Łączenie wykorzystywania seksualnego z tzw. klerykalizmem to ucieczka przed prawdą. Pedofilia, homoseksualizm wśród duchowieństwa to po prostu grzech i to grzech straszny, bo gorszący maluczkich. To nie władza jest problemem, ale rozpusta, rozkład moralny części duchownych, także na najwyższych szczeblach hierarchii. Co do całego przemówienia, to jest ono aluzją do listu Vigano. Teraz będziemy słyszeli ciągłe potępienia tego arcybiskupa. Łatwiej potępiać niż odnieść się do zarzutów.
Pedofilia ma miejsce także w innych zawodach, ale tam nie ma problemu z ukrywaniem przestępstw, czy błędnie pojętą solidarnością zawodową. Problem jest obecny w Kościele dzięki klerykalizmowi, gdzie jeden kryje drugiego. Bez zniszczenia sieci układów nie ma mowy o skutecznym zwalczaniu grzechu.
no wątpię w Polsce też była jakaś duża afera pedofilska z politykami i innymi podobnymi pięknie zamieciona pod dywan, chyba, że w związku z obecnością jakiś tam purpuratów
Zauważmy jednak, że istotna część problemu to nie tylko pedofilia, ale właśnie homoseksualizm prowadzący do wykorzystywania kleryków i młodych księży przez ich przełożonych. Pytanie, czy lobby homoseksualne i lobby kryjące te rzeczy nie nakładają się jakoś na siebie. Kto jest w stanie to oczyścić i to jak najszybciej i uczciwie? Wydaje się to być zadaniem ponad ludzkie siły. Na pewno każdy katolik ma obowiązek modlitwy i ofiarowania swoich codziennych trudów także i w tej sprawie, bo to nas wszystkich dotyka, czy chcemy czy nie.
Anomalia "klerykalizmu"? Statystyki pokazują, że blisko 90% przypadków pedofilii ma podłoże homoseksualne, a nie np. dążenie do uzyskania wpływu. Muszę przyznać, że coraz mniej rozumiem, co ten "klerykalizm" ma oznaczać.
Najwyraźniej mamy tutaj do czynienia z zupełnym pomieszaniem pojęć, i to raczej w celu odwrócenia uwagi od prawdziwych przyczyn nadużyć seksualnych. Przypomnijmy definicję słownikową: klerykalizm (od łac. clericalis: duchowny) to dążenie do uzyskania instytucjonalnego wpływu duchowieństwa na życie społeczne, polityczne oraz kulturalne aż do podporządkowania go duchowieństwu i Kościołowi.
Spójrzmy jednak głębiej na przyczyny szerzenia się sodomii wśród duchownych - drastyczne przykłady pojawiają się coraz częściej w mediach. Rzuca się w oczy brak odpowiedniej reakcji ze strony przełożonych zakonnych i hierarchów, a najczęściej zupełny brak reakcji, którzy zamiast chronić ofiary, wykrywać przypadki zboczeń i nadużyć, winnych surowo karać włącznie z usunięciem ze stanu duchownego, wolą takich przypadków nie widzieć, albo sami je tuszują.
Jeden z biskupów wypłacił z kasy diecezji swojemu byłemu kochankowi pół miliona USD, żeby ten nie wniósł przeciwko niemu oskarżenia. W USA parę diecezji splajtowało ze względu na odszkodowania dla ofiar orzeczone przez sądy. A przyczyną był brak nadzoru nad duchowieństwem ze strony przełożonych, stąd sądy orzekały odszkodowania nie od bezpośrednich sprawców, ale od ich przełożonych i diecezji, jako instytucji odpowiedzialnych za brak nadzoru. Zatem ma się to absolutnie nijak do tak potępianego "klerykalizmu".
Dodajmy, że problem nie powstał z nastaniem pontyfikatu Franciszka, ale ciągnie się od dekad. Przypomnijmy sprawę Maciela, który molestował dziesiątki ministrantów dekadami, a skargi pisane do Watykanu grzęzły bez odpowiedzi. Przypomnijmy sprawę Paetza, który podobnie latami dopuszczał się molestowania, choć nie w tej skali i nie w równie odrażającym stopniu co Maciel. A takich spraw było naprawdę bez liku. W niektórych zakonach władzę przejmowali otwarci sodomici, a reakcji Watykanu nie było.
Abp. Vigano postanowił znane sobie przypadki upublicznić. I jest to jedyna metoda zaradzenia problemowi, bo milczenie nie przyniosło absolutnie żadnych pozytywnych skutków. Przeciwnie, przez ostatnie pół wieku problem stał się powszechny i palący. Nie ma więc co uciekać przed problemem, podawać fałszywych przyczyn. Trzeba się z problemem w końcu zmierzyć i to publicznie.
grzechów pedofilii popełnianych przez duchownych? Że insynuujesz jeszcze ich sprawcom grzech sodomii ? Nie wiesz czym się różni we współczesnym języku jedno zboczenie od drugiego ? Obnoszenie szyldu "katolik" tym bardziej powinno zobowiązywać do rozważnego wypowiadania się, bez dawania fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu.
W terminologii katolickiej grzech sodomski oznacza akt homoseksualny. Podobnie jest np. w języku angielskim (dosłownie oznacza tam stosunek analny) lub łacinie. To, że współczesna polszczyzna utożsamia "sodomię" z tym, co w innych językach określa się mianem bestiality lub zoofilii nie oznacza, że każdy tej tendencji ma się podporządkować. To raczej terminowi "sodomia" należy przywrócić jego pierwotne znaczenie.
Co do znaczenia słowa "sodomia", to zasadniczo definicje są różne, ot choćby: https://www.catholicculture.org/culture/library/dictionary/index.cfm?id=36538 generalnie chyba lepiej używać słów o jednoznacznym sensie: np. homoseksualista
W wikipedii rzeczywiście sodomia jest utożsamiona z zoofilią. Jednak nie jest to nieomylna wyrocznia. W języku potocznym, sodomia to sprzeczne z naturą zachowania seksualne, szczególnie homoseksualizm. Tak też jest to słowo używane w terminologii katolickiej, wystarczy zajrzeć do trochę starszych książeczek do nabożeństwa, które jeszcze nie zostały wyprane z katolickiej treści.
i ogłaszasz że nie jest wyrocznią . No to wybierz słownik Państwowego Wydawnictwa Naukowego (PWN) albo z budzącej zaufanie strony podanej wyżej https://www.catholicculture.org/culture/library/dictionary/index.cfm?id=36538 . Wspólcześnie kościół katolicki również nie używa określenia sodomici wobec homoseksualistów. Ty widać za jednym słowem (określeniem) chciałbyś "usmażyć dwie pieczenie", po to by dodatkowo stygmatyzować grzeszników.
A teraz pytanie o dostępność - do dzieci jakiej płci mógł mieć dostęp przeciętny ksiądz-pedofil. Przypominam, że raport z Pensylwanii dotyczył okresu do bodaj 70 lat wstecz, więc argumenty typu "teraz są też ministrantki" można schować do szafy. Nie rozumiem, dlaczego niektórzy tak chętnie z olbrzymiej tragedii ludzkiej i potwornej zbrodni - zamiast nad nią boleć i prosić o uzdrowienie ofiar (i sprawców) - usiłują sobie ukręcić bacik w bieżących sporach ideologicznych. Czy aż tak bardzo nienawidzicie homoseksualistów, że chcecie wykorzystywać przeciw nim taką broń?
Chrystus zna twoje przewinienia...Apostolowie tez znali moca Ducha Bozego. Nastepnym razem zatem - spytaj zatem swego ksiedza w konfesjonale by powiedzial ci twoje grzechy...
Nie jest wykluczone, że mówi prawdę. Ale dziwne jest to, że sumienie nie przeszkadzało mu wcześniej ogłaszać tych faktów. Teraz sumienie podpowiedziało mu, aby ujawnić je w czasie, gdy może to posłużyć w wojnach o władzę w Watykanie.
Pelny-tekst-drugiego-listu-ksiedza-arcybiskupa-vigano-po-polsku. Niespełna tydzień po opublikowaniu swojego listu dotyczącego tuszowania nadużyć seksualnych w USA, arcybiskup Carlo Maria Viganò zabrał ponownie głos. Tym razem opowiedział o przebiegu wizyty Franciszka w Stanach Zjednoczonych. Jak się okazało, w watykańskich relacjach dotyczących samego hierarchy i jego roli podczas tej wizyty, ponownie pojawiły się rozbieżności.
Z niesmakiem czytam co znowu powiedział Franciszek. Z biskupa Vigano robi się czarną owcę, zarzuca mu parcie do kariery i różne niecne pobudki po tym, jak ujawnił lawendową mafię w Kościele. Jeśli Franciszek będzie posuwał się do samych zarzutów do biskupa, a nie skupi na oczyszczeniu duchowieństwa z przestępców homoseksualnych, to Kościół straci resztki autorytetu. Samym kapłanom powinno zależeć na usunięciu ze swoich szeregów homoseksualistów, bo jesli tego nie zrobią to będą wszyscy podejrzani albo że są homo, albo że kryją innych.
Przez ostanie półwiecze po SW2 zrobiono bardzo wiele, żeby zredukować religię katolicką do poziomu fałszywych religii, jak judaizm, islam, buddyzm, hinduizm, animizm, ... Niestety robili to ludzie Kościoła zresztą nie bezpodstawnie odwołując się do dokumentów SW2, szczególnie Nostra Aetate. Nuncjusze papiescy domagali się od rządów i parlamentów usunięcia zapisów o szczególnej roli religii katolickiej i w ten sposób do zredukowania jej do poziomu innych wiar i opcji.
Kościół został w ten sposób pozbawiony wpływu na życie społeczne i międzynarodowe, a przypomnijmy, że ten wpływ był przez wieku fundamentem katolickich państw i całej Europy. Dzisiaj musimy prowadzić desperackie i żałosne protesty przeciwko aborcji, sami podejmować działania przeciwko destruktywnym sektom, które jednak z punktu widzenia prawa są równie "dobre" co Kościół - jakaż to obraza dla Boga w Trójcy Jedynego, ale i dla rozumu.
Jeśli chodzi o klerykalizm, to jak widać, nie musi być to zjawisko złe. Przeciwnie, są dwa klerykalizmy: dobry i zły. Zły jest wtedy, kiedy duchowni dla osobistej i grupowej korzyści, kosztem nieuczciwości i środków przeznaczonych na cele sakralne, próbują zdobyć wpływy polityczne, społeczne itd. Dobry klerykalizm to taki, kiedy duchowni dzięki osobistej świętości starają się mieć autorytet wśród sprawujących władzę, społeczeństwa, żeby przemieniać życie społeczne, gospodarcze polityczne według bożego planu.
Każdy katolik musi wspierać klerykalizm, ale ten w sensie pozytywnym, bo taka jest wola Boża - przyjdź królestwo Twoje.
Historia zweryfikowałw twoje twierdzenia. Irlandia i Hiszpania miały z pewnością bardzo rozwinięty klerykalizm. I widać opłakane skutki. Nie wszyscy księża to św. Jan Maria Vianney i kiexy zyskują extra możliwości to nie przekłada się to na dobro Kościoła, ale swoje osobiste.
Hiszpania jest doskonałym przykładem, ale na coś przeciwnego.
Hiszpania rzeczywiście bardzo źle wyszła, ale na posoborowych zmianach, w szczególności na zredukowaniu religii katolickiej do jednej z wielu religii i opcji. To tam nuncjusze apostolscy dokonali dzieła zniszczenia systemu prawnego i kultury politycznej domagając się usunięcia zapisów prawnych dotyczących społecznego panowania Chrystusa, zapisów mówiących, że katolicyzm jest religią państwową, że inne religie, jak judaizm, i inne ideologia, jak związany z judaizmem socjalizm i komunizm, mogą być co najwyżej tolerowane. Te zapisy i taka kultura polityczna miały wielowiekową tradycję i sprawiły, że Hiszpania była mocarstwem, krajem dostatnim i bezpiecznym, także przed demoralizacją. Wcześniej, jak wiadomo, Hiszpania była targana przez wyznawców islamu i judaizmu.
Zmiana tych zapisów otworzyła tamy zalewowi zła, które w postaci antyklerykalizmu, socjalizmu, demoralizacji, aborcji zaczęło zalewać ten kraj. Trzeba widzieć te procesy w głębokie perspektywie historycznej, a nie w perspektywie kłamliwych haseł nadawanych przez GW.
Czyli, drogi Ktosiu, nie pisz o tym, o czym nie masz pojęcia.
@Tempestas, nie będę się nawet próbował odnosić do tej wypowiedzi. Szkoda czasu - jak ktoś rzuca niedorzeczne hasła i porównania bo mu inne stanowisko nie odpowiada, to nie ma co tracić czasu.
Katolik -- "Nuncjusze papiescy domagali się od rządów i parlamentów usunięcia zapisów o szczególnej roli religii katolickiej" -------skąd ta informacja (źródła, linki) ?
" Szkoda czasu - jak ktoś rzuca niedorzeczne hasła i porównania bo mu inne stanowisko nie odpowiada". No fakt , jak ma się do tego to, że Pan sobie s SW II i wypowiedzi papieży wybiera tylko to co mu odpowiada? A tak, już pamiętam z innego postu - wybiera Pan tylko "prawdziwie katolickie nauczanie" - jak FSSPX, którego jak już ustaliliśmy przy innej okazji jest Pan sympatykiem. Tymczasem to właśnie za częściowe odrzucenie postawień SW II FSSPX zostało przez Urząd Nauczycielski Kościoła określone jako schizma (JP II, Episkopat Polski, a nawet konserwatywny współautor słynnych dubiów kard. Burke stwierdził, że są to schizmatycy od których porządny katolik powinien się trzymać jak najdalej), Benedykt XVI, poszedł nawet nieco dalej, mówiąc o błędach doktrynalnych (czyżby ewolucja w kierunku herezji?). Zasadniczo każdy z nas odrzuca to co mu nie odpowiada - Pan Urząd Nauczycielski Kościoła, a ja schizmatyckie teorie. Jeżeli chce Pan mi na tego posta odpisać, to prosiłbym też wreszcie o udzieleni odpowiedzi na pytanie, którego unikał Pan w przeszłości jak diabeł wody święconej - Kto decyduje o tym co jest, a co nie jest zgodne z nauczaniem kościoła? Czy każdy samodzielnie, czy też może jest od tego jakaś instytucja?
"Kościół potrzebuje jedności" i dlatego warto najpierw powiedzić jasno dlaczego dziś mamy z tym pewien problem i przynajmniej zgodzić się co do jego źródła. Dopiero potem szukać - w Prawdzie - rozwiązania. Zaś postawa poszukiwania prawdy i dobra, wolna od klerykalizmu, bez ulegania naciskom ku poniżającej czołobitności, bardzo się w tym z pewnością przyda.
(pierwszy list) Publikujemy poniżej tłumaczenie opublikowanego w niedzielę na łamach portalu Life Site News listu księdza arcybiskupa Carla Marii Viganò. Były nuncjusz apostolski w Stanach Zjednoczonych ujawnił bulwersujące okoliczności ukrywania przez wysokich hierarchów Kościoła nadużyć obyczajowych, których dopuszczali się niektórzy duchowni.
Papież ma rację, ale powinien to odnosić najpierw do siebie. Jedność nie może oznaczać akceptacji dla zła Św. Paweł skrytykował św. Piotra za jego dwulicowość w stosunkach z obrzezanymi i nieobrzezanymi chrześcijanami, a Piotr wcale się o to nie obraził, lecz uznał racje Pawła.
gruba przesada robić czarną owcę z biskupa Vigano, bez odniesienia się do tego co opisał, jakieś bardzo prymitywne metody, zresztą zazwyczaj jest tak, że to złodziej krzyczy łapać złodzieja
Najwyraźniej mamy tutaj do czynienia z zupełnym pomieszaniem pojęć, i to raczej w celu odwrócenia uwagi od prawdziwych przyczyn nadużyć seksualnych. Przypomnijmy definicję słownikową: klerykalizm (od łac. clericalis: duchowny) to dążenie do uzyskania instytucjonalnego wpływu duchowieństwa na życie społeczne, polityczne oraz kulturalne aż do podporządkowania go duchowieństwu i Kościołowi.
Spójrzmy jednak głębiej na przyczyny szerzenia się sodomii wśród duchownych - drastyczne przykłady pojawiają się coraz częściej w mediach. Rzuca się w oczy brak odpowiedniej reakcji ze strony przełożonych zakonnych i hierarchów, a najczęściej zupełny brak reakcji, którzy zamiast chronić ofiary, wykrywać przypadki zboczeń i nadużyć, winnych surowo karać włącznie z usunięciem ze stanu duchownego, wolą takich przypadków nie widzieć, albo sami je tuszują.
Jeden z biskupów wypłacił z kasy diecezji swojemu byłemu kochankowi pół miliona USD, żeby ten nie wniósł przeciwko niemu oskarżenia. W USA parę diecezji splajtowało ze względu na odszkodowania dla ofiar orzeczone przez sądy. A przyczyną był brak nadzoru nad duchowieństwem ze strony przełożonych, stąd sądy orzekały odszkodowania nie od bezpośrednich sprawców, ale od ich przełożonych i diecezji, jako instytucji odpowiedzialnych za brak nadzoru. Zatem ma się to absolutnie nijak do tak potępianego "klerykalizmu".
Dodajmy, że problem nie powstał z nastaniem pontyfikatu Franciszka, ale ciągnie się od dekad. Przypomnijmy sprawę Maciela, który molestował dziesiątki ministrantów dekadami, a skargi pisane do Watykanu grzęzły bez odpowiedzi. Przypomnijmy sprawę Paetza, który podobnie latami dopuszczał się molestowania, choć nie w tej skali i nie w równie odrażającym stopniu co Maciel. A takich spraw było naprawdę bez liku. W niektórych zakonach władzę przejmowali otwarci sodomici, a reakcji Watykanu nie było.
Abp. Vigano postanowił znane sobie przypadki upublicznić. I jest to jedyna metoda zaradzenia problemowi, bo milczenie nie przyniosło absolutnie żadnych pozytywnych skutków. Przeciwnie, przez ostatnie pół wieku problem stał się powszechny i palący. Nie ma więc co uciekać przed problemem, podawać fałszywych przyczyn. Trzeba się z problemem w końcu zmierzyć i to publicznie.
Wspólcześnie kościół katolicki również nie używa określenia sodomici wobec homoseksualistów. Ty widać za jednym słowem (określeniem) chciałbyś "usmażyć dwie pieczenie", po to by dodatkowo stygmatyzować grzeszników.
Nie rozumiem, dlaczego niektórzy tak chętnie z olbrzymiej tragedii ludzkiej i potwornej zbrodni - zamiast nad nią boleć i prosić o uzdrowienie ofiar (i sprawców) - usiłują sobie ukręcić bacik w bieżących sporach ideologicznych. Czy aż tak bardzo nienawidzicie homoseksualistów, że chcecie wykorzystywać przeciw nim taką broń?
Pelny-tekst-drugiego-listu-ksiedza-arcybiskupa-vigano-po-polsku. Niespełna tydzień po opublikowaniu swojego listu dotyczącego tuszowania nadużyć seksualnych w USA, arcybiskup Carlo Maria Viganò zabrał ponownie głos. Tym razem opowiedział o przebiegu wizyty Franciszka w Stanach Zjednoczonych. Jak się okazało, w watykańskich relacjach dotyczących samego hierarchy i jego roli podczas tej wizyty, ponownie pojawiły się rozbieżności.
Read more: http://www.pch24.pl/tylko-u-nas--pelny-tekst-drugiego-listu-ksiedza-arcybiskupa-vigano-po-polsku,62552,i.html#ixzz5QWZuLbxZ
Kościół został w ten sposób pozbawiony wpływu na życie społeczne i międzynarodowe, a przypomnijmy, że ten wpływ był przez wieku fundamentem katolickich państw i całej Europy. Dzisiaj musimy prowadzić desperackie i żałosne protesty przeciwko aborcji, sami podejmować działania przeciwko destruktywnym sektom, które jednak z punktu widzenia prawa są równie "dobre" co Kościół - jakaż to obraza dla Boga w Trójcy Jedynego, ale i dla rozumu.
Jeśli chodzi o klerykalizm, to jak widać, nie musi być to zjawisko złe. Przeciwnie, są dwa klerykalizmy: dobry i zły. Zły jest wtedy, kiedy duchowni dla osobistej i grupowej korzyści, kosztem nieuczciwości i środków przeznaczonych na cele sakralne, próbują zdobyć wpływy polityczne, społeczne itd. Dobry klerykalizm to taki, kiedy duchowni dzięki osobistej świętości starają się mieć autorytet wśród sprawujących władzę, społeczeństwa, żeby przemieniać życie społeczne, gospodarcze polityczne według bożego planu.
Każdy katolik musi wspierać klerykalizm, ale ten w sensie pozytywnym, bo taka jest wola Boża - przyjdź królestwo Twoje.
Hiszpania jest doskonałym przykładem, ale na coś przeciwnego.
Hiszpania rzeczywiście bardzo źle wyszła, ale na posoborowych zmianach, w szczególności na zredukowaniu religii katolickiej do jednej z wielu religii i opcji. To tam nuncjusze apostolscy dokonali dzieła zniszczenia systemu prawnego i kultury politycznej domagając się usunięcia zapisów prawnych dotyczących społecznego panowania Chrystusa, zapisów mówiących, że katolicyzm jest religią państwową, że inne religie, jak judaizm, i inne ideologia, jak związany z judaizmem socjalizm i komunizm, mogą być co najwyżej tolerowane. Te zapisy i taka kultura polityczna miały wielowiekową tradycję i sprawiły, że Hiszpania była mocarstwem, krajem dostatnim i bezpiecznym, także przed demoralizacją. Wcześniej, jak wiadomo, Hiszpania była targana przez wyznawców islamu i judaizmu.
Zmiana tych zapisów otworzyła tamy zalewowi zła, które w postaci antyklerykalizmu, socjalizmu, demoralizacji, aborcji zaczęło zalewać ten kraj. Trzeba widzieć te procesy w głębokie perspektywie historycznej, a nie w perspektywie kłamliwych haseł nadawanych przez GW.
Czyli, drogi Ktosiu, nie pisz o tym, o czym nie masz pojęcia.
@Tempestas, nie będę się nawet próbował odnosić do tej wypowiedzi. Szkoda czasu - jak ktoś rzuca niedorzeczne hasła i porównania bo mu inne stanowisko nie odpowiada, to nie ma co tracić czasu.
Read more: http://www.pch24.pl/tylko-u-nas--pelny-tekst-listu-ksiedza-arcybiskupa-vigano-po-polsku,62424,i.html#ixzz5QWmteMxn