od całej rodziny....
      • tomaszl
        26.08.2018 15:00
        Czy widziałeś dom budowany bez trwałego związku z podłożem. Rodzina bez trwałego małżeństwa sakramentalnego nie jest ani trwała, ani nie zapewnia możliwości wychowania dzieci do życia wiarą.
        A co do niepełnosprawnych to przeczytaj jedno ze świadectw tam padających. O tym dramacie odrzucenia takich rodzin przez wspólnotę. Dziś troszczy sie bardziej o rozwodników, o osoby homoseksualne niż o wiernych wychowujących ciężko niepełnosprawne dzieci. Co zresztą jasno pokazują statystyki aborcji nienarodzonych chorych dzieci. Dziś katolicka rodzina z niepełnosprawnymi dziećmi jest zepchnięta na margines Kościoła i pozostawiona sama sobie.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
9°C Wtorek
dzień
11°C Wtorek
wieczór
9°C Środa
noc
5°C Środa
rano
wiecej »