Prymas w ogóle NIE MÓGŁ składać zeznań w tym procesie beaytfikacyjnym w Warszawie. Jako arcybiskup warszawski był przewodniczącym trybunału diecezjalnego w tej sprawie - nie mógł być przesłuchiwany przez swych podwładnych i przez trybunał, którym kierował. Jakież to proste. Szkoda, że nie znalazło się w oświadczeniu Kurii Warszawskiej.